Była zanadto oszołomiona, by w pełni zrozumieć jego słowa.

– Nie. Czy to ma coś wspólnego z łodziami? Jarl, my nie potrzebujemy lodzi. Potrzebujemy szkół i wody, i…

Pocałował ją znowu.

– Niech żyje król Jarl – wykrzyknął tłum.

– Książę – wrzasnęła Aria do mikrofonu. – Książę Jarl – powtórzyła, ale nikt jej nie słyszał.

– Chodź dziecino, wracamy do domu – zawołał J.T. – przywiozłem z sobą kilka osób z rodziny. Wprowadzimy ten nasz kraj w dwudziesty wiek.

Aria objęła go ramieniem, zapominając, że jest w publicznym miejscu jako następczyni tronu.

– Tak, nasz – powiedziała z uśmiechem. – Nasz kraj.

Jude Deveraux

  • 1
  • 58
  • 59
  • 60
  • 61
  • 62