– Całkiem dużo czasu zajęło ci dojście do tego wniosku, ty mała prowokatorko – warknął na nią, ujął jej rękę i położył na czymś, co wydawało jej się nieprawdopodobnie wielkim wybrzuszeniem. Próbowała cofnąć dłoń, ale trzymał ją mocno.
– Twój dotyk przyniesie ukojenie – powiedział. – Albo to, albo…
– Skąd wiedziałeś? – zażądała wyjaśnień.
– Bo mam doświadczenie, kochanie – powiedział. – I chociaż jesteś namiętną istotą, nie jesteś ladacznicą, Fortune.
– Ale ja nie chcę już być dziewicą! – zawołała.
– Za parę dni nie będziesz.
– Czy czujesz się już ukojony? – zapytała, pieszcząc go ręką. Uświadomiła sobie, że znów ogarnia ją ciekawość.
– Owszem – wyszczerzył się do niej w uśmiechu.
– Cóż, mnie też przydałaby się jakaś osłoda. Czy nie ma sposobu, żeby mnie zadowolić? Na pewno coś mógłbyś zrobić. Oczy mu zabłysły.
– Na ile wystarczy ci odwagi, Fortune?
– Nie wiem.
– Leż spokojnie i zaufaj mi, skarbie – rzekł łagodnym głosem. Przekręcił się na bok i wyciągnął rękę, żeby ponownie położyć ją na wzgórku łonowym dziewczyny. Zaczął go pieścić prowokacyjnymi ruchami palców.
Fortune przymknęła oczy, trochę przestraszona, ale zdecydowana dowiedzieć się, co zamierzał. Jego dotyk zaczął budzić w niej podniecenie. Jęknęła cicho, nie mogąc się pohamować. Zmusiła się do koncentracji na doznaniach, jakie w niej wzbudzał. Gdy naparł na miękkie fałdki różowego ciała, Fortune zastygła.
– Wszystko w porządku, kochanie – obiecał. – Zaufaj mi.
Fortune próbowała się zrelaksować, ale nagle wstrzymała oddech, gdy dotknął niewątpliwie najwrażliwszego miejsca jej ciała.
– Kieran! – udało jej się wykrztusić.
– To twój miłosny pączek – powiedział. – Dotykany we właściwy sposób może ci dostarczyć niebywałej rozkoszy. Uważasz, że to przyjemne, Fortune? – Przesuwał palcem w tę i z powrotem po nabrzmiałej wypukłości.
– O tak! To było cudowne. Dlaczego nie pokazał jej tego wcześniej? Przeszył ją dreszcz emocji. To było niebiańskie uczucie. Mruknęła cichutko, gdy ogarnęła ją fala rozkoszy, a potem zaczęła jęczeć, gdy palec Kierana, chwilę wcześniej drażniący ją, nagle wtargnął w jej ciało. I zaczął się w niej poruszać, tam i z powrotem.
– Och! Och! Tak!
Pochylił się nad nią i pocałował ją dokładnie w tej samej chwili, w której osiągnęła szczyt. Odnalazł językiem jej język. Pocałunek pogłębił się. Kieran pomyślał, że za chwilę sam może eksplodować z pożądania. Nie posiądzie jej, dopóki nie zostanie jej mężem, ale na Boga, to będzie szalenie trudne!
– Już się nie boję – oświadczyła Fortune, odsuwając głowę. – Nie chcę dłużej czekać, Kieranie. Proszę! Wysunął palec z jej wilgotnej szparki.
– Nie, skarbie, dopiero kiedy zostaniemy sobie poślubieni, pójdę z tobą naprawdę do łóżka. – Pocałował ją łagodnie, unikając rozczarowanego spojrzenia. Fortune przetoczyła się na bok i odwróciła się do niego plecami.
– Nienawidzę cię! – mruknęła. – Nie wydaje mi się, żebym w ogóle chciała wychodzić za ciebie za mąż, Kieranie Deversie!
Zerknął na jej rozkoszny tyłeczek i nie potrafił się powstrzymać, żeby go nie pogładzić.
– Skoro już posmakowałem twoich wdzięków, kochanie, nie zamierzam ci teraz pozwolić mi się wymknąć – oświadczył. – Już za kilka dni będziemy mężem i żoną, a wówczas, moja kochana, zaspokoję twoje wszystkie grzeszne pragnienia, a nawet jeszcze więcej. – Wymierzył jej lekkiego klapsa. Fortune przetoczyła się na plecy i wbiła w niego wzrok.
– Podejrzewam, że teraz chcesz, żebym wróciła do swojej sypialni – mruknęła.
– To chyba niezły pomysł. Postaraj się nie obudzić Rois. Obawiam się, że byłaby zaszokowana. Rozumiesz, dlaczego tak postępuję, prawda, Fortune? Pokręciła przecząco głową.
– Dlaczego?
– Istnieje stary zwyczaj, żeby po nocy poślubnej rozwieszać zakrwawione prześcieradło z małżeńskiego łoża, by wszyscy sąsiedzi zobaczyli, że panna młoda naprawdę była niewinna. Jutro w Mallow Court lady Jane z dumą zaprezentuje splamione prześcieradło, które leżało pod Willem i jego żoną. Nie lubi tego zwyczaju, ale wie, że tego od niej oczekują i gdyby skrwawione prześcieradło się nie pojawiło, powstałyby plotki. Nie chcę, żeby ktokolwiek, a już zwłaszcza mój głupi brat, twierdził, że w dniu ślubu nie byłaś równie czysta, jak Emily Annę. Nie chcę walczyć z moim bratem, bo zabiłbym go. A gdyby cię znów znieważył, byłbym do tego zmuszony. Wyciągnęła ręce i przytuliła jego głowę do piersi.
– Ja też nie chcę mieć na sumieniu śmierci Willa – powiedziała. – Nigdy bym nie pozwoliła, żebyś znalazł się w takiej sytuacji, Kieranie. Ale jeśli twój brat ponownie mnie znieważy, sama go zabiję i niech diabli wezmą moje sumienie! Zaskoczony jej tonem wyprostował się i spojrzał na nią. Była bardzo poważna.
Doskonale władam mieczem – wyjaśniła. Kieran Devers roześmiał się głośno.
Nigdy mnie nie znudzisz, skarbie – powiedział. – A teraz zarzuć coś na swoje rozkoszne ciało i wracaj do swojej sypialni. Chyba miałaś jakieś ubranie? Z przekornym uśmiechem Fortune podniosła się z łóżka, przeszła przez pokój, otworzyła drzwi i zamknęła je za sobą, znikając w mroku korytarza. Jezus! – jęknął i roześmiał się serdecznie.
ROZDZIAŁ 10
Nie ruszaj się, milady – poprosiła Rois swoją panią, szczotkując długie, złocistorude włosy Fortune.
Nie rozumiem, dlaczego muszę mieć włosy rozpuszczone – narzekała Fortune. – Przecież Emily Annę nie musiała, gdy brała ślub z Willem. Anglicy nie przestrzegają właściwych obyczajów – skrzywiła się Rois. Jestem w części Angielką – przypomniała służącej Fortune. Być może – szybko odpowiedziała Rois – ale zostałaś wychowana przez ojca Szkota, który podobnie jak twoja mama świetnie wie, co jest właściwe. A teraz proszę się nie kręcić jeszcze przez chwilę, bo muszę rozczesać ostatnie supły.
Fortune zamilkła i powędrowała spojrzeniem w stronę swojego odbicia w lustrze. To był dzień jej ślubu. Nawet gdyby brata ślub w Londynie na królewskim dworze, jej strój nie byłby bardziej modny. Chociaż w Irlandii nadal panowała moda na głębokie wycięcia w karo, dekolt sukni Fortune rozciągał się daleko na ramiona, co dziewczyna uważała za o wiele bardziej eleganckie. Suknia ze złocistobrązowego aksamitu przybrana była kremowym, udrapowanym koronkowym kołnierzem. Złote wstążki przedzielały rękawy na dwie bufki. Górną część rękawów zdobiły drobne guziczki w kolorze topazów, śmiało rywalizujące z półszlachetnymi kamieniami, na jakich były wzorowane. Mankiety wykończono podwójną falbanką z koronki. W talii przepasana była zawiązaną na boku szarfą ze złotego jedwabiu. W rozcięciu sukni widać było dół halki z kremowej, jedwabnej tafty, haftowanej złotą nicią w spiralne wzory. Suknia opadała do ziemi prostymi fałdami. Fortune miała na sobie złociste, jedwabne pończochy i pantofelki wyszywane perłami, a w uszach perły o złocistym połysku, które pasowały do długiego sznura pereł na jej piersiach.
– Gotowe – głos Rois przerwał jej rozmyślania. – Masz najpiękniejsze włosy, milady. Sprawiają wrażenie, jakby żyły własnym życiem. Jest pani podniecona? – Bystre oczy Rois błyszczały w oczekiwaniu na wydarzenia tego wspaniałego dnia.
– Pan Kieran jest diabelnie przystojny i – ściszyła głos – dziewczęta twierdzą, że jest wspaniałym kochankiem, gorącym, a jednocześnie czułym. Jak udało ci się tak długo zachować cierpliwość, milady? Fortune roześmiała się słabo.
– To nie było specjalnie łatwe – wyjaśniła służącej. – Wydaje mi się, że chciałam pójść z nim do łóżka od pierwszej chwili, kiedy go ujrzałam, chociaż nie mogłam się do tego przyznać. – Westchnęła pożądliwie. Rois zachichotała.
– Dziś w nocy zaspokoisz pragnienie swojego serca, milady, a jutro rano twoja mama z dumą rozwiesi prześcieradło, żeby wszyscy mogli je zobaczyć. – Głośno pociągnęła nosem. – Tak się wszyscy cieszymy! Przyjechała pani do Ulsteru, żeby znaleźć swoją miłość, i udało się! Kiedy wyjedzie pani do Anglii, będzie mi pani bardzo brakowało! Zaskoczona Fortune odwróciła się, żeby spojrzeć na pokojówkę.
– Ale ja chciałabym, żebyś pojechała ze mną – powiedziała. – Nie poradzę sobie bez ciebie, Rois.
– Nie mogę zostawić mojego Kevina.
– Musicie więc się pobrać i on też pojedzie. W Nowym Świecie będziecie mieli o wiele więcej możliwości niż w Irlandii. Twój Kevin zna się na koniach, a podobno ta część Ameryki, gdzie jedziemy, jest dobrym miejscem dla koni. Zamierzam zabrać ze sobą sporą liczbę tych zwierząt. Kevin mógłby się nimi opiekować. Czy to nie jest lepsze niż czekanie tutaj, aż Rory Maguire się zestarzeje? Wątpię zresztą, żeby to się kiedykolwiek stało – zachichotała. Na ślicznej buzi Rois pojawiło się zastanowienie. Możliwość wcześniejszego poślubienia ukochanego z pewnością była bardzo kusząca. Czy wystarczy jej odwagi podczas podróży do Nowego Świata? Gdyby Kevin znajdował się u jej boku, jej odwaga by wzrosła.
– Muszę zapytać Kevina – rzekła powoli. – To wspaniała propozycja, milady. Drzwi otwarły się i do komnaty weszła Jasmine.
– Niech ci się przyjrzę – powiedziała. – Ach! – Jej turkusowe oczy wypełniły się łzami wzruszenia. – Jesteś piękna, skarbie – oświadczyła księżna Glenkirk swojej najmłodszej córce. Usiadła ciężko na łóżku. – Nie mam pojęcia, kiedy minęły te wszystkie lata – westchnęła. – Wydaje się, jakby to było wczoraj, kiedy urodziłaś się tutaj, w Erne Rock. Rowan byłby z ciebie bardzo dumny, Fortune. Czuję to. Fortune nachyliła się i z wilgotnymi oczami uściskała matkę.
– Jestem taka szczęśliwa – rzekła cicho. Księżna poklepała córkę po ramieniu:
– Rois, idź, poinformuj zebranych na dole, że niedługo do nich zejdziemy. I zostań tam, dziecko. Nie ma potrzeby, żebyś wracała do nas na górę.
– Dobrze, milady – odpowiedziała Rois, dygnęła i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Nie była głupia i ciekawiło ją, co takiego księżna chciała omówić na osobności z córką. Wiedziała, że rozmawiały już o powinnościach małżeńskich.
"Pod Naporem Uczuć" отзывы
Отзывы читателей о книге "Pod Naporem Uczuć". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Pod Naporem Uczuć" друзьям в соцсетях.