– O, do diabła! – jęknął i przytulił ją delikatnie do siebie, całując po włosach. – Przepraszam cię, Kate. Nie miałem prawa być takim egoistą. Przysięgam, że to się więcej nie powtórzy.

– W porządku – wykrztusiła. – Nie chodzi o to. Alex wypuścił ją z objęć i spojrzał prosto w oczy.

– Więc skąd te łzy? Zdobyła się na nikły uśmiech.

– To drobiazg. Jakaś chwila słabości. Już naprawdę mi przeszło, Alex.

– Zachowałem się jak tyran, prostak i samolub – urągał sobie z niesmakiem.

– Nie. – Kate pogłaskała go po policzku. Kochała go za to, że się o nią martwi, że się nią przejmuje. – Podobało mi się to, co zrobiłeś. Naprawdę.

Westchnął, położył się obok niej i zaczął pieścić jej plecy.

– Kate, jeśli chodzi o sobotni wieczór, to wiedz, że wcale nie musimy tam iść. Nie mamy żadnego obowiązku…

– Nie mam nic przeciwko temu, żeby zagrać rolę twojej żony.

Alex znieruchomiał.

– Nie musisz grać roli mojej żony. Jesteś nią.

– Chciałam powiedzieć… Cóż, jeśli chciałbyś wywrzeć na ludziach wrażenie, że… się kochamy, to pomogę ci w tym.

– Nie. Nie wymagam od ciebie, żebyś cokolwiek udawała. Nienawidzę pozorów.

– Przecież udawałeś przed swoją matką…

– To zupełnie inna sprawa. Musiałem się tak zachować, żeby nie dostarczyć jej broni, którą potem mogłaby wykorzystać przeciwko tobie. Ty też, Kate, powinnaś cały czas trzymać ją w niepewności. Ona nie może poczuć gruntu pod nogami, bo jeśli tak się stanie, zacznie tobą manipulować. Moja matka to uwielbia.

– Ty też – mruknęła pod nosem Kate. Zapadła długa cisza.

– Nie – odparł wreszcie. – Dla mnie jest to cyniczna gra, a dla niej to sposób na życie, droga do sukcesu. Wierzę, że rzeczywiście mogła kiedyś kochać mojego ojca, ponieważ była z nim, mimo że nie dał sobą sterować według jej woli. Dopiero Pallister zaspokoił żądzę władzy mojej matki. Spytałem kiedyś tatę, dlaczego jej nie znienawidził. Odpowiedział, że nie mógł tego zrobić, bo w gruncie rzeczy ona była chora, owładnięta pasją, która nie pozwoliła jej być dobrą matką i żoną. Po Pallisterze ledwo uroniła łzę, natomiast śmierć ojca zupełnie ją załamała. Do tego czasu nienawidziłem jej i wypierałem się, ale wtedy zrozumiałem, że tata miał rację. Moja matka jest chora. I choć nadal nie akceptuję jej systemu wartości, to z biegiem czasu nauczyłem się podziwiać jej charyzmę.

Kate wprawdzie uważnie przysłuchiwała się opowieści męża, ale nie mogła się oprzeć, żeby nie zadać mu tego jednego pytania, które wciąż nie dawało jej spokoju.

– Alex, czy odpowiesz mi, jeśli zapytam cię o coś wprost?

– To zależy, o co zapytasz – odparł filuternie, owijając sobie na palcu kosmyk jej włosów. – Ty masz swoje sekrety, Mary Kathleen, więc musisz mi pozwolić mieć także jakieś tajemnice.

Usiadła na łóżku i skupiła wzrok na Aleksie.

– No, cóż. I tak cię zapytam. Nie musisz odpowiadać. Dlaczego nie ożeniłeś się z Nicole?

Przez moment w oczach Alexa dostrzegalna była iskra nienawiści, która jednak tak prędko zgasła, jak niespodziewanie się pojawiła.

– Miałaś już próbkę zachowania mojej matki. Kiedy ujrzysz Nicole, uświadomisz sobie, że pasują do niej wszystkie te eleganckie, ale martwe pomieszczenia, które dzisiaj obejrzałaś. Co ci to mówi, Kate?

– Czyżby Nicole chciała być gwiazdą?

– Tak jak moja matka. To ona wymyśliła sobie, że ożenię się z Nicole. A ja nie chciałem mieć żony, podobnej do mojej matki. Pragnąłem takiej kobiety jak ty, Kate, kobiety, która chce mieć dzieci, poświęcić się domowemu ognisku i być lojalna wobec męża bez względu na to, jaki on jest. Scott był głupcem, że zdeptał taki skarb. Nie docenił ciebie, bo był ślepy. Ale ja od razu poznałem się na tobie, Mary Kathleen. Przekonanie cię do małżeństwa ze mną uważam za moje życiowe osiągnięcie.

Ale i tak kochasz Nicole Fouvet, pomyślała Kate.

Alex uznał, że uczucia są przeszkodą w małżeństwie. Nie mogły, jego zdaniem, zapewnić związkowi szczęścia i trwałości. Być może jemu samemu udało się pozbyć uczuć i dlatego odrzucił Nicole, a poślubił Kate w wyniku chłodnej kalkulacji. Zaczynała coraz więcej rozumieć. Alex chciał udowodnić sobie, że miał rację i tylko dlatego pojął ją za żonę.

Miała teraz wielką ochotę z powrotem schować się do swojej skorupy. Położyła się na poduszki i już miała się poddać, kiedy nagle zerwał się w niej duch walki. Doszła do wniosku, że popełniła błąd. Pozwoliła strachowi zapanować nad sobą i ograniczyła się tylko do utrzymania pewności, że małżeństwo z Alexem Daltonem daje jej bezpieczeństwo materialne. Teraz uświadomiła sobie, że ich związek dopóty nie jest pewien, dopóki Alex kocha Nicole Fouvet. Nie mogła już dłużej udawać, że nie obchodzi ją, gdzie mąż lokuje swoje uczucia. Zaangażowała się emocjonalnie i postanowiła walczyć o jego miłość każdym dostępnym środkiem. Nawet jeśli miałaby przegrać, i tak nie pozwoli już Alexowi odejść. W końcu był jej mężem, a pewnie wkrótce także i ojcem jej dziecka…

– Dlaczego zamilkłaś? O czym myślisz?

– Wydaje mi się, że jestem w ciąży – odparła, w nadziei, że te słowa wymażą mu z pamięci Nicole.

Alex nachylił się nad Kate. Jego oczy promieniały radością, a szeroki uśmiech wyrażał szczęście.

– To cudownie! Fantastycznie! Odwzajemniła uśmiech, zadowolona, że udzielił mu się jej własny entuzjazm.

– Jeszcze jest za wcześnie, żeby mieć stuprocentową pewność, ale wybiorę się wkrótce do lekarza.

– No to będzie pierwsze z dziesięciu – zauważył Alex. Kate stłumiła chichot.

– Nie chcesz mieć dziesięciorga dzieci? – zapytał z wahaniem.

Kate pogłaskała go po policzku.

– Jeśli tego chcesz, będziemy mieć tyle dzieci. Alex ukląkł przy niej i ucałował ze słodyczą, od której Kate aż podskoczyło serce.

– Będziesz przepiękną matką – wyszeptał. Pierwszy raz usłyszała w głosie męża coś więcej niż ton przyjaźni. Jego dążenie do posiadania potomstwa dorównywało jej marzeniom. Kiedy z perspektywy czasu spojrzała na małżeństwo ze Scottem, uświadomiła sobie, że tak naprawdę nigdy go nie kochała. To, co wtedy czuła, mogła jedynie nazwać zadurzeniem i zauroczeniem jego przystojną sylwetką i jego czarem. Z początku czuła się przy nim jak księżniczka, ale Scott nie miał serca księcia, a jedynie żaby. Wspólne życie pokazało, jak nietrwałe były uczucia, które ich pozornie łączyły.

Życie z Alexem okazało się zupełnie inne. Im dłużej z nim była, tym bardziej go doceniała. Uznała więc, że miłość do niego nie może być tylko urojeniem. To uczucie wypełniało jej serce po brzegi i ogrzewało duszę. Alex przecież okazywał jej taką wyrozumiałość, cierpliwość i szczodrość. Zaspokajał wszystkie jej potrzeby.

Kate zadała sobie pytanie, czy będzie w stanie sprostać jego wymaganiom. Na pewno będzie mogła dać mu dzieci i zadowolić fizyczne potrzeby męża. W wielu dziedzinach natomiast Alex wydawał się samowystarczalny. Niemniej musiało być coś, co umiała dać mu Nicole Fouvet, a czego nie potrafiła Kate. Czyżby to była owa klasa, o której wspomniała Vera? Styl? Specyficzna charyzma, którą Alex podziwiał u matki? Czy to właśnie tak go pociągało w Nicole, mimo że nie był tego świadom?

Doszła do wniosku, że nie ma teraz sensu zawracać sobie tym głowy. Z całą pewnością Nicole Fouvet pojawi się w sobotni wieczór na przyjęciu u Very Pallister. Kate postanowiła obserwować męża i na podstawie jego zachowania stwierdzić, jak silne więzy łączą go z tą kobietą. Tymczasem Alex był przy niej, a ona miała zamiar spełnić wszystkie jego zachcianki i dać mu zadowolenie. Bez względu na to, co się wydarzy w sobotę, przyrzekła sobie, że stawi temu czoło. Nie mogła pozwolić, żeby cokolwiek lub ktokolwiek zniszczył ich małżeństwo.

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

– Włóż białą suknię, Kate. Kate właśnie suszyła włosy i układała je tak, żeby zachowały puszystość, którą lubił Alex. Tego wieczora postanowiła spełnić wszystkie jego zachcianki.

– Jesteś pewien, że mam wystąpić w bieli? – upewniła się. – Myślałam, że w fiolecie będę wyglądać…

– Nie. Proszę, żebyś włożyła tę białą suknię – odparł zdecydowanie.

– Naprawdę chcesz, żebym wyglądała jak panna młoda?

– Podobasz mi się w bieli. To najlepsza oprawa dla twoich włosów.

Alex wprawdzie rozsądnie argumentował swoją decyzję, ale Kate instynktownie wyczuła, że kryje się za tym coś więcej. Kiedy robiła staranny makijaż, uświadomiła sobie, że jej mąż w zasadzie nigdy nie zwraca uwagi na strój. Dlaczego więc akurat dzisiaj przykłada do niego taką wagę? Dlaczego jest napięty i zamyślony? Te pytania nie dawały jej spokoju. Zerknęła w lustro i stwierdziła, że jeśli ma włożyć białą suknię, to musi nałożyć na policzki więcej różu. W przeciwnym razie będzie wyglądać blado jak śmierć.

Sukienka, którą wybrał Alex, miała bardzo kobiecy krój i wyglądała elegancko. Długie luźne rękawy zebrane były złotą, ozdobną wstążką tuż u nadgarstków. Dekolt w kształcie litery V był kusząco głęboki. Talię podkreślał szeroki złoty pas. Na rąbku spódnicy także było ozdobne złocenie, takie samo jak przy rękawach. Kate wsunęła stopy w nowe eleganckie pantofle, które kupił jej mąż, i krytycznie przyjrzała się sobie w lustrze.

Zdecydowanie źle wyglądała jej blada, niczym nie osłoniona szyja. Pogrzebała w skrzyneczce z biżuterią, szukając jakiegoś złotego łańcuszka albo skromnych perełek. Niestety, nic z jej kolekcji nie pasowało do tego stroju. Zmarszczyła brwi w niezadowoleniu i pobiegła do sypialni.

– Alex, nie mogę włożyć tej sukni. Na szyję muszę mieć do niej jakiś łańcuszek albo cokolwiek innego, ale, niestety, nic takiego nie mam.

Zapiąwszy spinkę przy mankiecie koszuli, Alex podniósł wzrok i uśmiechnął się do Kate.

– No to już masz. Podejdź tutaj.

Stanął przy stylizowanej toaletce i wskazał palcem duże aksamitne pudełko.

– Nie ruszaj się – przestrzegł zapobiegawczo. Kate krzyknęła z radości, kiedy zapinał jej delikatny złoty łańcuszek, który kształtem wpasował się do wycięcia sukni. Na jego końcu zwisała wielka perła w kształcie łzy, otoczona diamentami osadzonymi w złocie.