– Możesz powtórzyć, dokąd jedziesz i z kim? – poprosiła Kate, gdy Bella zadzwoniła do niej następnego ranka. Podobnie wyglądała wcześniejsza rozmowa z Phoebe. Bella była zdziwiona, że przyjaciółki nie mogą zrozumieć tego, co dla niej jest tak oczywiste.
– Zaręczyliście się z Joshem, nie pytając mnie ani Phoebe o zdanie? – dopytywała się Kate.
– Tylko na tydzień – tłumaczyła Bella. – Przecież sprawa jest na niby. Nie rozumiem, co was tak zaskoczyło. Przecież ty i Finn zrobiliście kiedyś tak samo.
– I wszyscy wiemy, co z tego wynikło. Jesteśmy małżeństwem. Udawanie w takiej sytuacji wcale nie jest proste.
– Jasne, rozumiem – stwierdziła Bella. Akurat ona nie musiała udawać zakochanej. Musiała udawać, że tak nie jest. No trudno…
Kate zamyśliła się na chwilę.
– Joshowi też nie będzie łatwo. Czuje się zraniony przez Aisłing i widywanie jej z tamtym facetem może być dla niego nie do zniesienia. W takiej sytuacji trudno zachować trzeźwy umysł.
– Kate, co masz na myśli?
– Po prostu bądź ostrożna – mówiła z namysłem. – Jesteście starymi przyjaciółmi, ale znajdziecie się w intymnej sytuacji.
– O ile dobrze pamiętam, chciałyście z Phoebe, żebym wyszła za Josha. – Bella starała się obrócić wszystko w żart, ale Kate traktowała sprawę poważnie.
– Tak, ale nie powinien wiązać się z tobą tylko dlatego, że akurat czujesz się samotna i opuszczona. Ty również zasługujesz na coś lepszego niż nagroda pocieszenia po Aisłing.
Bella przypomniała sobie tę rozmowę, gdy później spotkała się z Joshem na lunchu. Udało mu się zamienić rezerwację na jej nazwisko, a Bella pochwaliła się, że po chwilowym zrzędzeniu szefowa zgodziła się na tydzień urlopu. Znów rozmawiali i śmiali się jak za dawnych lat. Jednak w pewnej chwili Josh przypomniał o Aisling.
– Zadzwoniłem do niej dziś rano – powiedział.
– Domyślam się, że nie była to przyjemna rozmowa.
– Nic nadzwyczajnego. – Sam był zaskoczony, że odbyło się to tak normalnie. – Powiedziałem, że jedziesz na jej miejsce. Obiecała, że ani ona, ani Bryn nie zdradzą, że nie jesteśmy prawdziwą parą. Cóż, teraz przydałby się jeszcze jakiś zaręczynowy pierścionek dla ciebie, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości.
Bella odruchowo spojrzała na dłonie. Jej stary, srebrny pierścionek nie nadawał się do tego celu. Pomyślała o zabawnych kolczykach i bransoletkach, które miała w domu. Może znalazłby się jeszcze jakiś pierścionek, ale na pewno nie zaręczynowy.
– Nie mam nic odpowiedniego – przyznała.
– Kupię ci coś – powiedział Josh. Spojrzał na zegarek i odsunął krzesło. – Chodź, jeszcze zdążymy.
– Nie możesz kupować mi pierścionków! – stwierdziła Bella, wkładając płaszcz. – Nie ma takiej potrzeby – dodała i przypomniała sobie wielki pierścionek, który Aisling wszystkim podsuwała pod nos. – Co z tym, który kupiłeś Aisling?
– Powiedziałem, że może go zatrzymać.
– Wzięła go? – spytała z niedowierzaniem – Co miałem z nim zrobić? – odpowiedział zaczepnie Josh, otwierając przed nią drzwi.
– Mogłeś oddać w sklepie.
– Byłoby to bardzo małostkowe, nie sądzisz?
– Nie! Wprost nie do wiary, że Aisling wzięła ten pierścionek po tym, jak cię potraktowała. Na pewno kosztował majątek. Naprawdę, Josh, czasem przesadzasz z tymi manierami dżentelmena! – powiedziała, stawiając kołnierz, żeby osłonić się od chłodnego wiatru.
– Wolałabyś, żeby rzuciła mi go w twarz? Jeśli chciała mieć po mnie pamiątkę, to nie mam nic przeciwko temu.
Bella pomyślała, że musi wreszcie przestać gadać o Aisling. Josh nie dawał tego po sobie poznać, ale mógł nadal za nią tęsknić. Może nawet miał nadzieję, że Aisling wróci do niego, gdy wreszcie pojmie, że niewielu jest mężczyzn, którzy skrzywdzeni przez kobietę, pozwolą jej odejść z pierścionkiem wartym kilka tysięcy funtów.
– Kupowanie dla mnie pierścionka to wyrzucanie pieniędzy.
– Wyjazd nic nas nie będzie kosztował. Nawet drinki w barze będą na koszt C. B. C. Pierścionek to niezbędny wydatek, skoro mamy udawać narzeczonych. Spójrz! – zawołał, prowadząc Bellę na drugą stronę jezdni. – Tam kupiliśmy pierścionek dla Aisling.
– Nie możemy tu wejść – zaprotestowała Bella, patrząc na elegancką wystawę. Wystawione kosztowności nie były opatrzone cenami. Widomy znak, że ceny są wysokie.
– Dlaczego nie?
– Po pierwsze na pewno pamiętają, że niedawno byłeś tuz Aisling…
– Bzdura – przerwał zdecydowanie. – Na pewno mają mnóstwo klientów, a tamten pierścionek kupowałem ponad miesiąc temu. Nie ma szans, żeby pamiętali.
– Witam szanownego pana – powiedział uprzejmie sprzedawca. – Cieszę się, że znów pan nas odwiedził. Czym możemy dziś służyć?
– A widzisz! – szepnęła Bella, cofając się w stronę drzwi. Jednak Josh chwycił ją mocno za ramię. Zupełnie nie przejął się, iż został rozpoznany ani że nie miał racji.
– Chcielibyśmy! obejrzeć pierścionki zaręczynowe – powiedział.
– Bardzo proszę. Czy myśleli państwo o jakichś konkretnych kamieniach? Brylanty? Może szmaragdy?
– Na pewno nie szmaragdy – stwierdził Josh, wychwytując dyskretną aluzję do pierścionka kupionego Aisling.
– Były poprzednim razem – dodał z chłodnym uśmiechem – Ta pani ma inny gust. Może mają państwo ładne szafiry?
– Na pewno zastanawia się, o co tu chodzi – szepnęła zaczerwieniona Bella, gdy jubiler oddalił się na poszukiwania.
– Niech sobie myśli, co chce. To moja sprawa, ile kupuję pierścionków i dla kogo. Jeśli dojdzie do wniosku, że będę tu stale przychodził, pewnie da mi rabat.
Po chwili sprzedawca położył przed nimi tacę z pierścionkami. Bella była zaskoczona wyborem. Żałowała jedynie, że nie miały cen. Przynajmniej mogłaby sięgnąć po najtańszy.
– Tylko nie wybierz najmniejszego – uprzedził Josh.
– Nie chcę wyjść na sknerę. Który ci się podoba?
– Sama nie wiem…
– Przymierz ten – powiedział zdecydowanie, wybierając piękny szafir otoczony brylantami.
Przytrzymał jej dłoń i wsunął pierścionek na palec, natomiast Bella czuła się ogromnie zażenowana.
– Podoba ci się? – Wciąż nie wypuszczał jej dłoni.
– Cudowny – przyznała, próbując uwolnić rękę. – Myślę jednak, że wszystkie są o wiele za drogie – dodała szeptem.
– Bella, przestań przejmować się ceną. Jeśli to dla ciebie takie ważne, możemy oddać go po powrocie. Tak lepiej?
– Chyba tak – powiedziała niepewnie.
– Świetnie. Teraz spróbuj mieć z tego trochę radości. Spójrz, może ten?
Ostatecznie wybrali bardzo prostą obrączkę ozdobioną ciętymi szafirami i brylantami. Idealnie pasowała do palca. Bella nigdy nie miała niczego podobnego. Jej biżuteria wydała się jej nagle tania i tandetna. Zdała sobie sprawę, że ciężko jej będzie rozstać się z tym pierścionkiem, choć tak naprawdę włożenie go niczego nie zmieniło. Było jeszcze trochę za wcześnie, by rozmawiać z Joshem o uczuciach i o wiele za wcześnie, by łudzić się, że Aisling już stała się mu obojętna. Bella pomyślała, że przynajmniej był teraz obok i dostała od niego pierścionek zaręczynowy.
Josh dyskretnie uregulował należność. Bella była pewna, że wydał majątek.
– Nie zgubię go – obiecała, zanim Josh zdążył wspomnieć cokolwiek na ten temat.
– Postaraj się.
Aha, pomyślała, więc było jeszcze drożej, niż sądziłam.
Zerknęła przez ramię. Jubiler spoglądał za nimi z zainteresowaniem. Ciekawa była, co myślał. Pewnie był przekonany, że Josh to taki typ, któremu kobiety ścielą się u stóp, a on każdej obiecuje małżeństwo. Przyszło jej do głowy, że byłoby zabawnie dać jubilerowi do zrozumienia, iż jest jedną z licznych ofiar Josha.
– Kochanie, bardzo ci dziękuję – zaczęła głośno – Podziękuję ci w domu, a teraz mała zaliczka. – Spojrzała uwodzicielsko na zaskoczonego Josha i objęła go za szyję. Chciała lekko musnąć go ustami, ale nagle postanowiła skorzystać z okazji. Cóż, zdawkowe cmoknięcie w policzek nie wypadłoby przekonująco.
Jeszcze nigdy tak go nie pocałowała i ze zdziwieniem stwierdziła, że wyszło tak, jakby to była najoczywistsza rzecz w świecie. Josh objął ją w pasie i przysunął bliżej. Najwyraźniej, gdy minęło pierwsze zaskoczenie, nie zamierzał zadawać zbędnych pytań. Problem polegał na tym, że choć Bella sprowokowała tę sytuację, nie wiedziała, jak zakończyć pocałunek. Co gorsza, nie miała na to najmniejszej ochoty.
W końcu udało się jej na ułamek sekundy oderwać usta, ale zwyciężyła chęć na kolejny pocałunek. Gdy znów próbowała oderwać usta, Josh pochylił się i całował ją nadal. Pocałunki całkiem wymknęły się spod kontroli, a słodkie zauroczenie zaczęło zmieniać się w coś b wiele poważniejszego. Wzajemna ekscytacja narastała i Josh pierwszy zrozumiał, że trzeba to przerwać.
Przez długą chwilę patrzyli sobie w oczy. Josh z trudem wziął się w garść.
– Lepiej już chodźmy – powiedział. Odwrócił się w stronę jubilera, który z podejrzliwym uśmieszkiem układał pierścionki na tacy.
Natomiast Bella usiłowała jakoś dojść do siebie. Wreszcie zrozumiała, co to znaczy, gdy pod kimś ugną się kolana. Nie była pewna, czy uda jej się przejść przez drzwi o własnych siłach. Na szczęście Josh wziął ją pod rękę i razem wyszli na ulicę.
ROZDZIAŁ SZÓSTY
– Możesz mi powiedzieć, co to miało znaczyć? – spytał Josh.
– Chciałam podbudować twoją reputację u jubilera. – Natychmiast zdała sobie sprawę, że zabrzmiało to niezbyt mądrze.
Josh pokręcił głową z niedowierzaniem.
– Świetny pomysł, tylko że wcześniej powiedziałem mu prawdę.
– Co? – zawołała. – Dlaczego to zrobiłeś?
– Zżerała go ciekawość, a nie chciałem, by myślał, że cię wykorzystuję.
– To właśnie cały ty! – stwierdziła zirytowana. – Ja z wielkim poświęceniem staram się o twój wspaniały wizerunek, a ty wszystko psujesz! Jubiler musiał pomyśleć, że jestem kompletną idiotką.
Josh uśmiechnął się.
"Uroki przyjaźni" отзывы
Отзывы читателей о книге "Uroki przyjaźni". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Uroki przyjaźni" друзьям в соцсетях.