Linnea siedziała bez ruchu, niepewna, jak ma przyjąć słowa babki. Jednakże kiedy przenikliwe spojrzenie lady Harriet przeniosło się na Beatrix i pojawił się w nim dobrze znany błysk niechęci,, dziewczyna wzdrygnęła się ściskając mocniej dłoń siostry.
Na szczęście złość lady Harriet była skupiona na Axtonie de la Manse i tym razem nie starczyło jej dla drugiej wnuczki. Jeszcze raz okrążyła komnatę, po czym przystanęła i przeszyła syna zimnym wzrokiem.
– Nie masz nic do powiedzenia? Żadnych pomysłów, jak możemy się pozbyć lej Henrykowej zarazy?
– Co mam zrobić? – spytał sir Edgar bez większego zaangażowania. – Maynard jest krok od śmierci. Widziałaś jego ramię… to od miecza. Nawet jeśli się zagoi, nie będzie już tak sprawne jak dawniej.
– I właśnie dlatego proponuję użyć trucizny! Beatrix, co ty na to? Beladonna czy słodkogorz?
Linnea wyczuła, że siostra zamierza się odezwać, więc powstrzymała ją ukradkowym szarpnięciem za rękaw. Sama udzieliła odpowiedzi.
– Słodkogorz by podziałał, ale ma wyraźny smak, który trudno ukryć. A beladonny nie mamy.
– Ach, przeklęty łotr! Musi być coś, czego mogłybyśmy użyć.
– Może lepiej by było poczekać, aż się ożeni z Beatrix – zasugerował ojciec.
– Poczekać! Poczekać? Pozwolić mu ją zniszczyć? – wrzasnęła lady Harriet, wymachując na niego laską, jakby był szalony. W istocie to ona sprawiała wrażenie szalonej; kosmyki kręconych siwych włosów rozwiane w nieładzie, okalały jej pomarszczona starczą twarz, na którą migotliwe światło pochodni rzucało czerwonozłote cienie.
Linnea z taką uwagą przysłuchiwała się wymianie zdań pomiędzy babką i ojcem, że nie przewidziała reakcji siostry na ostatnią wiadomość.
– Chce się ze mną ożenić? – wyrzuciła z. siebie Beatrix, kiedy dotarło do niej w pełni znaczenie słów babki.
Lady Harriet obrzuciła ją jednym ze swych jadowitych spojrzeń.
– Nie z tobą. głupia. Chce poślubić Beatrix. Dlaczegóż miałby się chcieć żenić z tobą? – urwała gwałtownie.
Linnei zamarło serce. A więc wiedziała. W jakiś sposób, bez trudu, domyśliła się prawdy.
Kiedy zbliżała się do nich. powoli, ze złowrogim stuknięciem laski przy każdym kroku, dziewczęta siedziały w okiennej niszy dosłownie zastygłe z trwogi. Jedna – odziana w prostą jednobarwną spódnicę, z włosami ukrytymi pod chustą – nie różniła się strojem od domowych służących. Druga miała na sobie suknię z najmiększej wełny, która, choć mocno poplamiona, połyskiwała złotem wstążek. Lady Harriet zatrzymała się tuż przed nimi, wodząc wzrokiem od zalanej rumieńcom twarzy Beatrix do śmiertelnie bladej Linnei.
Ta druga z przerażeniem uświadomiła sobie swoje położenie; skuliła się przed spodziewanym ciosem. Nie dość, że wcieliła się w rolę siostry, to jeszcze oszukała babkę, co musiało ściągnąć na jej głowę wielki gniew i Karę.
Staruszku ujęła Linneę pod brodę kościstymi palcami o niespodziewanej sile i skierowała jej twarz ku światłu wpatrując się w nią podejrzliwie. Linnea rzuciła ojcu rozpaczliwe spojrzenie, lecz było jasne, że zupełnie nie obchodzi go to, co się wokół dzieje. Córki zawsze przedstawiały dla niego mniejszą wartość niż synowie. Prawie dziesięć lat temu stracił młodego Edgara, a wkrótce potem ukochaną żonę. Odtąd Maynard był dla niego wszystkim. Nigdy nie kochał Beatrix tak bardzo jak matka, ale też i Linnei nic okazywał szczególnej niechęci. A teraz, kiedy rozgrywał się przed nim największy dramat w życiu jego córek, nie przejawiał żadnego zainteresowania.
Lady Harriet nadal przeszywała wzrokiem to jedną, to drugą z bliźniaczek, by wreszcie zatrzymać wzrok na Beatrix.
– Która ty jesteś? – zapytała surowo. – Wyglądasz na Linneę, ale… – Urwała, po czym szybkim ruchem zadarła prostą spódnicę Beatrix odsłaniając jej nogi. Następnie z gardłowym okrzykiem zwróciła się ku Linnei. – Ty! – Szarpnęła tym razem strojną suknię należącą do Beatrix, lecz obywającą ciało młodszej bliźniaczki. Chwyciła Linneę za kostkę i wykręciła jej nogę nie zważając na to. że przysparza wnuczce bólu. – Ty diablico! – ryknęła dostrzegłszy czerwone znamię na skórze, jedyny znak odróżniający od siebie bliźniaczki. – Jak śmiałaś mnie oszukiwać?! Jak śmiałaś udawać, że jesteś swoją siostrą!
Zamachnęła się do ciosu, ale dłoń nie dosięgła celu, bo Beatrix pochwyciła rękę babki i zawisła na niej niczym terier.
– Zrobiła to dla mnie! Żeby mnie chronić! Nie możesz jej za to karać!
– Nie miała prawa udawać, że jest tobą… oszukiwać nas wszystkich. Ach! Twierdzi, że to dla twojej ochrony, ale ja wiem swoje. Ona ma oszustwo we krwi. Puść mnie natychmiast! – zakończyła, patrząc na Beatrix z wściekłą miną, zwykle przeznaczoną dla Linnei.
– Traktujesz ją niesprawiedliwie, babciu.
– A ty zawsze byłaś dla niej nadto wyrozumiała!
Linnea nie wiedziała, co począć. Siostra zawsze okazywała jej miłość i wsparcie w sposób cichy i ukradkowy – pomagając jej w domowych obowiązkach czy przemycając dla niej smakołyki, ale tylko wtedy, kiedy babki nie było w pobliżu. To otwarte wystąpienie przeciw babce było czymś zupełnie nowym. Linnea nie wiedziała, czy bardziej się cieszyć z poparcia siostry, czy obawiać skutków, jakie ten bunt przyniesie dla Beatrix.
– Jesteś z nią w zmowie. – Lady Harriet dyszała. Zwróciła się ku synowi z twarzą płonącą od złości. – Podburzyła Beatrix! Mówiłam ci, że tak się stanie, bezrozumny człowieku! Ostrzegałam cię, że któregoś dnia doprowadzi do upadku rodziny!
– Przecież nie zrobiła nic złego – powiedział sir Edgar pojednawczym tonem, jaki często przybierał w rozmowie z matką.
– Nic złego? Nic złego? A twój syn? Nic zrobiła mu nic złego? Naprawdę oczekujesz, że wydobrzeje…
– Sama powiedziałaś, że dobrze się sprawiła – przerwała jej Beatrix. – Kiedy myślałaś, że to ja, pochwaliłaś ja za opatrzenie Maynarda…
Lady Harriet wymierzyła starszej wnuczce ostry policzek. W strasznej ciszy, jaka po tym zapadła, Linnea wreszcie odzyskała mowę.
– Nie karz jej. To był mój pomysł, a ja… ja chciałam jej tylko oszczędzić widoku cierpień naszego brata.
Lady Harriet odwróciła się do niej. jakby i ją chciała uderzyć. Linnea nie cofnęła się; stała nieruchomo z dłońmi zaciśniętymi w pięści.
– Opatrzyłam rany Maynarda najlepiej jak się dało, zważywszy na to, co mu zrobił ten okrutnik de la Manse. Uratowałam go – dodała z przekonaniem, którego tak naprawdę wcale nie czuła. – I… jeśli będziecie trzymać Beatrix z dala od tego strasznego człowieka, to… potrafię i ją przed nim uratować.
Linnea zawahała się nagle. Musiała chyba oszaleć, żeby proponować coś takiego! Jednak żeby chronić ukochaną siostrę… i zaskarbić sobie wdzięczność i uznanie babki i ojca oraz wszystkich zacnych mieszkańców zamku Maidenstone, była gotowa na wszystko. Wszystko.
– Pozwólcie, bym ja za niego wyszła… jako Beatrix. To osłabi jego prawa do Maidenstone…
– Nie, Linnea! – wykrzyknęła Beatrix. Chwyciła siostrę za ramiona i obróciła do siebie. – Nie pozwolę ci na coś takiego.
– Bądź cicho; Beatrix. – Lady Harriet odepchnęła Beatrix od jej siostry i przyjrzała się młodszej wnuczce spod opuszczonych powiek. – Chcesz poślubić człowieka, który najechał nasz dom. Dlaczego? – Ujęła twarz Linnei dłonią przywodzącą na myśl szczypce. – Co masz nadzieję przez to osiągnąć?
Linnei brakowało słów. Jak miała wytłumaczyć swoje racje kobiecie, która zawsze podejrzewała ją o najgorsze?
– Kocham moją siostrę – zaczęła.
– Kochasz swoją siostrę – powtórzyła drwiąco staruszka. – Powiedz lepiej, że masz ochotę zostać jego kochanką.
– Nie! Robię to dla Beatrix, nie dla siebie.
Lady Harriet prychnęła z niedowierzaniem; Zanim jednak zdążyła coś powiedzieć, odezwał się sir Edgar:
– To dobry pomysł – przyznał. Linnea nic oczekiwała po nim poparcia, ale przyjęła je z zadowoleniem. – Będzie lepiej dla nas wszystkich, jeśli to ona poślubi de la Manse'a – mówił dalej. – Musimy zachować Beatrix dla bardziej odpowiedniego mężczyzny.
Lady Harriet rzuciła mu pogardliwe spojrzenie, ale po chwili zrobiła przebiegłą minę. Linnea zadrżała, kiedy spoczął na niej twardy wzrok babki.
– Jeśli ona za niego wyjdzie i da mu zajęcie do czasu, gdy Maynard nie wyzdrowieje… albo nie umrze… – Nie zwracając uwagi na bolesne westchnienie Edgara, ciągnęła: – Nadal będziemy mieli możliwość znalezienia odpowiedniego męża dla Beatrix, jakiegoś silnego rycerza, który odeprze roszczenia de la Manse'a do Maidenstone i odzyska dla nas zamek. – Lady Harriet uśmiechnęła się kiwając starczą głową. – Tak, Linnea jest ostatnią w kolejce do dziedziczenia Maidenstone. Jeśli de la Manse ją poślubi, jego prawa nie będą zbyt mocne, A to nam da czas na zawiązanie spisku przeciwko niemu. Poza tym – dodała – jeśli poślubi ją jako Beatrix, tak naprawdę nie będą związani. Będziemy mogli później wnieść petycję o unieważnienie małżeństwa.
Linnea wpatrywała się w babkę z przestrachem. Niespodziewana poprawa nastroju lady Harriet wzbudziła jej czujność. Co ona powiedziała? „Da mu zajęcie?” Dotarło do niej z całą jasnością, co ośmieliła się zaproponować. Poślubić” człowieka, który omal nie zabił jej brata. Dzielić łoże z tym potężnym rycerzem, który mierzył ją lodowatym wzrokiem pytając czy jest zamężna. Być żoną bestii, która chciała zagarnąć jej dom.
Nogi się pod nią ugięły ze stracha. Gdyby Beatrix jej nie podtrzymała, niechybnie osunęłaby się na ziemię.
– Nie możesz się dla mnie tak poświęcać, Linneo. Dość długo odnosiłam korzyści z tego, że urodziłam się jako pierwsza, a ty cierpiałaś za to, że byłaś druga. Nie możesz teraz brać na.siebie odpowiedzialności, która należy do mnie, i tylko do mnie.
– A niby czemu nic może? – wtrąciła się lady Harriet. – W końcu ma okazję zrobić coś dobrego dla rodziny. Odpokutować za niegodziwości. Pokazać, ile jest warta – dodała, bo pomysł na dobre zagnieździł się w jej umyśle.
Beatrix znów podniosła protest, ale Linnea powstrzymała ją jednym spojrzeniem. Tak naprawdę nie miała ochoty zajmować miejsca siostry. przerażała ją Sama myśl o tym. Jednak o wiele gorzej byłoby pozwolić Beatrix wziąć na siebie cały ciężar. Linnea wiedziała, że potrafi znieść okrutny los; co do siostry… nie była tego pewna. No i było jeszcze coś, o czym wspomniała babka – miała okazję udowodnić im, ile jest warta. Udowodnić im wszystkim.
"Siostry" отзывы
Отзывы читателей о книге "Siostry". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Siostry" друзьям в соцсетях.