Znowu byliby kochankami?

Ta myśl sprawiła, że zrobiło jej się gorąco, a potem zimno, gdy zaatakowały ją wspomnienia. Jak by to było kochać się z nim przy włączonych światłach? Czy wybaczyła mu na tyle? Czy czułaby się przy nim równie swobodnie teraz, gdy wiedziała, jaki jest przystojny? Czy pozwoliłaby mu, żeby ją oglądał, a nie tylko dotykał w ciemnościach?

Te pytania przyprawiły ją o zawrót głowy. W końcu odpowiedziała mu, widząc jedną najprostszą przeszkodę: Nie wyobrażam sobie urządzania przyjęć dla gwiazd. Uwielbiam gotować i zabawiać ludzi, ale nie wiedziałabym, o czym rozmawiać z takimi ludźmi.

Byron: Przyzwyczaiłabyś się. Dorastałem wśród sław, ale patrzyłem, jak mnóstwo aktorów i pisany różnego pochodzenia dopasowywało się do nowego życia w L.A… Niektórzy zamieniali się w aroganckich dupków, ale inni trzymali się mocno ziemi i pozostawali prawdziwi. A skoro mowa opisaniu, myślałaś o książkach dla dzieci?

Amy: Myślałam. Przeczytałam kilka ze swoich opowieści raz jeszcze i wybrałam jedną, która po pewnym doszlifowaniu mogłaby być dobra. Ale nie mam pojęcia, jak się sprzedaje książkę. Nie wiem nawet, jak ją przygotować, żeby wyglądała profesjonalnie.

Byron: Mogę ci w tym pomóc. Wyślij mi ją e-mailem, a ja ci powiem, co zrobić.

Amy: O mój Boże, chcesz ją przeczytać? Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa.

Byron: Jeśli zamierzasz pokazać ją agentom, będziesz musiała pozwolić komuś ją przeczytać. Poza tym już wcześniej pozwoliłaś mi przeczytać kawałek swojej prozy. I raz jeszcze muszę powiedzieć, że potrafisz posługiwać się słowami.

Amy: Boże, próbuję o tym zapomnieć. Rumienię się za każdym razem, gdy o tym pomyślę.

Byron: Aha, mnie też robi się wtedy gorąco.

Zamrugała, widząc jego odpowiedź. Flirtował z nią? Wszystkie poprzednie pytania powróciły.

Byron: Zawstydziłem cię, prawda? Przepraszam. Zapominam czasem, że teraz jesteśmy tylko przyjaciółmi. Ale brakuje mi ciebie, Amy. Naprawdę.

Łzy napłynęły jej do oczy, gdy odpisała: Mnie ciebie też.

Byron: Ale ty nie tęsknisz tak naprawdę za mną, tylko za Guyem.

Amy: Już nie jestem tego taka pewna. Wszystko mi się pomieszało. Czasem myślę, że to w tobie się zakochałam. Szkoda, że nie ma sposobu, aby to sprawdzić.

Byron: Nie ma. Chyba że będziemy chować się przed światem, a nie mogę cię o to prosić. Poza tym nikt nie może ukrywać się wiecznie. Gdy tylko pokażemy się publicznie, każdy będzie wiedział, że jesteś kobietą ze zdjęć. Boże, życie potrafi być okrutne. Wreszcie po raz pierwszy w życiu się zakochałem i na pewno po raz ostatni, bo nie mogę sobie wyobrazić, abym kiedyś poczuł coś takiego do innej kobiety, a nie mogę bycz tobą, nie raniąc cię.

Amy zastanawiała się nad tym wszystkim ostatniego dnia przed wieczorem panieńskim, kiedy godzinami piekły z Meme różne frykasy. Maddy i Christine miały przyjechać do Austin później, ale dopiero po zmroku, więc Amy wiedziała, że nie zobaczy się z nimi przed przyjęciem.

Po raz pierwszy pomyślała o tym, żeby opowiedzieć im o wszystkim i błagać o radę. Czy poradziłaby sobie z randkowaniem z mężczyzną takim jak Byron Parks i z tym wszystkim, co za tym stało? Powiedział, że zamierza mieszkać przede wszystkim na St. Barts, ale nadal będzie latał do Hollywood, krainy paparazzich. Czy będzie chciał, żeby jeździła razem z nim?

Dobry Boże, naprawdę myślała o przeprowadzeniu się na Karaiby i zamieszkaniu z nim? Mogłaby opuścić Meme?

Zerknęła na babcię, która rozwałkowywała ciasto, przygotowane przez nie dzień wcześniej. Pomimo zamartwiania się i narzekania, Meme w ostatnich dniach czuła się znacznie lepiej. Najwyraźniej pomagało jej to, że skupiła się na przyjęciu. Elda tak świetnie sobie radziła, że może udałoby się zaaranżować coś na dłuższą metę. Właściwie Elda nawet zasugerowała, że odkupiłaby licencję.

Odwróciła się i wyjrzała przez okno na ogród. Bardzo kochała to miejsce, ale czy naprawdę chciała tu spędzić resztę życia?

Przypomniała sobie, jak Byron błagał ją, żeby nie pozwoliła, aby poczucie obowiązku stało się jej więzieniem. Dziwne, że w ciągu ostatnich dni, kiedy wspominała spędzone tygodnie, miała przed oczyma Byrona, zamiast przywoływać obraz Guya, który sobie stworzyła. To z Byronem przeżyła ten czas.

I to z Byronem chciała być.

Ale miał rację. Kiedy tylko pojawią się razem publicznie, jej rodzina, przyjaciele i wszyscy będą wiedzieli, że to ją przyłapano na uprawianiu z nim seksu.

Z jakiegoś powodu ta myśl nie przerażała jej aż tak bardzo jak na początku. Ale czy Meme nie padłaby trupem, gdyby się dowiedziała, że jej nieśmiała, zaniedbana wnuczka sypiała z jednym z najbardziej pożądanych mężczyzn świata? Nie tylko z nim sypiała, ale też podbiła jego serce.

Kochał ją. Uważał, że jest piękna i seksowna. I kochał ją.

Ciągle ją to zadziwiało. Jeszcze bardziej niesamowite było to, że mu wierzyła. Ponieważ była piękna, seksowna, bystra, silna i utalentowana. Dlaczego nie miałby jej kochać?

I dlaczego musiała poświęcać własne życie, żeby uśmierzyć lęki kobiety, która nie pozwalała jej samej zobaczyć, jaka jest wspaniała?

Skoro masz dość odwagi, żeby przeciwstawić się swym lękom, to czy za dużo byś wymagała, oczekując, że twoja babcia pokona własne?

Ale czy Amy jest dość odważna, żeby wykonać ten krok? Serce waliło jej jak szalone przez cały dzień. Kiedy nadszedł wieczór, usiadła przed komputerem i dygocząc, napisała: A gdybym zgodziła się, aby widywano mnie z tobą i wszyscy o tym wiedzieli? I gdybym zgodziła się wynająć pielęgniarkę dla Meme i przeprowadzić się na St. Barts?

Byron: Mówisz poważnie? Proszę, niech to będzie na poważnie, ale też dobrze się zastanów. Powiedziałaś mi raz, że nie mogłabyś żyć życiem kobiety, która spotyka się z mężczyzną takim jak ja. Powiedziałaś, że nie zrobiłabyś tego za żadne skarby świata. I chociaż będę się starał bywać w Hollywood jak najrzadziej, nadal będę pracował nad scenariuszami. Czy jesteś gotowa bywać ze mną na premierach? Wiedząc, że nasze zdjęcia będą się pojawiać w czasopismach i szmatławcach - chociaż tym razem już niekompromitujące? Chodzić czasem na przyjęcia w Hollywood, gdzie – tak – obok osób, które lubisz, będą też takie, których nie znosisz? Znam ludzi, którzy oddaliby wszystko, żeby mieć to, co dopisuję, ale wiem, że ty do nich nie należysz. Jednak będę tam przy tobie, na każdym kroku. Tylko upewnij się, że jesteś na to gotowa.

Amy zagryzła usta, żeby powstrzymać radość, która w niej narastała, gdy odpisywała: Może powinnam była powiedzieć, że co prawda nie zrobię tego za żadne skarby świata, ale zrobię to z miłości. Prosiłam cię, abyś odważył się pokazać twarz. Czy mogę mniej wymagać od siebie?

Byron: Mówisz, że mnie kochasz? Mnie, a nie Guya?

Amy: Myślę, że to po prostu różne oblicza tego samego mężczyzny. Jesteś i Guyem, i Lance'em, i Byronem. Tym, co w tych trzech najlepsze. I tak, kocham cię. Ale muszę cię ostrzec. Jestem staroświecką dziewczyną, która właśnie zmieniła zdanie co do małżeństwa. Jeśli mam to zrobić, to chcę chociaż wiedzieć, że istnieje szansa na rodzinę i związek do grobowej deski. Więc jeśli pytasz mnie, czy jestem pewna, ja zapytam cię o to samo. Jesteś pewien, że tego chcesz?

Upłynęło kilka minut, kiedy czekała w agonii na jego odpowiedź. Może prosiła o zbyt wiele tak od razu. Może powinna po prostu powiedzieć, że jest gotowa być z nim widywana i od tego zacząć. Ale naprawdę nagle i dość desperacko zapragnęła ślubu i dzieci, i reszty życia u boku tego mężczyzny.

Byron napisał w końcu: Odpowiem ci jutro.

Omal się nie rozpłakała, gdy popatrzyła na monitor. Zebrała się na odwagę, żeby poruszyć temat małżeństwa, a on kazał jej czekać na odpowiedź do jutra? Jak mógł jej to robić? Nie wiedział, jakie to straszne?

I dlaczego właśnie jutro – ze wszystkich dni? Czy jej życie musiało balansować na linie? Musiała wziąć się w garść, bo była gospodynią wieczoru panieńskiego. Jak ma przebrnąć przez ten dzień i nie załamać się kompletnie?


Rozdział 19

Marzenia nie spełniają się same. Urzeczywistniamy je swoją wiarą, odwagą i determinacją.

Jak wieść idealne życie

– Amy, jak dobrze cię widzieć! – wykrzyknęła Maddy, gdy tylko Amy otworzyła frontowe drzwi.

Amy ledwie zerknęła na promienny uśmiech i zuchwałe rude włosy przyjaciółki, a już wylądowała w jej objęciach. Odpowiedziała z równym entuzjazmem.

– Tak się cieszę, że tu jesteś.

– Niech ci się przyjrzę.

Maddy odsunęła się na wyciągniecie rąk, równie barwna jak zawsze w półprzezroczystej pomarańczowej bluzce, z paskiem na biodrach i hipisowskiej spódnicy o zwariowanym wzorze. Rozpromieniła się z aprobatą, widząc kremowe kuse spodnie i top bez rękawów, na który Amy zarzuciła kolorową, jedwabną koszulę, która sięgała jej do połowy uda. Wesoły naszyjnik i kolczyki dopełniały tropikalnego wizerunku.

– Wyglądasz cudownie! – oznajmiła Maddy. -I strasznie podoba mi się twoja fryzura. Cudnie, seksowne loki i rozjaśnione pasemka.

– Dzięki. – Amy zaśmiała się, próbując z całych sił się nie rozpłakać. Przez ostatni list nerwy miała napięte jak postronki i wszystko mogło się wydarzyć.

– Och – Maddy zwróciła się do dwóch starszych kobiet stojących za nią. – Znasz moją mamę, panią Howard, a to matka Joego, Mamma Fraser.

– Witam. – Amy powitała obie kobiety.

Matka Maddy wyglądała tak nieśmiało i szaro, że Amy nigdy nie mogła pojąć, skąd u przyjaciółki tak ognisty temperament.

– Miło mi wreszcie cię poznać. – Mamma Fraser, adopcyjna matka Joego, uśmiechnęła się przyjacielsko.