– Możesz tak mówić po tych wszystkich kłopotach, jakich przysporzyła? – zapytał zdumiony. – Masz za dobre serce, kochanie. Inni siedzący przy stole wydali potwierdzające pomruki.

– Popatrz, Kieranie, jak łagodnie obszedł się z nami los. Zanim przybyliśmy do Mary's Land, każde z nas brnęło przez życie i nie ustawaliśmy w dążeniu do przodu. To samo próbowała robić Comfort Rogers. Chciała przeć do przodu. Być kochaną. Niestety, nie wiedziała, jak to uczynić. Ja byłam kochana przez całe moje życie, ty zaś, pomimo śmierci matki i wątpliwości dotyczących macochy, wiedziałeś, że otacza cię miłość ojca i rodzeństwa. Jakież okropne życie musiało być udziałem tej nieszczęsnej istoty, jeśli zrobiło z niej kogoś tak podłego? Dzieci rodzą się czyste i niewinne. Tylko pod wpływem wyjątkowo strasznych wydarzeń wyrastają z nich źli ludzie. Tak, próbowała mnie zabić i ukraść mi męża, ale dziś wieczorem siedzę bezpieczna u twego boku w Kaprysie Fortuny, ona tymczasem jest w drodze do Anglii, gdzie czeka ją stryczek. Niech Bóg jej pomoże, Kieranie. Niech Bóg jej pomoże!

Spojrzał na nią ciemnozielonymi oczami przepełnionymi miłością i podziwem dla tej kobiety, którą wybrał sobie za żonę. Lady Fortune Mary Lindley Devers była naprawdę zdumiewająca.

– Kocham cię. Kochałem cię wczoraj. Kocham cię dzisiaj i zawsze cię będę kochał. Naszym domem jest Mary's Land. Jesteśmy w domu i nic nas nie gna dalej! – powiedział.

Wstał i otoczył ją ramionami. A potem pocałował z całą pasją swojej celtyckiej duszy i Fortune widziała, że powiedział prawdę. Byli w domu. Byli w domu i nic nie gnało ich dalej. Co za wspaniałe uczucie!

Bertrice Small

  • 1
  • 65
  • 66
  • 67
  • 68
  • 69