– Państwa syn jest wspaniałym młodzieńcem i byłabym dumna, mogąc go mieć za zięcia. Niestety, moja córka uważa, że nie jest dla Williama właściwą kandydatką na żonę. Chociaż oboje z Jemmiem sądzimy, że chłopiec świetnie się nadaje, nie będziemy zmuszać Fortune do małżeństwa, którego ona nie chce. Pragnęliśmy powiedzieć państwu o tym osobiście, żeby nie powstało wrażenie, iż odrzucamy państwa propozycję dla kaprysu. Nie chcemy też, żeby powstały jakieś plotki, które mogłyby się negatywnie odbić na Williamie. Mam nadzieję, że nie czujecie się państwo urażeni i że nie będziecie myśleć niepochlebnie o Fortune Jane Devers omal nie zemdlała z ulgi. William był bezpieczny! Nagle uświadomiła sobie, że czuje się również obrażona. Fortune Lindley odtrąciła propozycję małżeńską jej syna! Czy ta dzierlatka uważa się za zbyt dobrą dla Williama Deversa? Słowa wyrwały się jej z ust, zanim zdążyła się powstrzymać.
– Czemu więc przyjechali państwo do Irlandii w poszukiwaniu męża dla córki, skoro nie zamierzali państwo zaakceptować najlepszej propozycji? Wydaje mi się to bardzo dziwne.
– Moja żona – zaczął książę, mocno ściskając rękę Jasmine, żeby skłonić ją do milczenia – chciała dać Fortune swoje irlandzkie posiadłości. Uważaliśmy, że w tej sytuacji najlepszy byłby także irlandzki mąż.
– Bardzo rozsądne podejście – odpowiedział sir Shane, łypiąc groźnie na żonę i bez słowa ostrzegając ją, żeby zachowała spokój. Książę i księżna Glenkirk bardzo łaskawie potraktowali rodzinę Deversów.
Nie będą teraz zakłopotani zaistniałą sytuacją, pomimo tego, że Jane opowiadała każdemu, kto chciał słuchać, że jej syn na pewno poślubi dziedziczkę zamku Erne Rock.
– Czy wrócicie państwo niedługo do Szkocji? – zapytał.
– Nie od razu. Chcielibyśmy spędzić w Ulsterze lato – odpowiedział książę. – Jasmine nie była tutaj od czasu narodzin Fortune. Teraz, gdy dawno minął ból po zabójstwie markiza Westleigha, znów może się cieszyć pobytem w Maguire's Ford. Ojciec Cullen był jej nauczycielem w Indiach i dwadzieścia cztery lata temu wywiózł ją z dworu jej ojca do Anglii. Jest jej krewnym i czuje się z nim blisko związana. Kiedy ostatnim razem opuszczała Irlandię, nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczy. Wyjedziemy do Szkocji na jesieni, gdy nadejdzie pora polowań, a potem na dwór do Anglii, aby tam spędzić zimę. Może pojawi się jakiś odpowiedni kandydat na męża. Mam taką nadzieję, ze względu na Fortune.
– Lady Fortune jest śliczną dziewczyną – z sympatią stwierdził Shane Devers. – Przykro mi, że nie zostanie naszą córką, milordzie. Po wymianie ukłonów i pożegnań małżonkowie Leslie z Glenkirk opuścili siedzibę Deversów w Mallow Court.
– Moje modlitwy zostały wysłuchane! – zawołała lady Jane, gdy tylko goście wyjechali. – A teraz do Anglii, najszybciej, jak tylko się da. Sprawię sobie suknie w Londynie. Będą modniejsze niż te, które mogłabym uszyć w Dublinie.
– William nie będzie zachwycony – rzekł w odpowiedzi jej małżonek. – Nie mam pojęcia, co zrobi, bo utwierdził się w przekonaniu, że lady Fortune Lindley jest miłością jego życia. Jak wpadł na ten pomysł po tak krótkiej znajomości, jest dla mnie nie do pojęcia, moja droga. Zawołajmy go teraz, żeby mu powiedzieć, co się wydarzyło. Przywołał lokaja i rzekł:
– Znajdź moich synów i każ im natychmiast stawić się w głównej sali. Najpierw poszukaj pana Kierana.
– Dlaczego najpierw Kierana? – zapytała żona.
– Bo Kieran może nam pomóc opanować wybuch Williama. Nie chcę, żeby pogalopował błagać dziewczynę. Wprawiłoby to w zakłopotanie lady Fortune, nas zaś okryłoby wstydem. Gdy pojawił się Kieran, pospiesznie został zapoznany z sytuacją. Uśmiechnął się sardonicznie. Czyż nie przewidział, że zarozumiała dziewczyna odtrąci jego młodszego brata? Nie pojmował, czemu w ogóle rodzina Lesliech brała pod uwagę Deversów z Mallow Court. Mając ojczyma z książęcym tytułem, braci z tytułami księcia i markiza, sporą fortunę i żyzne ziemie, lady Fortune Lindley mogłaby mieć książęcego małżonka. Pewnie pozostawiła w Anglii jakiegoś nieszczęśnika, torturując go wyjazdem do Irlandii w poszukiwaniu męża.
– Kiedy dziewczyna wyjeżdża? – zapytał ojca.
– Planują pozostanie tutaj przez lato – padła zaskakująca odpowiedź – co stanowi dodatkowy powód, dla którego należy jak najszybciej wywieźć Williama do Anglii. Jedziesz z nami? Kieran potrząsnął głową.
– Nie mam ochoty. Jedź z Williamem i lady Jane. Dopilnuję tu wszystkiego, tato. To żaden problem. Zboża są zasiane, owce pasą się na łąkach. Nie ma wiele do roboty, ale wiem, jak wielką wagę przywiązujesz do rachunków, a te mogę poprowadzić dla ciebie. Do komnaty wszedł William Devers.
– Wzywałeś mnie, tato?
– Lady Fortune odtrąciła twoją propozycję – otwarcie powiedział ojciec.
– Oczywiście, że zrobiła to za pierwszym razem – spokojnie stwierdził William. – Jest damą i nie wypada jej uczynić inaczej.
– Na miły Bóg, Willy – niecierpliwie parsknął jego brat. – Możesz się oświadczać setki razy, a dziewczyna i tak cię odtrąci! Nie chce cię. Jej rodzice przybyli tu, żeby osobiście powiedzieć to naszemu ojcu i twojej matce, chłopcze. Daj spokój i ożeń się ze swoją kuzynką Emily.
– Nie wierzę ci.
– To błąd. Ty mu powiedz, madam. Powiedz swojemu synowi, że dostał kosza od pogardzającej nim, aroganckiej angielskiej pannicy – ze złością rzuci! Kieran.
– To prawda, Williamie – rzekła lady Jane.
– Pojadę do niej! – zawołał William.
– Nie pojedziesz! – ostro powiedział sir Shane. – Chcesz sprowadzić hańbę na naszą rodzinę swoim zaślepieniem?
– Zrób tylko jeden krok za drzwi tego pokoju, a przysięgam, chłopcze, że stłukę cię do nieprzytomności! – ostrzegł go brat. Williama Deversa opuściła odwaga. Odtrąciła go. Jak mogła? Była najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Rozmawiała o sprawach, których nigdy nie poruszała żadna kobieta. Uwielbiał ją. Jak mogła nie rozumieć, że ją kochał?
– Zawsze planowałaś, że poślubię Emily Annę – powiedział groźnie, zwracając się do matki. – Wybij to sobie z głowy, mamo. Nie chcę tej głupawo uśmiechniętej, przesłodzonej dziwki, nawet gdyby była jedyną dziewczyną na powierzchni ziemi!
Lady Devers wyprostowała się i gniewnie popatrzyła na syna.
– Nie odzywaj się tak do mnie, Williamie. Nie musisz się żenić ze swoją kuzynką, jeśli nie chcesz, ale lady Fortune Lindley też cię nie poślubi. Jutro wyjeżdżamy do Anglii, odwiedzić twoje siostry. Może kilka miesięcy poza domem uwolni cię od złych wpływów, którym uległeś w ciągu paru ostatnich dni. Nie! – Podniosła do góry rękę. – Nie próbuj ze mną dyskutować na ten temat! – I wyszła z sali, wyprostowana, z wysoko uniesioną głową. Kieran otoczył ramieniem brata, ale William strząsnął jego rękę.
– Nie możesz powiedzieć nic, co mogłoby mnie pocieszyć – warknął.
– Proponuję, tato, żebyś zamknął go w pokoju do czasu wyjazdu – szyderczo rzekł Kieran. – Jeśli tego nie zrobisz, ten głupiec może uciec do Erne Rock i dać się wyrzucić stamtąd na zbity pysk przez księcia.
– Pewnego dnia zabiję cię, Kieranie – gniewnie rzucił William.
– Po co miałbyś się wysilać? – ostro odparował Kieran. – Masz już wszystko, co należało się mnie. Nie zależy mi na tym, Williamie, ale twojej mamie może zależeć. Weź się w garść, człowieku, i zachowuj się jak Devers. – Powiedziawszy to, również wyszedł z komnaty.
– Boję się, że nie mogę ci ufać, Williamie – zmęczonym głosem odezwał się jego ojciec i posłuchał wskazówek starszego syna.
Następnego ranka powóz Deversów opuścił Mallow Court. W powozie, z kamienną twarzą, siedział William z matką. Ojciec towarzyszył im konno wraz ze swoim starszym synem, który postanowił odprowadzić rodzinę aż do drogi do Dundalk. Tam Kieran Devers pożegnał się z nimi i skierował się na skróty w stronę domu.
Fortune dostrzegła go z daleka. Rozpoznała ogromnego białego ogiera, na którym tamtego dnia przyjechał do Erne Rock. Koń miał charakterystyczną czarną grzywę i czarny ogon. Fortune pomachała ręką. Wiedziała, że postępuje bardzo zuchwałe, ale gdy uświadomiła sobie, że młody William Devers nie był dla niej właściwą partią, jednocześnie zrozumiała, że jego starszy brat to o wiele bardziej interesujący mężczyzna. Teraz szukała potwierdzenia swojego pierwszego wrażenia. Fakt, że nie wychodziła za mąż za jego brata nie musiał oznaczać zerwania ich kontaktów. Przecież jej rodzice wyraźnie podkreślali, żeby nie unikać Deversów i nie wprawiać ich tym w zakłopotanie. A Kieran Devers wcale jej szczególnie nie interesował.
Co knuła ta dziewczyna? Kieran zastanawiał się nad tym, jadąc w jej stronę. Niewątpliwie była dość nieuprzejma podczas ich pierwszego spotkania, a potem udawała, że jest oczarowana jego bratem. Jeśli kogoś można było winić za złamane serce Williama, to z pewnością była to lady Fortune Lindley. Ale i tak go fascynowała. Dziewczyna, która dosiadała ogromnego konia i na dodatek jeździła po męsku. Pomachał w odpowiedzi, podjeżdżając bliżej.
– Dzień dobry, panie Devers – miło zagaiła Fortune.
– Dzień dobry, lady Fortune – odpowiedział.
– Jechał pan drogą z Dundalk?
– Odprowadzałem rodziców i Williama. Wybrali się do Anglii, żeby odwiedzić moje siostry w Londynie – wyjaśnił.
– Biedny Will. Jest takim słodkim chłopcem. Mam nadzieję, że spodoba mu się w Londynie, chociaż większość szlachetnie urodzonych latem wyjeżdża z miasta. Może pańskie siostry mają domy pod miastem?
– Jeśli należy to do dobrego tonu, to z pewnością mają – odpowiedział z lekkim uśmiechem. – Jedno jest pewne: macocha na pewno nauczyła moje siostry, jak nosić się modnie i zachowywać w angielskim stylu.
– Nie lubi pan Anglików? – spytała spokojnie.
– Nie zachwycam się tymi, którzy najeżdżają kraj, odbierają ziemie prawowitym właścicielom i próbują narzucić swoją wiarę i styl życia ludziom, którzy mają już własną religię i żyją zgodnie z własną tradycją – rzekł Kieran Devers.
"Pod Naporem Uczuć" отзывы
Отзывы читателей о книге "Pod Naporem Uczuć". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Pod Naporem Uczuć" друзьям в соцсетях.