– Naprawdę? – Spojrzał płonącymi oczami w oczy Cath, jego dłonie obejmowały płatki lotosu na jej staniku. – Dzisiaj będzie nasza prawdziwa noc poślubna. – Otoczył ją ramionami, poczuła, że stanik zaczął ją uwierać, a potem nagle ulgę, gdy został w jego dłoniach. Jego głowa opadła w przód, jej w tył. Pocałunek Claya trafił w jej nagą pierś, z jej gardła wydobył się cichy jęk, kiedy językiem okrążał sutkę jej piersi, a następnie krawędzią zębów przesunął delikatnie po nabrzmiałym czubku. Oszalała z rozkoszy, zagłębiła palce w miękkich włosach mężczyzny, kierując go ku swej drugiej spragnionej pieszczoty piersi. Dając się ponieść uczuciom, Clay zbyt mocno zacisnął zęby i Catherine szarpnęła się do tyłu. Wymamrotał przeprosiny i zaczął ssać delikatniej. Głęboko w jej ciele pękły wszelkie hamulce i Catherine zaczęła niecierpliwie szarpać guziki skórzanego płaszcza, który Clay ciągle miał na sobie. Nie spuszczając wzroku z jej ciała, uwolnił swe ramiona i rzucił płaszcz za siebie, a zaraz potem i marynarkę. Tulili się do siebie nawzajem, całowali bez opamiętania. Clay rozwiązywał krawat, a Catherine rozpinała mu koszulę, która dołączyła do garderoby na podłodze. Jedną ręką przyciągnął ją do miejsca, w którym powinna się znaleźć, przywierając nagim torsem do jej piersi. Odsunął się od niej, by przyjrzeć się własnym dłoniom tulącym piersi Catherine. Jedną dłoń położył na jej brzuchu i przesunął w dół aż do maleńkich majteczek, wreszcie dotknął jej intymnego miejsca.

– Chcesz zdjąć resztę? – zapytał, tuląc głowę do jej szyi, dotykając językiem skóry, wdychając zapach jej perfum.

– Jesteśmy na środku kuchni, Clay.

– Nic mnie to nie obchodzi. Mam je zdjąć, czy sama to zrobisz?

– To był twój pomysł – szepnęła kokieteryjnie, chowając uśmiechniętą twarz w jego włosy.

– No, rzeczywiście. – Jednym szybkim ruchem zsunął jej rajstopy i bikini do kolan, po czym podniósł ją bez wysiłku i posadził na brzegu stołu, stopą zahaczył o krzesło i kopnięciem odrzucił je daleko. Ukląkł, podniósł na nią wzrok, kiedy zdejmował najpierw jeden pantofel na wysokich obcasach, a następnie drugi – jedno pociągnięcie i dwie ostatnie części jej bielizny legły w stosie na podłodze. Podniósł się z klęczek, a wtedy ona zarzuciła mu ramiona na szyję, objęła go nogami w pasie i powiedziała:

– Zanieś mnie na górę do sypialni. Zsunął ją ze stołu; oplatała jego biodra nogami, jej nagie ciało dotykało jego ciała, a zapach perfum otaczał ich niczym chmura, kiedy całując się, dotarli na górę do sypialni. Clay stanął obok lampy i powiedział:

– Zapal ją. Catherine oderwała od jego szyi jedną rękę i sięgnęła do kontaktu.

Stojąc obok łóżka Clay szepnął:

– Puść mnie.

– Nigdy – odparła również szeptem.

– Jak więc mam zdjąć spodnie? Bez słowa zwolniła uścisk nóg i upadła na plecy na łóżko, przyglądając się, jak Clay rozpina pasek, potem spodnie, nie odrywając od niej wzroku. Już nagi, ukląkł nad nią na jednym kolanie, opierając ręce po obu stronach jej głowy.

– Catherine, wiem, że spóźniam się z tym pytaniem półtora roku, ale czy nie zajdziesz teraz w ciążę?

– Ale przecież gdybyś zapytał o to czwartego lipca, nie byłoby nas tutaj teraz, prawda?

– Cat, po prostu chcę, żebyś przez jakiś czas nie była w ciąży. Chcę się najpierw tobą nacieszyć, płaską i spragnioną mnie.

– Płaską i spragnioną? Zdał sobie sprawę, że się wygadał, schylił więc głowę, żeby ją pocałować i powstrzymać od pytań. Ona jednak odwróciła głowę w bok.

– Co to znaczy: płaską i spragnioną?

– Nic. – Pieścił jej usta, próbując sprawić, by przestała mówić, a zaczęła odwzajemniać pieszczotę.

– Odpowiedz mi, a wtedy ja odpowiem tobie – powiedziała, uchylając się od jego ust.

Jeśli Cath teraz się na niego wścieknie, pomyślał, nigdy sobie nie wybaczy swego gadulstwa. Musiał jednak odpowiedzieć.

– Dobrze. Przeczytałem twój pamiętnik. O tym wszystkim, co robiliśmy z winem – to miałem na myśli, mówiąc „płaska i spragniona”.

Teraz Catherine spłonęła rumieńcem, jednak nie z powodu gniewu, lecz zakłopotania.

– Clay, właśnie w tej chwili umieram z pragnienia, i wierz mi, nie zajdę w ciążę.

Poczuła, jak mięśnie jego rąk drżą po obu stronach jej głowy. Głos zabrzmiał ochryple, gdy zapytał:

– Jak długo mam więc czekać, abyś mnie dotknęła? Ani chwili dłużej, pomyślała, ani chwili dłużej, Clay, i wyciągnęła rękę, by czubkami palców musnąć go lekko, mierząc jego zapał tymi muśnięciami, które pozbawiły go tchu. Miesiące pożądania odeszły w zapomnienie przy pierwszej pieszczocie. Dni strawione na rozmyślaniach otrzymały odpowiedź. Jej ręka badała, zamykała, pieściła, głaskała i podniecała, aż łokcie Claya zwiotczały. Upadł obok niej szukając ustami jej ciepłego ciała. Jej brzuch był teraz miękki, skóra na udach gładka i jędrna, a gdy ich dotknął, uniosły się, by umożliwić mu dostęp do miejsca, którego szukał. Kiedy się tam zbliżył, jej dłoń zamarła na jego obrzmieniu. Odgadując jej oczekiwanie, położył głowę na jej piersi i po raz pierwszy sięgnął w jej głębię. Posłyszał gwałtowne bicie jej serca, które waliło tak mocno, że te uderzenia unosiły jego głowę. Pozornie leżała bezwładna i bierna, jednak jej serce powiedziało mu prawdę. Raz poruszył palcami, a ona rzuciła się i z trudem złapała oddech. Przetoczył się na nią, całując jej oczy, skronie, kąciki ust, omdlałe usta, jakby to, co działo się wewnątrz jej ciała, obrabowało ją z woli wykonania jakiegokolwiek ruchu. Mogła się tylko biernie poddawać rozkoszy. Podniecał ją motylimi muśnięciami, znowu schylił się, by pokryć piersi pocałunkami, by przesunąć wargami po brzuchu, czując każde uniesienie jej bioder. Z jej gardła wydobywały się niskie niepohamowane dźwięki, wołała go jego imieniem, powtarzała je niczym akcent przy każdym ruchu bioder, których nie była już w stanie opanować.

On raz za razem powtarzał jej imię, pozwalając Cat osiągnąć szczyty wspólnego celu, doświadczać nieznanych uniesień, kiedy doprowadził ją prawie do szaleństwa i przyprawił o dreszcz. Tego, wiedział, nie dał jej za pierwszym razem i zamierzał jej to wynagradzać do końca życia.

– Niech to się stanie, Cat – szepnął ochryple.

Nagle jednak zdał sobie sprawę, że musi do końca współuczestniczyć w tym doświadczeniu. Wtapiając się w nią, wszedł w nią i pchnął, wydał ciche dźwięki – odgłosy miłości, które nabrały własnego znaczenia. Wygięła się w łuk i zadrżała, a on zrobił to samo jeszcze raz.

Powiedział słabym głosem wtulony w jej włosy:

– Ach, Cat, tak dobrze mi było.

– Mnie także. Położył dłoń na jej brzuchu, a następnie przesunął ją niżej, pozwolił spocząć spokojnie na jej ciele. Czuła, jak jego szczęka porusza się w zagłębieniu jej ramienia, kiedy powiedział:

– Cat, pamiętasz, jak w szpitalu położna pokazała nam, w jaki sposób narastają skurcze?

– Hmm… – wymamrotała, bawiąc się sennie jego włosami.

– Chwilę temu dokładnie tak samo było w tobie.

– Naprawdę?

– To sprawiło, że pomyślałem, jak bliskie sobie są rozkosz i ból. Wydaje mi się nawet, że w naszym ciele dzieją się te same rzeczy w chwilach największej rozkoszy i największego bólu. Czy to nie dziwne?

– Nigdy przedtem o tym nie myślałam, ale też nigdy… Podniósł się, oparł na łokciu i spojrzał z góry na jej twarz.

Dotknął kosmyka włosów i odgarnął go z czoła.

– Czy to był dla ciebie pierwszy raz, Cat? Nagle, onieśmielona, otoczyła go ramionami, przytuliła tak blisko, by nie mógł zobaczyć jej twarzy.

– Tak – przyznała.

– Hej. – Łagodnie rozluźnił jej mocny uścisk, bo chciał na nią patrzeć. – Po tym wszystkim, co razem przeżyliśmy, wstydzisz się mnie?

– Jak mogłabym teraz przyznawać się do wstydu?

– Po prostu nie bój się. Mów mi o wszystkim, co cię niepokoi. Zaufaj mi, a wówczas będę w stanie ci pomóc. Cała ta przeszłość, twoje uczucia do Herba – chyba razem udało się nam to już przezwyciężyć?

– Ach, Clay. – Westchnęła i oparła się o niego, obiecując sobie, że już nigdy więcej nie będzie ukrywała przed nim swoich uczuć. Wkrótce potem powiedziała:

– Czy wiesz, że zakochałam się w tobie, gdy zalecałeś się do mnie w Horizons?

– Tak dawno temu?

– Och, Clay, co mogłam na to poradzić? Wszystkie dziewczęta wzdychały do ciebie i mówiły, jaki jesteś doskonały, a ty przyjeżdżałeś po mnie w tej swojej seksownej corvetcie, w seksownych ubraniach i z tym seksownym uśmiechem i z tymi swoimi nienagannymi manierami, żeby zrównoważyć całą tę seksowność. Boże, doprowadzałeś mnie do szaleństwa.

– Głuptas – roześmiał się. – Czy wiesz, ile czasu byś zaoszczędziła, gdybyś dała mi do zrozumienia, co czujesz?

– Tak bardzo się bałam. Co by się stało, gdybyś mnie wyśmiał? Załamałabym się.

– A jednak za każdym razem, gdy próbowałem się do ciebie zbliżyć, miałem uczucie, że tego nie chcesz.

– Clay, powiedziałam ci tego wieczoru, gdy mój tata zmusił mnie do przyjścia do twojego domu – małżeństwo należy zawierać wyłącznie z miłości. Proszę, niech zawsze tak będzie między nami, jak jest dzisiaj. Bądźmy dla siebie mili i obiecajmy sobie to, czego tak naprawdę nie obiecaliśmy sobie w czasie naszego ślubu.

Leżąc nago, ze splątanymi nogami i ramionami, pewni wzajemnej miłości, w końcu przypieczętowali to ślubowaniem.

– Obiecuję, Cat.

– Ja także, Clay.

W dzień Bożego Narodzenia Melissa zbudziła ich, gaworząc i uderzając stópkami o łóżeczko. Clay obudził się z szumem w głowie, wyciągnął się i poczuł nagie ciało po drugiej stronie łóżka. Obrócił się, by popatrzeć na kobietę, która leżała na brzuchu, śpiąc pod welonem jasnych włosów.

Zaczął bezszelestnie wysuwać się z łóżka.

– Gdzie idziesz? – dobiegł go głos Catherine.

– Chcę zabrać Melissę do nas do łóżka, dobrze?

– Dobrze, ale niech ci to nie zajmie zbyt dużo czasu.

Wrócili razem, jedno w jasnoniebieskich śpioszkach, drugie nago. Kiedy Catherine przewróciła się na bok, Clay położył Melissę obok niej, po czym sam wszedł do łóżka.