Piękność leniwie przesunęła spojrzenie chabrowych oczu na towarzyszkę Alexa. Kate odwzajemniła się jej szerokim i rozbrajającym uśmiechem, który skopiowała od Very. Wiedziała, że grzeczność poskutkuje jak nic innego.

– Byłoby z mojej strony nietaktem, gdybym zapytała, jak ci leci, bowiem widać, że jesteś kobietą sukcesu. Zgadzam się z mężem, że z przyjemnością się na ciebie patrzy. Jesteś bardzo piękna, Nicole.

– Dziękuję – z nie ukrywanym zdumieniem odparła Nicole. – Jesteś bardzo bezpośrednia!

– Bezpośredniość zdecydowanie wyróżnia Kate spośród innych kobiet. Zgodzisz się ze mną, mamo?

Słysząc beztroskie słowa Alexa, Kate odetchnęła z ulgą.

– Tak. Kate jest bardzo bezpośrednia – mruknęła Vera. Nicole zignorowała Kate i z wdziękiem wsunęła dłoń pod ramię Alexa.

– Tak się cieszę, że znowu jesteś w domu, złotko. Tęskniłam za tobą. Teraz już nie pozwolę ci odejść.

Kate roześmiała się dźwięcznie, udając rozbawienie.

– Alex, musisz być dumny, że cieszysz się tak wielką popularnością. Byłoby z twojej strony nietaktem nie okazać zainteresowania tak pięknej kobiecie jak Nicole. Pozwól, że zostawię cię teraz na chwilę w uroczym towarzystwie, a sama pójdę z twoją mamą i poznam kilka osób.

– Chcesz, żebym ci towarzyszył, Kate? – zapytał. W jego głosie słychać było napięcie.

– Wiesz przecież, że nie zmuszam cię do żadnych obowiązków, Alex – odpowiedziała beztrosko. – Zdecyduj sam.

Wstrzymała oddech, ale mąż szybko zrozumiał jej wyzwanie. Wysunął ramię z uścisku Nicole, gotów pójść z żoną.

– Wybacz, Nicole. Jestem pewien, że nie zabraknie ci towarzystwa.

– Może zobaczymy się jeszcze później – Kate dodała z gracją.

– Z pewnością – Nicole odparła ze słodką zjadliwością. Kate z satysfakcją dostrzegła głęboki podziw w spojrzeniu Very. Alex objął żonę w talii, po czym zaprowadził ją do grupki gości, którzy stali najbliżej. Zaczęła się oficjalna część przyjęcia. Vera przemieszczała się od jednych gości do drugich, zauważając, że wszyscy z sympatią zwracają się do Kate. Ona zaś pałaszowała maleńkie kanapki, dzięki którym rozładowywała napięcie, a następnie z nowym ładunkiem sił wracała do gości. Oceniła, że na przyjęciu zgromadziło się około osiemdziesięciu osób. Uśmiechała się do wszystkich, dzielnie i pewnie odpowiadała na pytania. Zachowywała się tak, jakby była przekopana o mężowskiej miłości.

Alex także był pełen wigoru i z radością odgrywał rolę beztroskiego młodego mężczyzny, który tak naprawdę niewiele uwagi poświęca żonie. Zamknął się w sobie, tak jakby przeczuwał, że zaraz coś się stanie. Od czasu do czasu Kate rzucała mu ukradkowe spojrzenia, których jednak nie dostrzegał. Skupił się bowiem na przyjaciołach i znajomych.

Kate poczuła ból mięśni twarzy. Wewnętrzne napięcie, które tak rozpaczliwie próbowała ukryć, powoli zaczynało wymykać się jej spod kontroli. Vera przyprowadziła sir Edwarda Millsa, starego polityka, który miał namówić Alexa do rzucenia prywatnych interesów i wykorzystania swoich talentów w służbie publicznej.

– W parlamencie potrzebujemy takich ludzi jak ty. Mam zamiar zrezygnować ze swojego mandatu jeszcze przed następną turą wyborów i wysunąć twoją kandydaturę na moje miejsce. Teraz, kiedy ustabilizowałeś swoją sytuację rodzinną, powinieneś osiąść w jednym miejscu i zająć się poważniejszą działalnością, nieprawdaż, moja droga? – Sir Mills zwrócił spojrzenie ku Kate i uśmiechnął się do niej sztywno. Jego twarz po obu stronach okalały białe bokobrody, które w pewien sposób kompensowały nagą czaszkę.

Alex wydawał się zainteresowany propozycją rozpoczęcia kariery polityka i wdał się w rozmowę. Kate skorzystała z okazji, rozejrzała się po gościach, po czym oddaliła się od męża i podążyła w stronę holu.

Vera wcześniej pokazała jej dom, tak więc Kate nie miała problemów ze znalezieniem garderoby. Nie zauważona przemknęła wśród gości i ukryła się za drzwiami pokoju, który służył jako garderoba. Tutaj mogła liczyć na chwilę samotności. Usiadła przy lustrze, które stało na toaletce i potarła skronie. Rozbolała ją głowa, co nie pozwalało jej skupić się na dyplomatycznych rozmowach z gośćmi. Mimo to doszła do wniosku, że jak na razie wszystko poszło dobrze. Przynajmniej odstraszyła Nicole. Ku jej zadowoleniu również Alex nie prowokował dalszych kontaktów z panną Fouvet. Kate miała nadzieję, że jej mąż zobojętniał na wdzięki Nicole, choć tak naprawdę bardzo w to wątpiła.

Nagle otwarły się drzwi do garderoby. Nicole Fouvet dumnie stanęła nad Kate i rzuciła jej złośliwe spojrzenie, pełne dziwnej satysfakcji.

– Więc jednak znalazłaś zaciszny kącik do rozmowy ze mną – zaczęła z sarkazmem. – Jesteś sprytna. Nie ma co do tego wątpliwości. Zjawiłaś się w odpowiednim miejscu i czasie, żeby zaciągnąć Alexa do ołtarza. Możesz mi powiedzieć, jak to zrobiłaś?

– Ominęłaś najważniejszy szczegół. Pojawiłam się jako odpowiednia dla niego osoba – odcięła się Kate. Potem z udawaną obojętnością otworzyła torebkę, wyjęła grzebień i zaczęła się czesać. – A jeśli chodzi o twoje pytanie, to chciej raczej zapytać Alexa, jak mu się udało pojąć mnie za żonę.

– Ożenił się z tobą tylko dlatego, żeby zrobić mi na złość – rzuciła Nicole, z trudem tłumiąc gniew.

– Tak sądzisz? W takim razie jesteś bardzo pewna siebie.

– Wiem o tym – odparła twardo. Podeszła do Kate i spojrzała na jej odbicie w lustrze. – Naprawdę myślisz, że podobasz się Alexowi bardziej niż ja? On kocha tylko mnie i nawet ty nie możesz zaprzeczyć, że jestem kobietą, która do niego pasuje. Alex ożenił się z tobą, bo miał taki kaprys, ale i tak prędzej czy później wróci do mnie.

– Och! Sądzę, że mój mąż doskonale potrafi odpierać twoje pokusy, Nicole – rzuciła z drwiną Kate. – Dzisiaj miałaś najlepszy tego przykład.

– Może i przez jakiś czas da ci szczęście i będzie dla ciebie przykładnym mężem, ale jak tylko dasz mu to, czego chce, zostawi cię. On cię poślubił, żeby zostać ojcem.

To był cios poniżej pasa. Kate poczuła się tak, jakby ktoś wbił jej w serce sztylet. Mimo to zdobyła się na przesłodzony uśmiech i pozę wyższości.

– Jeżeli już o tym mówisz, Nicole, to powiem ci, że zamierzamy mieć z Alexem dziesięcioro dzieci. Wymyślił sobie, że wychowa drużynę do gry w krykieta. Na twoim miejscu nie czekałabym na niego tak długo. Dla takiej piękności jak ty byłaby to zwykła strata cennego czasu. Byłoby natomiast rozsądniej, gdybyś znalazła sobie męża, którym mogłabyś manipulować. Popatrz na Verę…

– Ty suko! Złowiłaś go, żeby mieć co jeść! Nicole obnażyła swoją prawdziwą naturę i swoją prawdziwą klasę. Między tymi dwiema kobietami nie było już niechęci, ale prawdziwa nienawiść. Kate przeszyła rywalkę chłodnym spojrzeniem i rzekła dobitnie, cedząc powoli słowa pełne jadu:

– Pozwól, że wyrażę się jasno, Nicole. Pozostanę żoną Alexa i będę zawsze zajmowała przy nim należne mi miejsce. Nie obchodzą mnie twoje prowokacje, ale jeśli masz ambicję, żeby o niego walczyć, proszę bardzo. Wiedz, że nigdy nie dam mu odejść i nie dam ci satysfakcji zwycięstwa.

– Zrobisz z siebie pośmiewisko, jeśli za wszelką cenę będziesz próbowała go przy sobie zatrzymać! – krzyknęła Nicole. – Lepiej pośpiesz się z pierwszym dzieckiem, bo już niedługo Alex będzie dzielił łóżko ze mną, nie z tobą.

– Ależ prymitywne instynkty kryją się za twoją uroczą twarzą! – parsknęła Kate.

Na policzkach Nicole pojawiły się wypieki wściekłości.

– Osiągnę to, co chcę, i ty, spryciaro, mi w tym nie możesz przeszkodzić. Dzisiejszy wieczór jeszcze się nie skończył.

Nicole zrzuciła z rąk długie wizytowe rękawiczki, cisnęła je na podłogę i pośpiesznie opuściła garderobę.

Kate odetchnęła z ulgą. Miała za sobą drugą rundę walki i, choć spisała się wyśmienicie, nie mogła opanować narastającego przygnębienia. Wygarnęła Nicole, co o niej myśli, ale wiedziała, że tak naprawdę jest zbyt słaba, żeby kontynuować walkę. Jeśli mąż złamie daną jej przysięgę i ją zdradzi, Kate skuli się i umrze z żalu.

Dotarła do niej gorzka prawda, że przecież Alex bardzo dobitnie podkreślał, iż poślubił ją po to, żeby urodziła mu dzieci. Taka była umowa. Nie miał wprawdzie obowiązku mówić jej o dawnym związku z Nicole, ale mimo wszystko obiecał, że dochowa jej wierności. Kate nie potrafiłaby dzielić się nim z inną kobietą. Nigdy więcej. Nie zniosłaby poniżenia, gdyby ją zdradził. Nie teraz, kiedy go pokochała.

Nagle przypomniały się jej ostatnie słowa Nicole. Rzeczywiście, wieczór jeszcze się nie skończył. Kate musiała wrócić do towarzystwa i zająć miejsce przy mężu. Nieco przerażona chwyciła grzebień, wrzuciła go do torebki i wyszła z garderoby.

ROZDZIAŁ JEDENASTY

– Ach! Tu jesteś, moja droga Kate. – Vera pośpieszyła do Kate, która akurat pojawiła się w wejściu. Chwyciła ją pod ramię i odwiodła na bok. – Już od dawna mam ochotę na małe sam na sam z tobą. Chciałabym cię lepiej poznać – oświadczyła prostolinijnie, idąc śladem Kate.

– Nie teraz, Vero – odparła ze zniecierpliwieniem i przebiegła wzrokiem po sali w poszukiwaniu Alexa. Nie zdołała go jednak wypatrzyć wśród kłębiącego się tłumu gości. – Czy Alex nadal rozmawia z sir Edwardem?

– Tak i pewnie nieprędko skończy. Sir Edward to stary nudziarz, ale może się okazać przydatny. Jaki masz stosunek do polityki, Kate?

– Negatywny, ale naturalnie uszanuję wybór męża, jeśli zgodzi się zająć karierą polityka. Ma do tego prawo. A ja mam zamiar wspierać go w każdym posunięciu, które uzna za słuszne.

– Jesteś bardzo tolerancyjna. Zastanawiam się, czy zawsze…

– dodała cierpko i spojrzała na Kate z sędziowską krytyką w oczach. – Jesteś dziwną dziewczyną.

– Nie jestem dziewczyną, Vero. Zdążyłam już wydorośleć – odparła ironicznie. – A co do mojego dziwactwa, to raczej śmiem twierdzić, że to ty jesteś dziwną matką.

– Musisz wiedzieć, że niektóre kobiety nie lubią paprać się przez całe życie w brudnych pieluchach… Tak postępują tylko kobiety o ograniczonych zainteresowaniach.