Josh nie znał żadnej z tamtych osób, ale zauważył, że kilku panów pożądliwie spogląda na Bellę. Pomyślał, iż powinna jednak włożyć na siebie coś więcej.
– Przepraszam – powiedział z uśmiechem do Aisling. – Co mówiłaś?
Już nie mógł się skoncentrować na pracy. Tymczasem znajomi Belli zamówili drinki i ruszyli w stronę zacienionego stolika, ustawionego najbliżej plaży.
Dopiero wtedy Bella ich zauważyła. Przeprosiła towarzystwo i podeszła.
– Gdzie Bryn? – spytała chłodno.
– Śpi – wyjaśniła Aisling. – Podróż go zmęczyła. Zawsze lata w business class i było mu bardzo niewygodnie w klasie turystycznej.
– To rzeczywiście przykre – stwierdziła Bella z obłudnym współczuciem. Sama nigdy dotąd nie łatała droższą klasą. – Dziwię się, że nie dopłaciliście do lepszych miejsc, jeśli to takie ważne.
– Jednym z celów tego wyjazdu jest integracja zespołu – wyjaśniła Aisling przesadnie słodkim głosem. – Oczywiście Bryn, mimo że jest członkiem ścisłego zarządu, nie chciał się wyróżniać.
– To bardzo szlachetne z jego strony – powiedziała Bella i spojrzała na Josha. – Widzę, że pracujecie, więc nie będę przeszkadzać. Zobaczymy się później – dodała i odeszła w stronę swego towarzystwa, które rozsiadło się na sofach wokół niskiego stolika.
Aisling westchnęła zrezygnowana.
– Dlaczego nie powiesz jej wprost, co do niej czujesz?
– spytała. – Przecież nie potrafisz oderwać od niej oczu. Powiedz, że ją kochasz – Nie mogę – przyznał Josh. – Kocha kogoś innego, a nawet gdyby tak nie było, nie chcę ryzykować utraty naszej przyjaźni.
Aisling spojrzała zaskoczona.
– Bardzo dziwne. Przez całe łata przepadałeś właśnie za ryzykownymi sytuacjami. Nie sądziłam, że jesteś tchórzem w sprawach uczuć. Ze mną nie bałeś się postawić wszystkiego na jedną kartę. Bella nie jest tego warta?
Josh spojrzał w stronę basenu, gdzie kilka osób grało w piłkę wodną.
– Jest dla mnie zbyt ważna, żeby cokolwiek ryzykować – powiedział z przekonaniem. – Nie chcę jej stracić – Może ona myśli tak samo o tobie. Przyszło ci to do głowy? Mnie po prostu nie znosi, bo…
– Też nie pozostajesz jej dłużna.
– Ot, taka babska szermierka. – Aisling uśmiechnęła się. – Ale ja tak naprawdę do Belli nic nie mam, a nawet jakoś ją lubię, natomiast ona mnie nie cierpi, bo jest zazdrosna.
– Zazdrosna? Skądże. Bella próbuje mnie chronić, stąd to wrażenie. Uważa, że mnie skrzywdziłaś. Wspominała też o Willu. Ona potrzebuje przyjacielskiego wsparcia, dopóki o nim nie zapomni. – Sięgnął po kolejny dokument.
– Spróbujmy przejrzeć jeszcze ostatni punkt.
Jednak rozbawione towarzystwo nie pozwoliło im się skupić. Josh kupił drinki i wraz z Aisling przyłączył się do innych. Mężczyzna siedzący obok Belli spytał, czy chciałby zająć jego miejsce. Najwyraźniej spodziewał się, że Josh uprzejmie odmówi.
– Dzięki – powiedział Josh i wcisnął się obok Belli. Natychmiast poczuł się niezręcznie. Opierał się o jej gorące, rozgrzane słońcem ciało, i choć nogi miała owinięte sarongiem, cała reszta była niemal naga. Miał ochotę zrobić coś, żeby pozbyć się innych i zostać tylko z Bella.
– Witam wszystkich! – rozległ się donośny głos Cassandry. – Zapisuję chętnych na kurs nurkowania. Zaczyna się jutro rano. Mogę też zorganizować wędkowanie na pełnym morzu. – Przerwała i rozejrzała się wokół. – Kto ma ochotę?
– Na pewno nie ja – stwierdziła Bella. – Jest mi cudownie z książką na plaży.
Cassandra spojrzała na nią porozumiewawczo.
– Jutro podrzucę ci trochę czasopism. A inni?
– Wiem, że Bryn ma ochotę na wędkowanie – powiedziała Aisling. – Ja chciałabym nurkować.
– Świetnie! – zawołała Cassandra. – Kto jeszcze?
Josh zawahał się, ale gdy poczuł dotyk nagiego ramienia Belli, sięgającej właśnie po napój, doszedł do wniosku, że powinien trzymać się od niej jak najdalej.
– Mnie też proszę zapisać – powiedział. Bella odwróciła się gwałtownie w jego stronę.
– Przecież potrafisz nurkować. Po co ci kolejny kurs?
– Dawno tego nie robiłem. Przyda mi się powtórka.
– Jeszcze ktoś? – zachęcała Cassandra, jednak większość wolała wypoczynek na plaży.
– Mam dość sportu w domu, gdy ciągle uganiam się za dzieciakami – stwierdziła jedna z przemęczonych matek.
– Czyli tylko Josh i Aisling. Postaram się dla nich o przyzwoitkę, żeby Bella i Bryn nie byli zazdrośni. – Cassandra roześmiała się głośno z własnego żartu.
– Mnie to obojętne – skłamała Bella.
Była naprawdę wściekła na Josha. Jeśli chce się ośmieszać i biegać za Aisling z wywieszonym jęzorem, to jego sprawa, pomyślała. Mógłby jednak pomyśleć, jak ja wyglądam w takiej sytuacji.
– Muszę przyznać, że podziwiam waszą niezależność – zwróciła się do Belli jedna z koleżanek z plaży. – Kiedy ja się zaręczyłam, byłam ciągle tam, gdzie mój przyszły mąż. Na wszelki wypadek wolałam mieć go na oku.
– Och, nigdy nie myślę w ten sposób – zapewniła Bella i demonstracyjnie położyła dłoń na kolanie Josha. Z przykrością poczuła, że wzdrygnął się odruchowo. Zupełnie jakby chciał zawołać na całą salę, że nie życzy sobie dotykania. Był bardzo spięty i Belli zaczynało to już działać na nerwy. – Josh nie potrafiłby mnie zdradzić. Prawda, kochanie? – dodała głośno.
– Nie, w żadnym wypadku – potwierdził lekko ochrypłym głosem.
Cassandra odłożyła notatki i przysiadła na sąsiedniej kanapie.
– Bello, zdążyłaś zajrzeć do tego kolorowego magazynu, który ci pożyczyłam na plażę?
Bella uważała, że oglądanie modelek w sukniach ślubnych jest zupełnie bez sensu, jeśli nie planuje się ślubu, ale tym razem dała za wygraną.
– Jest tam kilka niezłych pomysłów – przyznała i zerknęła na Josha. Nadal trzymała dłoń na jego udzie, co wyraźnie go niepokoiło. – Spodobały mi śluby związane z jakimś tematem, na przykład arabskie noce lub coś w tym stylu. Można by zawiesić na ścianach kilka dywanów, Josh wystąpiłby w stroju szejka…
– Po moim trupie – przerwał.
– Przecież lubisz egzotyczne przygody i spędziłeś dużo czasu na pustyni. – Bella udawała, że jest zawiedziona.
– W Anglii spędziłem też sporo czasu – podkreślił Josh. – Jeśli zależy ci na dziwacznym stroju, mogę wystąpić w piżamie – stwierdził z kamiennym spokojem.
Bella zdusiła chichot, wyobrażając sobie miny rodziców czekających na podniosłą uroczystość.
– Kiedy ślub? – spytała Cassandrę.
– W przyszłym roku. A twój?
Nigdy, pomyślała Bella. Przynajmniej na razie wszystko na to wskazywało. Cóż, tymczasem powinna trzymać się roli. Przytuliła się do Josha i zaryzykowała drobny pocałunek w policzek.
– Im szybciej, tym lepiej, Prawda, kochanie?
– Tak – potwierdził krótko. – Zrobiło się późno. Lepiej pójdę przygotować się do wieczornego przyjęcia. – Wstał gwałtownie, jakby chciał wyrwać się z objęć Belli.
Aisłing też wstała.
– Pójdę obudzić Bryna – powiedziała.
Bella spojrzała groźnie. Nie miała zamiaru siedzieć bezczynnie, gdy Josh będzie opuszczał salę w towarzystwie Aisling. Już dość czasu spędzili sam na sam.
– Też pójdę – oświadczyła. – Chcę wziąć prysznic przed kolacją.
Wyszli we trójkę. Wsunęła rękę w dłoń Josha, co sprawiło jej dziecinną radość. Jednak gdy tylko znaleźli się poza zasięgiem wzroku grupy, Josh natychmiast ją wypuścił. Pożegnali Aisling przed drzwiami jej pokoju i bez słowa ruszyli ścieżką. Słońce chowało się za horyzont, niebo zrobiło się różowo-pomarańczowe. Nawet ocean wydawał się cichszy, jakby czekał na zapadnięcie nocy.
Bella pomyślała, że w tak romantycznym miejscu nie powinna czuć się nieszczęśliwa. Jeśli nawet mieli z Joshem pozostać tylko przyjaciółmi, powinni rozmawiać i cieszyć się z niespodziewanych wakacji.
– Może przejdziemy się wzdłuż brzegu? – zaproponowała.
– Zdaje się, że miałaś wziąć prysznic?
– Tak, ale jeszcze mamy sporo czasu.
– Powinnaś raczej zostać z innymi. Dobrze się bawiłaś. Bella powoli zaczynała tracić cierpliwość.
– Mogłabym zostać, ale nie zapomniałam, że jestem tu w roli twojej narzeczonej. Co to za narzeczona, która pozwala, żeby jej ukochany spacerował z inną kobietą, podziwiając zachód słońca?
Josh westchnął z irytacją.
– Nie chodziło o spacer. Aisling wracała do swojego pokoju.
– Możliwe, ale wszyscy pozostali widzą to inaczej. Już plotkują, że spędzacie ze sobą za dużo czasu, a jesteśmy tu dopiero kilka godzin!
– Wystarczy im powiedzieć, że razem pracujemy – powiedział, otwierając drzwi do pokoju.
– Nie sądzę. Zdaje się, że już się zastanawiają, z kim właściwie jesteś zaręczony. Nie poświęciłeś mi ani minuty!
– Bella, na litość boską, sama powiedziałaś, że jesteśmy tu dopiero kilka godzin!
– Słuchaj – zaczęła, bezwiednie rozwiązując sarong. – Chcę tylko powiedzieć, że jako narzeczony nie jesteś zbyt przekonujący. Otrząsasz się, gdy cię dotykam, korzystasz z każdej okazji, żeby być w towarzystwie innej kobiety i nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego. Mój pobyt tutaj nie ma sensu!
Spoglądali na siebie przez chwilę. W końcu Josh westchnął i zmęczonym ruchem przejechał ręką po włosach.
– Przepraszam cię, Bella. Masz rację. Nie potrafię udawać, no i…
Widząc jego strapioną minę, natychmiast zaczęła mu współczuć.
– To moja wina – powiedziała cicho. – Wiem, że przeżywasz trudny okres. Łatwo powiedzieć, że powinieneś od nowa ułożyć sobie życie, lecz przebywanie w pobliżu kobiety, którą kochasz, jest tylko torturowaniem siebie. Wiesz, że cię nie kocha, ale nie możesz o niej zapomnieć. Rozumiem cię. Mam nadzieję, że ten tydzień nie będzie dla ciebie zbyt ciężki do zniesienia.
Josh spojrzał na nią. Była tylko w bikini, niemal naga, w pokoju z podwójnym łóżkiem…
– Będzie ciężko – stwierdził. – O wiele ciężej, niż mogłem przypuścić.
Bella przysiadła na skraju łóżka, opuściła włosy na twarz i zaczęła je energicznie rozczesywać. Po kąpieli w morzu splątały się w strąki, choć dzięki tym wszystkim emulsjom i miksturom, na które wydała majątek, powinny jedwabiście błyszczeć w każdych warunkach. Tak przynajmniej obiecywała reklama.
"Uroki przyjaźni" отзывы
Отзывы читателей о книге "Uroki przyjaźni". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Uroki przyjaźni" друзьям в соцсетях.