– Nie zrobiłam tego naumyślnie!

– Wiem – uśmiechnął się. – Bardziej mnie zabolało, kiedy powiedziałaś Chris, że tęsknisz do Ruperta. Wstałem, żeby odebrać telefon i stałem w drzwiach, kiedy rozmawiałyście. Wstydzę się tego, że podsłuchiwałem, ale miałem nadzieję, że dowiem się czegoś o twoich uczuciach w związku z tamtą nocą. Wścibstwo zostało ukarane. Załamałem się, słysząc, że mówisz o nim, nie o mnie. To tylko potwierdziło moje najgorsze obawy.

– Powiedziałam tak, bo wstydziłam się przyznać, że za tobą szaleję.

– To czemu mi tego nie wyznałaś? – spytał, odwracając ją w swoją stronę.

– A ty, czemu mi tego nie wyznałeś? – droczyła się z uśmiechem.

– Chyba z powodu głupiej dumy. Unikałem cię, sądząc, że chcesz wrócić do Ruperta. Kiedy się jednak zjawił, oszalałem z zazdrości. Wyglądał na wręcz stworzonego dla ciebie”.

– Może kiedyś tak rzeczywiście było. – Pogłaskała go po policzku. – Zmieniłam się, odkąd cię poznałam. Nawet Chris to zauważyła.

Jake odsunął ją od siebie, jakby chciał porównać dziewczynę w złotych pantofelkach, którą spotkał na lotnisku w Adelajdzie, z tą, która nie dbając o makijaż uśmiechała się, patrząc na niego oczyma pełnymi miłości.

– Może naprawdę się zmieniłaś!

– Myślę, że zawsze taka byłam, tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy. Kiedy tylko zobaczyłam Ruperta, zrozumiałam, że nigdy go nie kochałam, przynajmniej nie tak, jak ciebie. Uważałam jednak, że nie wypada wygarnąć mu tego prosto w oczy w chwilę po tym, jak wysiadł z samolotu.

– Czy dlatego powiedziałaś Val, że jesteście zaręczeni?

– O, przepraszam – sprostowała. – To ty się z tym wyrwałeś.

– Ale nie zaprzeczyłaś. – Jake miał głupią minę.

– Bo nie mogłam. Obiecałam Rupertowi, że się zastanowię, więc nie mogłam dać mu publicznie kosza. A swoją drogą, nie sądziłam, że ma to dla ciebie jakieś znaczenie. Wyglądało na to, że jesteś zainteresowany Val.

– Val? – zdumiał się Jake.

– No, a ta planowana wspólna podróż dookoła świata? – wypomniała mu.

– Wspólnie tylko planowaliśmy szczegóły. Val chce odbyć samotny rejs, a ja tylko doradzałem jej, co powinna zabrać. Kiedy zobaczyłem cię z Rupertem, omal nie udławiłem się kolacją. Byłem wprost chory z zazdrości. Nie zdawałem sobie sprawy, że jestem zdolny do tak prymitywnych odruchów. Myślałem, że go zabiję, a ciebie zawlokę w jakiś kąt, gdzie będę się z tobą kochał jak wariat. – Pokręcił głową. – A ty myślałaś, że chodzi mi o Val! Skąd ten pomysł?

– Bo ona ma długie nogi – broniła się Phyllida. – No i zna się na żeglarstwie.

– To prawda – przyznał Jake. – Jednak umiejętność odróżnienia bomu od pompy zęzowej nie może konkurować z parą gniewnych, piwnych oczu. Val to miła dziewczyna i bardzo ją lubię, ale nie chciałbym spędzić z nią roku na jachcie.

– To samo powiedziała Chris.

– A więc wygadałaś wszystko Chris? – droczył się.

– Z początku wszystkiemu uparcie zaprzeczałam, ale tak mnie maglowała, aż wydusiła ze mnie wszystko. Przysłała mnie tutaj z poleceniem, żebym nie wracała, dopóki oboje nie przestaniemy się głupio zachowywać. Oświadczyła, że jest absolutnie przekonana, że mnie kochasz.

– Mądra Chris – powiedział Jake i pocałował Phyllidę. – Czy możemy już do niej pojechać i powiedzieć, że miała rację?

Phyllida niechętnie oderwała się od Jake’a. Wstała i przeciągnęła się z lubością.

Niebo przybrało barwę kobaltu, słońce raziło ją w oczy. Wszystko stało się jaśniejsze, bardziej wyraźne, jakby rozpromienione radością – kołyszące się łodzie, fale i nawet wiatr.

Z uśmiechem pocałowała Jake’a i trzymając się za ręce, poszli pomostem ku brzegowi, żeby podzielić się z Chris i Mikiem dobrą nowiną.

Na przystań wrócili w niespełna trzy godziny później. Rozradowana Chris usiłowała nakłonić ich, żeby zostali, ale Jake i Phyllida mieli zupełnie inne plany.

Słońce złociło późne popołudnie, kiedy „Ali B” odbił od pomostu i pod pełnymi żaglami skierował się na południe, w stronę zatoki Memory.

Jessica Hart

  • 1
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27