– W Lisnaskea popełniono zbrodnię! Kiedy się to wszystko zaczęło wczoraj wieczorem, nasz pan był u nas. Nie wiem, gdzie jest teraz. William Devers zastrzelił moją panią i młodą Maeve. Nie żyją. Wstydzę się powiedzieć, co uczynił małej Aine. Też nie żyje, za co niech będą dzięki miłościwemu Panu.
– A więc w końcu doszło do tego – rzekł jakby do siebie Rory Maguire. Ujął starą kobietę za ramię. – Chodź do środka, Biddy. Muszę zawołać księcia i jego żonę. Musisz im opowiedzieć, co się stało.
– A co oni zrobią, ci protestanci, żeby pomścić śmierć mojej pani i jej córek? – gniewnie spytała Biddy. – Przecież zabili je ich współwyznawcy i Bóg wie ilu jeszcze innych w Lisnaskea!
– Nie – tłumaczył jej spokojnie, prowadząc do zamku. – Nie wszyscy protestanci i nie wszyscy katolicy są źli, Biddy. Tylko dlatego mogłem tutaj pozostać przez tyle lat. Maguire's Ford jest spokojnym miejscem. Lady Jasmine jest dobrą kobietą, która nie ma żadnych uprzedzeń religijnych. Przyznaję, że to rzadka rzecz, ale to ona jest właścicielką Maguire's Ford i przez długi czas rządzi nami w pokoju. Pamiętaj, że jej własna córka, która urodziła się w tym zamku, jest żoną Kierana Deversa. Znała twoją panią i jej dzieci. Będzie wstrząśnięta twoją opowieścią.
Znaleźli się w holu i Rory posłał służącego po księżną i jej męża. Książęca para zeszła niemal natychmiast. James Leslie pomagał żonie, która była już w bardzo zaawansowanej ciąży.
– Co się stało? – zapytała Jasmine, siadając ciężko.
– To jest Biddy, służąca Molly Fitzgerald. Niech opowie swoją historię, milady. Ale muszę ostrzec, że to straszna opowieść – powiedział Rory Maguire. Z rosnącym przerażeniem Leslie słuchali opowieści staruszki o terrorze, przemocy, morderstwie i gwałcie, które wydarzyły się minionej nocy w Lisnaskea.
– Wstydzę się, że się ukryłam, że nie mogłam pospieszyć na ratunek mojej pani ani tym dwóm słodkim dziewczynom, które pomagałam wychowywać – płakała Biddy, dobiegając do końca swojej historii – ale wiedziałam, że ktoś musi pozostać żywy, żeby opowiedzieć światu o nikczemności Williama Deversa.
– Postąpiłaś bardzo słusznie – rzekła Jasmine, podnosząc się, żeby uściskać Biddy. – Bez ciebie nigdy byśmy się nie dowiedzieli. Martwię się o sir Shane'a. Mówiłaś, że opuścił dom, gdy usłyszał pierwsze krzyki, i już go więcej nie widziałaś? Co mogło się z nim stać?
– Pewnie został zamordowany przez synalka tej angielskiej suki – odezwał się Kieran, wchodząc do sali. Ten sam służący, który zawiadomił Lesliech, sprowadził także ich zięcia.
– Na pewno nie! – zawołała Jasmine.
– William nigdy nie wykazywał się nadmiarem cierpliwości, gdy bardzo czegoś pragnął. Skoro mógł zamordować nieszczęsną Molly i nasze przyrodnie siostry, czemu nie miałby zabić ojca? Moja macocha otrzymała niemal wszystko, czego chciała. Jaki miałaby teraz pożytek z taty? Ma jego dom i jego ziemie. Dziewczęta opuściły dom. Udało jej się mnie wygnać i ożenić swojego syna z dziewczyną, której pragnęła na swoją synową. Jestem przekonany, że to ona stoi za wydarzeniami w Lisnaskea, ale zanim zabiję Williama Deversa, chcę wiedzieć, co się stało z moim ojcem.
– Nie będzie więcej zabijania – ostro oświadczył James Leslie. – Nie pozwolę, żeby Fortune była żoną skazanego złoczyńcy, a jeśli zamordujesz swojego brata, Kieranie, zostaniesz skazany i powieszony, bez względu na to, co William uczynił.
– W ten sposób uniknie kary, milordzie. Żaden sąd w Ulsterze nie da wiary słowom katolika, a zwłaszcza służącej katoliczki, przeciwko słowom protestanckiego dżentelmena – odpowiedział Kieran.
– Cierpliwości, chłopcze. Są różne sposoby i w końcu doczekasz się zemsty. Teraz jednak musimy się dowiedzieć, czy twój ojciec żyje. Pojedziemy dziś obaj do Mallow Court.
– Nie, Jemmie – krzyknęła Jasmine. – Nie ufam Deversom i nie pozwolę, żebyście z Kieranem wystawiali się na niebezpieczeństwo.
– Muszę jechać – zdecydowanie odparł James. – Jeśli nie pojadę, najdroższa Jasmine, to samo zło, które ogarnęło ludzi w Lisnaskea może opanować mieszkańców Maguire's Ford. Chcesz tego? Jasmine Leslie ze złością zacisnęła usta. Wiedziała, że mąż ma rację, ale jednocześnie przeczuwała jakieś nieszczęście. Nie sądziła, że Jemmie czy Kieran zostaną zabici, ale w powietrzu dookoła wyczuwała zło i po raz pierwszy od śmierci Rowana Lindleya czuła się niedobrze w Erne Rock. Spojrzała na Rory'ego Maguire'a.
– Czy będą bezpieczni? – zapytała.
– Tak, ale nie mogą zabrać ze sobą zbyt wielu ludzi, milady. W tej napiętej sytuacji mogłoby to zostać uznane za wrogi krok. Paru członków klanu, tak jak zwykle podróżujecie. Książę Glenkirk potakująco kiwnął głową.
– Musisz z nim jechać – powiedziała Jasmine.
– Nie może. Jest z rodu Maguire'ów, najdroższa Jasmine. Wjazd Maguire'a do Lisnaskea po takiej masakrze uznano by za prowokację. Chcę, żeby Roty został na wypadek, gdyby pojawiły się tu jakieś kłopoty. To jak wzbierający wrzód, który z każdą godziną coraz bardziej nabrzmiewa – odparł James Leslie.
Co się stało? – Fortune z rozwianymi włosami wpadła do sali. – Rois mówi, że protestanci wymordowali wszystkich katolików w Lisnaskea. Potem przyjdą tutaj, żeby nas zamordować!
Jezu! – zawołał Maguire. – Już się zaczęło. Chyba się do końca ubiorę i uspokoję ludzi w wiosce, zanim rozpęta się prawdziwe piekło. – Odwrócił się do Jasmine. – Oczywiście z twoim pozwoleniem, milady. – Ukłonił się.
Idź – rzekła Jasmine. – Wy dwaj także – zwróciła się do męża i zięcia. – Fortune, chodź ze mną wszystko ci opowiem. Biddy, chciałabym, żebyś ze względu na swoje bezpieczeństwo została z nami w zamku. Adali dopilnuje, żeby cię nakarmiono i znajdzie ci ciepłe pomieszczenie na noc. Musisz być wyczerpana.
Dziękuję, milady – odpowiedziała Biddy. Potem odwróciła się do Maguire'a.
– Miałeś rację, chłopcze. Nie wszyscy protestanci są źli.
ROZDZIAŁ 12
Książę Glenkirk z zięciem dojechali do Mallow Court. Zsiedli z koni i weszli do domu, gdzie zostali powitani przez lady Jane.
Jak śmiesz tu przychodzić po tym, co twoi plugawi papistowscy współbracia zrobili mojemu mężowi! – wydarła się na swojego pasierba.
Książę położył ostrzegawczo dłoń na ramieniu Kierana i powiedział:
– Właśnie dowiedzieliśmy się o nocnych problemach w Lisnaskea i przyjechaliśmy najszybciej, jak się dało, aby dowiedzieć się, czy sir Shane'owi nic się nie stało, madam.
– Leży w łóżku, ledwo żywy. Jego utrzymanka próbowała go zamordować, ale Williamowi udało się uratować ojca – warknęła.
– Doprawdy – rzucił książę. – Chcielibyśmy zobaczyć się z sir Shanem, madam. Chyba pani rozumie, że Kieran bardzo denerwował się o ojca. Dotarł do nas zupełnie inny opis wydarzeń w Lisnaskea.
– Mój mąż jest zbyt chory, żeby mu przeszkadzać. Proszę przyjechać innym razem, milordzie – wyniośle odparła Jane Devers. James Leslie rozejrzał się. W holu nie było nikogo, a wiedział, że Deversowie nie mają uzbrojonej służby.
– Madam, jak już mówiłem, słyszałem zupełnie inną historię. Zobaczymy sir Shane'a teraz, abym mógł się przekonać, że istotnie żyje. Jak pani śmie odmawiać mojej prośbie! Albo zaprowadzi nas pani do niego, albo każę moim ludziom przeszukać dom, aż go znajdą – oświadczył z gniewem książę.
Jane Devers najbardziej marzyła, żeby odesłać obu mężczyzn do diabła, ale książę był człowiekiem wpływowym. Nie odważyła się więc na to, chociaż William powiedział, że ojcu nie wolno przeszkadzać. Nie widziała męża, odkąd ich syn przywiózł go do domu. William miał przy sobie klucz do sypialni sir Shane'a.
– Mój syn zamknął ojca w środku dla jego własnego bezpieczeństwa. Nie mam klucza do tego pokoju, milordzie, a Williama nie ma teraz w domu – powiedziała.
– Pokaż mi, gdzie jest uwięziony sir Shane – poleci! książę. – Wyłamiemy drzwi, pani. Takie traktowanie pani męża jest oburzające i jestem zdumiony, że dopuściła pani do czegoś takiego. Chyba to pani jest tu panią domu?
Zaczerwieniona z irytacji Jane Devers poprowadziła ich do sypialni męża. Była zaskoczona spokojem, zachowywanym przez cały czas przez pasierba. William uprzedzał ją, że Kieran wtargnie do Mallow Court z jakąś dziką opowieścią, ale ten nie odzywał się. Jednak milczenie i gniewne spojrzenie dobitnie świadczyły o jego wściekłości. Zatrzymała się przed pokojem męża.
– Jest tutaj – powiedziała.
Kieran Devers bez słowa przyłożył ramię do drzwi i po chwili stały otworem.
Obaj z księciem pospiesznie wpadli do środka. Znaleźli sir Shane'a leżącego na łóżku ze skrępowanymi rękami i nogami, i z kneblem w ustach. Rozwiązali więzy i pomogli mu usiąść. Na czole miał brzydki siniec i niewielki strup z tyłu głowy.
– Tato! – Kieran uściskał ojca.
– On zabił Molly! Sam mi to powiedział, szatańskie nasienie. I moje dziewczynki. Niech będzie przeklęty! – zawołał sir Shane.
– Wiemy. Biddy schowała się, a potem przybyła do Erne Rock, żeby nam wszystko opowiedzieć, tato – ponuro odparł Kieran.
– Mnie też próbował zabić – oświadczył sir Shane – i mogłoby mu się to udać, gdybyście mnie nie znaleźli. Dziękuję milordzie.
– Coś ty powiedział? Jak możesz oskarżać naszego chłopca o tak straszliwą zbrodnię, jak ojcobójstwo? – wrzasnęła Jane Devers.
– Twój syn, pani, z zimną krwią zamordował kobietę, którą kochałem, oraz nasze dwie córki, swoje siostry przyrodnie. Zaatakował mnie, a kiedy się zorientował, że jeszcze żyję i nie można będzie przypisać mojej śmierci nieszczęsnym katolikom z Lisnaskea, przywiózł mnie do domu, spętanego niczym świąteczną gęś, i otwarcie powiedział, że zamierza mnie zabić, żeby szybciej dostać po mnie spadek. Twój syn, pani, to żmija, i wyrzucę go z mojego domu najszybciej, jak tylko będę mógł – zimno odparł sir Shane.
– Jesteś ranny, najdroższy – powiedziała Jane Devers, wyciągając rękę, aby dotknąć sińca na skroni małżonka. – Z pewnością musiałeś źle zrozumieć naszego Williama. Nigdy by cię nie skrzywdził. Uchylił się przed jej ręką.
"Pod Naporem Uczuć" отзывы
Отзывы читателей о книге "Pod Naporem Uczuć". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Pod Naporem Uczuć" друзьям в соцсетях.