Arabella Grey była silną, zdrową dziewuchą, mimo bladej karnacji. Wiedział, że urodzi mu zdrowych synów i wychowa ich. Miał już wcześniej dwie żony. Z pierwszą ożenił się, kiedy skończył szesnaście lat. Była jego kuzynką, osieroconą przez rodziców. Miała zaledwie dziesięć lat. Nigdy nie byli prawdziwym małżeństwem, bo zmarła wraz z jego matką od zarazy, która w roku 1470 ogarnęła cały kraj. Jego ojciec przeżył i znalazł mu następną żonę. Zaślubiny miały miejsce w grudniu tego samego roku przy łożu umierającego ojca. Jego druga żona, Anna Smalę, zmarła trzy lata później, nie urodziwszy mu dziecka, mimo iż sir Jasper bardzo się o nie starał.

Tak więc mając dwadzieścia jeden lat nie miał żony ani dzieci. Postanowił przysiąc wierność nie wielkiemu hrabiemu Northumberland, ale królowi Edwardowi. Był lojalny, waleczny i wiele razy przysłużył się swemu monarsze. Mimo iż był człowiekiem rozpustnym, ukrywał tę przywarę przed królem, bo mogłaby zostać uznana przez żyjącego zgodnie z zasadami moralnymi brata króla, Ryszarda, księcia Gloucester, za poważną słabość. Jasper szybko przysiągł wierność Ryszardowi po śmierci Edwarda. Nie był głupi, wolał przysięgać dorosłemu mężczyźnie niż klęczeć przed dzieciakiem, którego posadzono na tronie.

Jak dotąd instynkt nigdy go nie zawiódł, ale musiał przyznać, że nie spodziewał się, iż aż tak doskonale będzie mu się powodziło. Jasper Keane wiedział, że w wielkim świecie angielskiej polityki jest nikim. Mógł mieć jedynie nadzieję, że jego wierna służba nie pozostanie bez nagrody. Pragnął jedynie dwóch rzeczy: złota i zdrowej, dobrze urodzonej żony. Może nawet córki z nieprawego łoża jakiegoś możnowładcy lub panny z kupieckiego rodu. Greyfaire i Arabella Grey były znacznie bardziej smakowitym kąskiem niż on sam mógłby się spodziewać. Szczęście mu dopisało i znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Na dodatek trafiły mu się dwie piękne gołąbki w jednym gnieździe.

Postanowił jednak, że musi zdyscyplinować Rowenę. Kobieta okazywała zazdrość, kiedy zalecał się do jej córki. Dał Arabelli kilka dni na pozbieranie się po upokorzeniu, jakim było bicie, i zaniepokoił się, kiedy po pewnym czasie humor jej się nie poprawił. Zwykle kobiety szybko zapominają o takich sprawach. Codziennie rano kazał swojej przyszłej żonie przynosić drobne podarki. Uważnie wybierał je spośród swoich łupów zdobytych w walkach na granicy. Dwa z nich były szczególnie cenne: para kolczyków z drogimi kamieniami i rękawiczki do jazdy konnej z czerwonej skórki, wyszywane drobnymi perełkami. Pozostałe prezenty to zwykłe kolorowe wstążki w bukiecie kwiatów z ogrodu. Bardziej doświadczone kobiety miękły pod naporem takiej atencji, ale nie Arabella.

Potem przypadkiem podsłuchał, jak Rowena zachęca Arabellę do uporu. Matka najwyraźniej postanowiła podsycać w córce złość. Postanowił posłać Segera po lady Rowenę. Kiedy znaleźli się wszyscy w jego komnacie, Seger chwycił kobietę, zagłuszył dłonią jej krzyki, a jego pan obnażył ją i bił dotkliwie batem po gołym ciele, aż jej plecy i pośladki zaczęły krwawić. Potem, na oczach swego kapitana, zaspokoił żądzę w bardzo okrutny sposób.

Kiedy skończył, chwycił Rowenę za włosy i wrzasnął:

– Masz namówić córkę, by była dla mnie milsza! Przestań podsycać w niej złość. Jeśli nie, nie zawaham się odebrać ci życia.

– Nie zrobisz tego – szepnęła. – Nie możesz! Kocham cię.

– Nie sądź, droga Roweno, że nas coś łączy. Jesteś jedynie ladacznicą, nikim więcej. Masz mnie słuchać. Jakiś czas temu miałem wysoko urodzoną nałożnicę o imieniu Eufemia. Lady Hamilton z Culcairn sprzeciwiła mi się jednak o jeden raz za wiele i zabiłem ją, a potem spaliłem jej rodzinny dom. Rozumiesz?

Rowena zadrżała. Nie chciała mu wierzyć, ale w jego oczach widziała, iż mówił prawdę.

– Jak mogłeś coś takiego uczynić? – zapytała oburzona.

Oburzona była na siebie, nie na niego. Nie rozumiała, dlaczego go pokochała. Nie rozumiała też, dlaczego król wybrał go na męża jej córki.

– To byli Szkoci – odparł po prostu, jakby dalsze wyjaśnienia nie były potrzebne. – Będziesz więc posłuszna, słodka Row, czy chcesz znów zasmakować bata?

Rowena skinęła bez słowa głową i zaczęła się ubierać. Nie zwracała uwagi na Segera ani na sir Jaspera, ani na krwawiące plecy i pośladki. Myślała tylko o jednym, jak stąd uciec. Musiała wszystko przemyśleć. Kiedy skończyła sznurować spódnicę, poprawiła włosy i spojrzała na niego.

– Dziś wieczorem – rzekł Jasper – pójdziesz do córki i powiesz jej, że się myliłaś. Przekonasz ją, by mi wybaczyła i przestała się gniewać. Powiesz jej, że ją kocham i dlatego pragnę, by była posłuszną żoną. Powiesz, że gdybym jej nie kochał, nie próbowałbym jej wychowywać. Powiesz jej to, prawda, słodka Row?

– Tak, panie – odparła. Powiedziałaby teraz wszystko, byle tylko pozwolił jej odejść.

Jasper Keane uśmiechnął się.

– Możesz już iść, słonko – rzekł uprzejmym tonem. Rowena wybiegła.

Kiedy jednak uklękła w kaplicy, by się pomodlić, pomyślała, że powinna mu wybaczyć, choć wciąż czuła palący ból na plecach i pośladkach. Koszula przyklejała jej się do skóry, a krew powoli zastygała na świeżych ranach. Czuła, że źle robiła, podsycając złość Arabelli. Była przecież zwyczajnie zazdrosna o córkę i o zaloty sir Jaspera. Jednak to przecież Arabella miała prawo do tych wszystkich uprzejmości i podarunków, a nie ona. Jeśli sama była na tyle niemądra, by się zakochać w tym mężczyźnie, to tylko jej wina i kara boska za rozkosz, jaką odczuwała, kiedy zaspokajała jego męskie potrzeby. Przecież nie związała się z nim z miłości, ale by chronić córkę. Nie powinna czuć rozkoszy. Westchnęła z rezygnacją i wstała z kolan. Poszła porozmawiać z Arabellą.

Arabella jednak niechętnie zmieniała zdanie, choć matka z zapałem wyjaśniała jej motywy postępowania sir Jaspera.

– W ciągu ostatnich kilku dni słyszałam o nim nieprzyjemne plotki – powiedziała ponurym tonem dziewczynka.

– Jakie plotki? – zapytała matka, znając stanowisko córki na temat męskiej niewierności.

– Podobno sir Jasper za bardzo lubi kobiety, mamo. Wierzę, że to prawda, bo widać, że ma on wysokie mniemanie o sobie. Król wyraźnie powiedział, że do mnie należy wybór. Chcesz, bym poślubiła kobieciarza i rozpustnika? Człowiek, któremu przyrzeknę miłość, powinien być mi wierny.

– Ojcze Anzelmie! – zawołała Rowena. – Musi ojciec pomóc mi to wyjaśnić.

– Mężczyźni są słabi w sprawach cielesnych uciech, a świat pełen jest pokus – wyjaśnił ojciec Anzelm, przychodząc z odsieczą lady Rowenie. – Nie zaprzeczam, że ja też słyszałem, iż sir Jasper lubi towarzystwo kobiet, ale przecież jest kawalerem. Małżeństwo z piękną i cnotliwą niewiastą na pewno mu pomoże. Jestem tego pewien.

– Zbił mnie – odparła Arabella, z oburzeniem spoglądając na ojca Anzelma.

– Nie ma w tym grzechu – wyjaśnił duchowny. – Obowiązkiem mężczyzny jest nauczyć żonę, jak się zachować. Sir Jasper pod tym względem na pewno będzie dobrym mężem. Poza tym jest lojalny wobec króla i, jak mówi FitzWalter, jest dobrym żołnierzem.

– Wybaczysz mu, Arabello? – zapytała lady Rowena.

– Nie wiem, mamo. Ojciec nigdy nie bił ani ciebie, ani mnie. Jednak postaram się zapomnieć o tym incydencie.

– Och, Arabello, musisz być posłuszna – pouczała ją Rowena, spoglądając na ojca Anzelma, jakby szukała wsparcia. – Mężczyźni nie lubią kobiet, które otwarcie mówią, co myślą.

– Nie mogę być taka słaba i cicha jak ty, mamo – stwierdziła stanowczo Arabella. – Pogodzę się z sir Jasperem, ale to musi ci wystarczyć, bo nic więcej nie mogę ci teraz obiecać.

Seger stal ukryty za rogiem, by potem móc zrelacjonować całą rozmowę swemu panu ze wszystkimi szczegółami. Ubiegł Rowenę, która przyszła później, aby entuzjastycznie ubarwić słowa swojej córki. Ale Jasper już postanowił, co zrobić. To było nie do pomyślenia, żeby uparta dziewucha stawiała pod znakiem zapytania jego przyszłość jako pana na Greyfaire. Mimo to nauczył się już, że nie ma rzeczy niemożliwych, więc ucałował Rowenę czule i powiedział:

– Moja mała, spisałaś się doskonale. Jestem ci wdzięczny za interwencję.

Roześmiała się cichutko, szczęśliwa, a w jej błękitnych oczach zalśniła na nowo miłość.

Jasper Keane postanowił na nowo starać się o względy dziedziczki Greyfaire. Zdziwiona jego uprzejmością Arabella zaczęła zastanawiać się, czy dobrze go oceniła. Mimo to gdzieś w jej sercu pozostała zadra. Rozumiała teraz, dlaczego sir Jasper był tak popularny wśród kobiet. Potrafił być czarujący, kiedy tak mu się podobało, a ostatnio zachowywał się niezwykle szarmancko niemal codziennie. Kiedy się nad tym zastanowiła, musiała przyznać, że prawdziwą przykrość zrobił jej tylko raz.

Oczywiście kobiety musiały go uwielbiać. Miał taką przystojną twarz. Arabella doszła do wniosku, że jego reputacja wynika bardziej z zainteresowania kobiet jego osobą niż naprawdę rozwiązłego zachowania. Dziewczyna wiedziała, że plotki czasem bywały zupełnie nieuzasadnione. Wobec niej zawsze zachowywał się przykładnie. Nie raz próbował ją pocałować w usta, czy zbliżyć się do niej bardziej odważnie, ale zawsze się miarkował i znał granice zalotów. Gdyby nie to jedno, okrutne zachowanie, byłby ideałem.

Wszyscy mówili, że sir Jasper jest dżentelmenem bez skazy, jak jej ojciec, niech Bóg błogosławi jego duszę, a i matka była zadowolona z obecności sir Jaspera. Właściwie, Arabella nie widziała, by matka od śmierci ojca była tak zadowolona z życia. W jej obecności sir Jasper zgodził się, by matka została z nimi po ich zaślubinach. Powiedział nawet, że może zająć dom dla wdowy i że nie musi wychodzić za mąż. Stwierdził, że z radością zgodzi się ją utrzymywać. Arabella uznała, że to bardzo milo z jego strony. Skoro wszyscy są tak bardzo zadowoleni z postanowienia króla, Arabella nie powinna zachowywać się dziecinnie. Pora, by pogodziła się z losem i jeśli sir Jasper nie uczyni już nic nierozważnego, przyjmie jego oświadczyny i przestanie stroić fochy. Postanowiła jednak nie mówić nikomu o tym, co zdecydowała.