Położył łagodnie palec na jej ustach, by uciszyć budzące ból myśli, które nie były już uzasadnione.

– Bernadette, nie miałem żadnej nadziei. Byłem w rozpaczy. Byłaś tak okrutnie zraniona. Jak mogłem ci okazać swoją miłość? Gdybym ci to po prostu powiedział, byłabyś mnie od razu cynicznie odrzuciła. Wszystko stawiałem na to, że te trzydzieści dni może wystarczy, by zdobyć twoją miłość. Ale musiałem zwalczyć tyle twoich uprzedzeń…

– Wiem – westchnęła. – Sądziłam, że jesteś taki, jak mój ojciec. Ale się myliłam i w tej sprawie. Muszę cię jednak o jedno poprosić, Dantonie, bo inaczej nigdy nie będę całkowicie szczęśliwa.

– Proś!


– Nie chodzi mi o mnie. Tylko o nasze dzieci. Jego twarz rozjaśnił radosny uśmiech.

– Chcesz mieć dzieci?

– Nie mogę… Jego uśmiech zgasł.

– Nie mogę zrobić moim dzieciom tego, co zrobiono mnie, Dantonie – mówiła pośpiesznie, pragnąc, by ją zrozumiał. – Ojciec powiedział mi, że miał zamiar poślubić moją matkę, ale pewnie w tamtych czasach było trudno dostać rozwód. A moja matka umarła zaraz po moim urodzeniu, więc nigdy się nie pobrali. Byłam bardzo nieszczęśliwa z tego powodu, że byłam nieślubnym dzieckiem. To… było bardzo bolesne.

Jego twarz złagodniała i była pełna czułości.

– Czy sądziłaś, że nie widzę tego bólu, Bernadette? Musiałaś tyle sama sobie udowodnić, zanim stałaś się w pełni sobą. Próbowałem ci pomóc… ukierunkować twoje myśli w taki sposób, żebyś mogła widzieć wszystkie sprawy w innej perspektywie, pod innym kątem…

– Te wszystkie kartki…

– I te wszystkie róże, ponieważ chciałem ci je ofiarować, a ty byś ich nigdy nie przyjęła, gdybyś wiedziała, że są ode mnie. Wiedziałem, że najtrudniejszym zadaniem mojego życia będzie doprowadzić do tego, byś chętnie i z radością zgodziła się mnie poślubić.

– Czy zawsze miałeś zamiar się ze mną ożenić? – zapytała niedowierzająco.

Zaśmiał się i trzymał ją w objęciach, tak, że jej policzek ciągle przytulony był do jego serca.

– Kochanie, wybrałem sobie ciebie na moją żonę sześć lat temu. I po tym wszystkim, co przeszedłem, nie mam teraz zamiaru zmieniać zdania.

Bernadette uśmiechała się. Jej serce przepełnione było szczęściem i w błogości całkowitego zaufania nie mogła powstrzymać się przed chęcią, by się z nim podroczyć.

– Nie wiem, czy mogę ci ufać, Dantonie. Potrafisz czasami być podstępny…

– Tylko dlatego, żeby ci sprawiać przyjemność.

Wyprostowała się, by mu zagrozić z całą powagą.

– Ale jeśli kiedykolwiek zboczysz z prostej drogi, Dantonie…

Udawał strach, ale jego ciemne oczy płonęły szczęściem, całkowicie psując ten efekt.

– Nigdy! – powiedział starając się, jak mógł najlepiej udawać powagę. – Za bardzo bym się bał twojego ojca.

Bernadette się śmiała.

– To jeszcze jedna rzecz. Musimy posłać ojcu wiadomość. Chce wiedzieć, czy cię zdobyłam.

Danton wybuchnął śmiechem.

– Zwycięstwo w porażce! Jakie to typowe dla Gerarda! – Uśmiech na jego twarzy zastąpiła troska.

– A jak on się ma, Bernadette? Czy to zmartwienie o ciebie spowodowało ten atak?

– Nie – zapewniła go szybko. – Zorientował się, że nie chcesz mi zrobić krzywdy.

– Twój ojciec jest bardzo mądrym człowiekiem – powiedział Danton z ulgą. – Ale jest bardzo o ciebie zazdrosny, Bernadette. Chce, żebyś poszła w jego ślady.

– Już nie. Chce, żebym była szczęśliwa – zdobyła się na prowokacyjny uśmiech. – I dostarczyła mu wnuków.

Danton błysnął zębami w uśmiechu i położył ją na plecach na macie.

– W tym przedsięwzięciu… – całował ja bardzo dokładnie -…Gerard może liczyć na moją współpracę.

– Małżeństwo, albo nic z tego, Dantonie – zagroziła Bernadette, gdy zaczął ją pieścić z tą zmysłowością, którą tak dobrze znała.

– Hmm… potrafisz mi się oprzeć, kochanie? – wyszeptał oszołamiając ją pieszczotami.

– Jesteś bardzo arogancki, Dantonie Fayette – westchnęła, bez najmniejszej obawy o przyszłość, jaką będzie z nim dzielić.

– I bezwzględny – powiedział bezwstydnie. – Możesz mnie nienawidzić, ile tylko chcesz, bylebyś mnie też kochała. Czekałem zbyt długo, żeby teraz zmarnować choćby jedną minutę, jaką mogę spędzić z tobą, kochanie. Teraz i do końca życia razem.

Bernadette nie miała zamiaru o to spierać się. Nieszczęśliwe, samotne lata dzieciństwa, tęsknota za tym, żeby mieć rodzinę, nieustająca walka, o prawdziwą niezależność – wszystko to znikło z jej pamięci, jakby nic w ogóle się nie zdarzyło. Danton otworzył przed nią nowy świat jarzący się słodkimi obietnicami życia.

Emma Darcy

  • 1
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28