Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Postępuję właściwie. Byłoby wielce zaskakujące dla kogoś z moją historią, gdybym nie miał paru obsunięć… Tym, czego trzeba unikać, są owe nieoczekiwane ataki. Czasem biorę garść metadonu – wiesz, jako narkotyk. A jednak nie mówię o tym Carol. Nie odważyłbym się. Z Carol trzeba ostrożnie. Jest wspaniała, nigdy się nie czepia. Ale ona na niczym nie była, więc nie może tak naprawdę zrozumieć. Nie należy jej o tym mówić.

Staram się, jak mogę najlepiej – oto, co jest ważne. Próbuję podejść do tego pozytywnie. Postępuję właściwie. Nie mydlę oczu samemu sobie. To wcale nie idzie gładko. Mogę się przyznać, że potknąłem się kilka razy. O tym także nie odważę się powiedzieć Carol. I z pewnością nie powiem Gemmie. Mogłaby nie dopuścić do moich kontaktów z Ooną, gdyby wiedziała, że biorę. Nie ma prawa tego robić. Jestem tatą Oony. Mam prawo ją widywać, a ona ma prawo widywać mnie.

Z moją historią nie można przyśpieszać. To tak łatwo pomyśleć: Och, mój Boże, więc tu się znalazłem. Znów jestem na metadonie. Znów się potknąłem. Jestem tylko ćpunem. Jeśli zaczniesz tworzyć złą opinię na swój temat, to już ją masz. Musisz mówić sobie: biorę coraz mniej metadonu, chodzę do lekarza raz na tydzień, nie mam nałogu heroinowego. Postępuję właściwie. I myślę – to jest trochę jak marchewka na patyku, wiesz? – że jeśli się z tego wydostanę, znów będę z Gemmą.

Wiem, wiem. Nie wyrzuciła mnie dlatego, że brałem… Byłem wtedy czysty jak gwizdek, mniej więcej. Ale trzeba mieć nadzieję. Jak mawia doktor – musisz myśleć pozytywnie, zanim cokolwiek osiągniesz.

Melvin Burgess

  • 1
  • 46
  • 47
  • 48
  • 49
  • 50