Kate i Phoebe nie dały się oszukać.

– Bello, kochanie, na litość boską, co się stało? – Kate wystarczyło jedno spojrzenie. – Wyglądasz okropnie!

– Nic takiego oprócz rany na stopie – Bella postarała się o promienny uśmiech. – Moje ulubione buty będą musiały jeszcze długo czekać, nim je włożę.

– Prawdziwy pech – przyznała Phoebe.

– Usiądźmy i opowiadaj po kolei – nalegała Kate.

Zasiadły wokół stołu jak dawniej, gdy mieszkały tu wszystkie trzy.

– Nie wiem, od czego zacząć…

– Od najważniejszego – doradziła Phoebe. – Co z Joshem? Odpowiadaj!

– On… on… – Bella poczuła, że nie jest w stanie wydusić z siebie nic więcej. Na dodatek zaczęły drżeć jej usta. Szybko zakryła je dłonią, ale w oczach ponownie pojawiły się łzy.

Phoebe spojrzała na Kate.

– Potrzebujemy czegoś mocniejszego.

– Chętnie – wtrąciła Bella.

– Ja pójdę – zdecydowała Kate, odsuwając krzesło. Wróciła po kilku minutach. Przyniosła też kilka butelek toniku i czekoladę. Phoebe przygotowała drinki. Postawiła szklankę przed Bella, która już przestała panować nad szlochami.

– Bello, proszę – powiedziała Phoebe. – Wiemy, jak to jest. Przy tym stole tyle razy się zwierzałyśmy. Najlepiej będzie, jeśli wreszcie zaczniesz opowiadać.

Kate bez słowa podała jej pudełko chusteczek.

– Naprawdę nie wiem, czym się martwisz – stwierdziła Kate, gdy Bella skończyła mówić. – Z tego, co powiedziałaś, jasno wynika, że Josh clę kocha.

– To dlaczego mieszka z Aisling? – spytała Bella przez łzy. – Nawet nie zadzwonił, żeby się dowiedzieć, czy u mnie wszystko w porządku!

– Ty też możesz zadzwonić – stwierdziła Phoebe.

– Nie mogę – jęknęła. – Pewnie leży w łóżku z Aisling. Nie będę mu się narzucać. Nie wyobrażam sobie, byśmy nadal mogli się przyjaźnić.

– Dlaczego nagle, po tylu latach znajomości, miałoby się coś zmienić? – zaoponowała Kate.

– Właśnie na tym polega problem – zaszlochała Bella. – Nie mogę się z nim przyjaźnić, jeśli jest z Aisling. Nie zniosę jego widoku w towarzystwie innej kobiety. A jeśli nie będziemy przyjaciółmi, nie chcę widzieć go wcale. To też jest nie do zniesienia. Nie wiem, co mam robić, ale jestem pewna, że mi go brakuje. Tęsknię za nim. Bez przerwy!

Phoebe objęła ją za ramiona i spojrzała znacząco na Kate, która natychmiast domyśliła się, że najwyższy czas na chwilę pozytywnego myślenia.

– Nie wyobrażam sobie, by Josh mógł wrócić do Aisling – stwierdziła zdecydowanym tonem. – Jako para nigdy nie wyglądali przekonująco, jakby nie mieli ze sobą nic wspólnego.

– Kate się nie myli – podchwyciła Phoebe. – Ty i Josh idealme do siebie pasujecie. Założę się, że on doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

– To dlaczego nie zadzwonił?

– Pewnie ma problemy z pozbyciem się Aisling. Też chciałby, żeby sytuacja była jasna. Zobaczysz, że któregoś dnia zjawi się przed twoimi drzwiami.

Jednak Josh się nie zjawiał. Minęły cztery dni bez jakiejkolwiek wiadomości. Bella codziennie sprawdzała automatyczną sekretarkę w nadziei, że może zostawił wiadomość, i nie rozstawała się z telefonem komórkowym.

– Myślisz, że jest chory? – zwróciła się do Phoebe w piątek rano.

– Nie. Myślę, że czeka na wiadomość od ciebie. Pewnie siedzi w domu i martwi się, że chcesz z nim zerwać nawet przyjacielskie kontakty.

– Albo jest tak szczęśliwy z Aisling, że nie ma czasu myśleć o mnie – ponuro mruknęła Bella.

– Nie dowiesz się, dopóki z nim nie pogadasz. Przestań się wygłupiać i zadzwoń do niego! – oświadczyła Phoebe.

W końcu po długim namyśle i ciągłych poprawkach Belli udało się napisać mail. Przepraszała, że robi to tak późno, ale była bardzo zajęta. Na szczęście nie mógł tego sprawdzić.

Ostatnie zdanie brzmiało:

Może wyskoczymy kiedyś na drinka?

Wysłała mail i co pięć minut sprawdzała, czy nadeszła odpowiedź.

Gdy wreszcie w poczcie pojawił się maił od Josha, podbiegła natychmiast. Ich elektroniczny dialog brzmiał następująco:

Jesteś zajęta dziś wieczorem?

Nie planowałam niczego specjalnego. Może wpadniesz? Napijemy się wina i pogadamy jak dawniej.

Chciała, by napisał, że tęsknił, jednak odpowiedź była krótka:

Zgoda.

Przed przyjściem Josha Bella wpadła w panikę. Nie wiedziała, co na siebie włożyć, jak powinna wglądać ani jak się zachowywać, choć nie miała z tym najmniejszego problemu w przypadku innych mężczyzn.

Gdy rozległ się dzwonek, wzięła kilka głębokich wdechów, by się uspokoić.

– Cześć – powiedziała, otwierając drzwi.

Josh wyglądał jak zwykle. Nic nie wskazywało, że tęsknił za nią przez ostatnie dni. Może był trochę bardziej zmęczony niż zwykle. Bella przyglądała mu się uważnie, wyjmując butelkę wina. Na pewno nie miał podkrążonych oczu z powodu nieprzespanych, pełnych cierpienia nocy.

– Bardzo byłeś zajęty? – spytała i gorączkowo rozejrzała się za korkociągiem.

– Sporo się działo. – Josh rozsiadł się na kanapie. – Zadzwonili z C. B. C. Chcą podpisać umowę.

– Mimo sprzeciwu Bryna?

– Wiesz, kto u nich naprawdę podejmuje decyzje? Ten niewysoki facet, który pomagał nam przeciągnąć łódź wokół wysepki. Uważa, że C. B. C. potrzebuje właśnie takiej firmy jak moja.

– Josh, to fantastycznie! – zawołała Bella.

– Zrobiłaś na nim wielkie wrażenie. Ciągle powtarzał, jaka jesteś czarująca. Ten kontrakt to twoja zasługa.

– Niemożliwe.

Przyniosła napełnione kieliszki i usiadła na przeciwległym końcu kanapy.

– Ależ tak. Jestem ci bardzo wdzięczny. A co działo się u ciebie?

– Nic nadzwyczajnego. Nie wiedziałam, czy przyjdziesz dziś sam, czy z Aisling. Co u niej?

– Nie mam pojęcia – odpowiedział zaskoczony.

Po raz pierwszy od powrotu z lotniska Bella poczuła, że opuszcza ją napięcie.

– Więc nie jesteście znów razem?

– Nie – stwierdził zdecydowanie.

– Przykro mi.

– Dlaczego?

– Pewnie jesteś nieszczęśliwy.

– Nie czuję się nieszczęśliwy. – Upił łyk wina. – Jeśli nawet, to na pewno nie z powodu Aisling.

– Nie rozumiem… Więc, co się stało?

Josh zawahał się. Wyraźnie szukał odpowiednich słów.

– Chyba możesz mi powiedzieć? – nalegała Bella. – Od tego są przyjaciele, prawda?

– Na tym polega problem. Obawiam się, że już nie chcę być twoim przyjacielem – stwierdził z niezwykłą powagą.

– Josh, nie można nagle zrezygnować z przyjaźni – powiedziała zmienionym głosem.

Spojrzał na nią ze smutkiem.

– Myślę, że będzie najlepiej, jeśli przestanę się z tobą widywać.

– Ale… dlaczego?

– Bo przyjaźń już mi nie wystarcza. – Opuścił głowę i podparł ją dłońmi. – Bello, bardzo mi przykro. Naprawdę nie chcę cię skrzywdzić, ale nie wytrzymam tego dłużej. Nie powinniśmy spędzić razem tamtej nocy. Czułem, że tak będzie. Bardzo będzie mi ciebie brakować, ale zbyt mocno cię kocham, żeby się z tobą przyjaźnić. Jednocześnie zupełnie nie wiem, jak wytrzymam bez ciebie.

Mówił szybko. Nie widywała go w takim stanie. Wszystko docierało do niej z opóźnieniem.

– Josh…

– Zależało mi, by zobaczyć się z tobą, ale nie chciałem, żebyś poczuła się zażenowana taką sytuacją. Wiem, co czujesz do Willa i…

– Josh! – zawołała. – Czy mógłbyś przestać mówić chociaż przez chwilę? Nie kocham Willa – stwierdziła zdecydowanie. – Nie chcę go. Chcę wyłącznie ciebie.

Przez chwilę nie był w stanie wydusić słowa.

– Słucham? – odezwał się wreszcie.

– Powiedziałam, że kocham Willa tylko dlatego, że zaręczyłeś się z Aisling. Nie potrafiłam przyznać, że cię kocham. Uważałam, że będzie łatwiej, jeśli uwierzysz, iż cierpię z powodu Willa, a nie z powodu ciebie.

– Łatwiej?

– Przecież nie wiedziałam, że mnie kochasz, prawda? – stwierdziła z irytacją.

Spojrzeli na siebie. W końcu do Josha dotarło to, co powiedziała.

– Kochasz mnie? – spytał z niedowierzaniem.

– Tak – przyznała z westchnieniem.

– Bella… – Josh ciągle patrzył na nią. Nagle roześmiał się głośno. – Bella – powtórzył i wyciągnął do niej rękę. Posadził ją sobie na kolanach i pocałował. – Wiesz, ile lat czekałem na to zdanie? Czternaście!

– Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że kochałeś mnie przez cały ten czas?

– Oczywiście! Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Tobie po prostu nie można się oprzeć – powiedział, znów obsypując ją pocałunkami.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś? – szepnęła.

– Nawet byś na mnie nie spojrzała – stwierdził, obejmując ją mocno. – Byłaś poza zasięgiem, więc wybrałem przyjaźń. Powiedziałem sobie, że lepsze to niż nic. Pewnie dlatego zainteresowałem się Aisling, bo trochę przypominała ciebie. Ale nie była tobą! Kiedy zerwała zaręczyny, odczułem prawdziwą ulgę. Na dodatek ty mi współczułaś. Wcale tego nie chciałem. Mówiłaś o przyjaźni, a ja pragnąłem miłości.

Spojrzała na niego z uśmiechem.

– Znamy się tak dobrze i zupełnie nie mogliśmy się dogadać. Czy jeszcze coś powinnam wiedzieć, żeby uniknąć kolejnych nieporozumień?

– Tylko to, że cię kocham – powiedział, obejmując jej twarz i patrząc głęboko w oczy. – Czy możemy być nie tylko parą przyjaciół, ale też parą zakochanych?

– Tak – zapewniła Bella, przyciągając go bliżej, żeby go pocałować.

– Bardzo tajemnicza sprawa! – stwierdził Gib, gdy Bella otworzyła drzwi. – Phoebe powiedziała mi tylko, że mamy obowiązkowo przyjść na kolację, bez żadnych wymówek. Dziewczyny, czy możecie w końcu zdradzić, o co chodzi?

– Powiedziałam ci tyle, ile sama wiem – powiedziała Phoebe. – Bella może potwierdzić.

– To prawda. Czeka was niespodzianka – przyznała Bella z szerokim uśmiechem. – Wejdźcie dalej. Kate i Finn już są.

– Dobrze, że wreszcie przyszliście – zawołała Kate.

– Wprost umieramy z ciekawości.

– Bella – odezwał się Gib. – Mów, co to za niespodzianka?