– Chętnie dołączę do ciebie. Usiadł w fotelu, obserwując ruchy Kate, kiedy nalewała mu drinka.

– Wiesz, co? Doskonale stroją cię podkoszulki – zauważył z aprobatą.

Kate zapłoniła się, uświadamiając sobie nagle, że zdjęła biustonosz, kiedy przebierała się z żałobnej odzieży.

– Nie spodziewałam się gości. Po co przyszedłeś, Alex?

– Zabrać cię na obiad. Tradycyjnie skrojony garnitur Alexa dodawał mu powagi i wiarygodności. Mieszanka tych wrażeń tym bardziej uderzyła Kate, że podobnych cech nigdy nie doszukała się w Scotcie. Stwierdziła, że jeśli kiedykolwiek postanowi wyjść za mąż, będzie szukać w mężczyźnie właśnie solidności i uczciwości.

– Nadal masz ochotę się ze mną ożenić? – zapytała beznamiętnie.

– Po to między innymi zapraszam cię na obiad – odparł, bacznie przyglądając się reakcji Kate.

– Zawrzemy umowę, tak? Dojdziemy do porozumienia, którego warunków będziemy przestrzegać? – upewniała się, przysłuchując się własnym słowom.

– Tak jest.

– Dobrze. W takim razie jedźmy na obiad i omówmy warunki umowy. Ale jedno zastrzegam sobie od razu: żadnego seksu przed ślubem. Zrozumiałeś, Alex?

– Rozumiem doskonale – odparł z sardonicznym uśmiechem. Nie ufasz mojemu słowu, prawda?

– Przeszłam twardą szkołę i nic już nie jest w stanie mnie zdziwić – westchnęła. – Wcale nie byłabym zaskoczona, gdybyś zrobił ze mnie jedynie swoją nałożnicę.

– Mogę poczekać z seksem do momentu zalegalizowania naszego związku, ale potem, Kate, będziesz dzielić ze mną łóżko każdej nocy, aż do końca życia. Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno.

– Skoro obydwoje doszliśmy do wniosku, że zależy nam na posiadaniu rodziny, to nie widzę powodów, dla których miałoby być inaczej – odparła chłodno, choć poruszyła ją bezwzględność w głosie Alexa.

W momencie podejmowania niespodziewanej dla niej samej decyzji o ponownym zamążpójściu, Kate nie myślała o życiu intymnym. Kierowała się wyłącznie pragmatycznymi pobudkami. Miała już dwadzieścia osiem lat i niewiele czasu, żeby rodzić dzieci. O miłości już nawet nie marzyła. Alex nie tylko mógł dać jej potomstwo, ale także zadbać o ich należyte wychowanie. Ta myśl zdławiła jej fizyczną niechęć do niego. Po doświadczeniach ze zdradzającym ją Scottem, trudno było ją przekonać o wierności mężczyzn.

Wmawiała sobie uparcie, że jest jeden przekonujący powód, dla którego podjęła decyzję o poślubieniu Alexa. Potomstwo. Chociaż nie była zakochana w Aleksie, to jednak myśl o dzieciach, na które mogłaby przelać długo tłumioną miłość, dodawała jej skrzydeł. Skoro nie angażowała się emocjonalnie w związek z Daltonem, nie był on w stanie zranić jej w taki sposób, jak niegdyś Scott. To następna zaleta, pomyślała, utwierdzając się w przekonaniu, że postępuje słusznie.

ROZDZIAŁ SIÓDMY

– Od tej chwili jesteście mężem i żoną.

Kate przełknęła ślinę i uniosła głowę. No więc stało się. Znowu była mężatką.

– Proszę się tu podpisać, pani Dalton.

Udzielający ślubu urzędnik podał jej wieczne pióro. Kate wzięła je i z pełną koncentracją wypełniła puste miejsce.

– Panie Dalton?

Alex zamaszyście uwiecznił na dokumencie swoje nazwisko. Urzędnicy, którzy jednocześnie byli świadkami, również złożyli swoje podpisy. Kate otrzymała do rąk zwinięte w rolkę świadectwo ślubu. Włożyła je do torebki i podniosła wzrok na swojego nowego męża, próbując powstrzymać nerwowe burczenie w żołądku.

– Teraz, kiedy jesteśmy już małżeństwem, możemy sobie uścisnąć ręce – powiedziała Kate.

Alex uśmiechnął się do niej.

– Po co ściskać sobie ręce, kiedy już i tak od rana ściska cię w żołądku. – Wetknął sobie jej ramię pod swoje i wyprowadził na zalane słońcem podwórze. – Czujesz się już lepiej?

' – A co? Wyglądałam na chorą?

– Wyglądałaś na osobę, która do ostatniego momentu biła się z myślami.

– No, cóż. Ten ślub był dla mnie przeżyciem.

– Cieszę się, że nie stchórzyłaś. Spojrzała na niego z oburzeniem.

– Nie zrobiłabym tego. Zawsze dotrzymuję słowa, Alex.

– Ja też, Mary Kathleen. – Popatrzył jej prosto w oczy. – Ja też.

Rzeczywiście, jak dotąd Alex dotrzymał słowa i nawet jej nie tknął. Brak jakiegokolwiek zbliżenia fizycznego przed ślubem sprawił, że Kate wpadła rano w panikę. Wszystkie wykalkulowane korzyści, wynikające z tego małżeństwa, traciły na znaczeniu w obliczu czekającego ją obowiązku przespania się z Alexem.

Umowa, którą obydwoje przed chwilą podpisali, była kontraktem na zawsze i nie było już odwrotu. Wprawdzie odprężenie Alexa podziałało na Kate uspokajająco, ale jej myśli wciąż powracały do jednego – dzisiejszej nocy będzie się kochać z mężem. Ta wizja odebrała jej apetyt przy obiedzie, towarzyszyła w czasie lotu na Tasmanię i jazdy taksówką do hotelu w Hobart. Nie opuściła jej także w czasie wieczornej toalety, kiedy zasiadła przed lustrem i zaczęła szczotkować włosy.

Sto, dwieście, trzysta ruchów szczotką… Nawet gdyby czesała się jeszcze przez godzinę, i tak nie mogła uniknąć tego, co miało się stać tej nocy. Kate wiedziała, że Alex przygląda się jej z sypialni. Odwróciła wzrok, kiedy w lustrze dostrzegła, że zrzuca z siebie szlafrok i nagi wchodzi do łóżka. Ogarnęła ją panika. Nie spodziewała się, że Alex sypia nago. W pewnym momencie podjęła desperacką decyzję i odłożyła szczotkę na toaletkę.

W końcu byli już małżeństwem, więc trzeba było je skonsumować. Nie było sensu wymigiwać się od tego, skoro dobrowolnie przyjęła na siebie obowiązek bycia żoną Alexa. Kate czuła, że uginają się pod nią kolana, ale zacisnęła zęby i zdjęła jedwabny negliż z koronkami, odsłaniając zmysłowo opinającą ciało, ale nie przezroczystą koszulę nocną. Usiłując zachować pozory spokoju, odsunęła kołdrę i wśliznęła się na wolne miejsce w łóżku.

– Masz na sobie bardzo ładną koszulę, Kate, ale w łóżku mogłabyś ją zdjąć. Scott może lubił czuć dotyk jedwabiu, ale ja nie – rzucił niedbale.

Kate spojrzała na Alexa, który leżał zrelaksowany z rękami pod głową i przyglądał się jej z cynicznym rozbawieniem.

– Przecież sam możesz ją ze mnie zdjąć, prawda? – odparła dumnie, ukrywając zdenerwowanie.

– Chyba tobie łatwiej to zrobić.

– Wcale nie chcę zdejmować koszuli w łóżku. Ty może lubisz spać nago, ale ja nie.

Zgasiła lampkę nocną i nakryła się kołdrą. Alex natomiast najwyraźniej nie zamierzał jeszcze gasić lampki, stojącej na stoliczku po jego stronie łóżka. Odwrócił się twarzą do Kate, wsparł brodę na dłoni i spojrzał na żonę z rozbawieniem w oczach.

– To niesamowite! Czy chcesz przez to powiedzieć, że każdej nocy nakładasz do snu koszulę nocną?

– Nie zawsze. Czasami śpię w pidżamie. Alex roześmiał się dźwięcznie.

– I zawsze kochałaś się przy zgaszonym świetle?

– Nie – bąknęła, udając, że nie przejmuje się uwagami męża.

– Cieszę się, że nie masz nic przeciwko światłu. Kiedy się kocham z kobietą, lubię sycić wszystkie zmysły. Weźmy chociażby zmysł dotyku, Masz tak wspaniałą i delikatną skórę.

– Dotknął wygięcia szyi Kate, potem przesunął dłoń na jej ramię i dekolt jedwabnej koszuli, pod którą wyczuł wypukłości piersi.

– Wyborna skóra! Jak tylko cię zobaczyłem, zapragnąłem jej dotknąć.

Kate nie mogła powstrzymać lekkiego drżenia.

– Następny zmysł to smak. Pomimo iż pokazałaś już, jaki masz cięty język, chciałbym go skosztować i przekonać się, jak smakuje. Byłaś niemądra, że odmawiałaś mi swojego ciała, Kate. Kiedy mężczyzna jest odtrącony, gromadzi się w nim żądza. A ja odczuwam teraz żądzę skosztowania twoich ust.

Nakrył pocałunkiem wargi żony, która momentalnie zesztywniała. Nie przeszkadzało mu, że pieści odrętwiałe i pasywne usta, bowiem wiedział dobrze, że potrafi je ożywić. I rzeczywiście. Łagodne przynaglenie Wzbudziło w Kate ciekawość i chęć zakosztowania pełni pocałunku. Nikt nigdy nie całował jej tak zmysłowo i jednocześnie tak delikatnie. Po raz pierwszy poczuła, jaką to może sprawić przyjemność. Chciała sprawdzić, jakie doznania może wywołać oddanie pocałunku, ale wtem Alex przesunął usta ku jej skroniom i zaczął całować czoło, policzki, włosy…

– Mmm. Twoje włosy lekko pachną cytryną. Zapach to najbardziej wyrafinowany zmysł.

Kate poczuła we włosach jego oddech i delikatny dotyk ust. Po chwili Alex podniósł wzrok i spojrzał jej ironicznie w oczy.

– Ale dzisiejszej nocy, moja słodka Kate, mam zamiar szczególnie wykorzystać zmysł wzroku i dlatego musisz zdjąć koszulę.

Poczuła instynktowną chęć obrony przed nagością. Alex dostrzegł jej opór, zaśmiał się, ściągnął z niej jedwabną koszulkę i cisnął na podłogę. Potem zdecydowanym ruchem odrzucił kołdrę i bezlitośnie obnażył Kate. Na skórze momentalnie wystąpiła jej gęsia skórka, a serce zaczęło mocno walić.

– Dlaczego wstydzisz się tak pięknego ciała? – zapytał zduszonym od pożądania głosem. – Masz prawdziwie kobiece kształty. Smukłe uda, wypukłe biodra i piękne piersi. Aż zazdroszczę naszym dzieciom, że będą miały tak zgrabną matkę.

Alex podparł się na łokciach i zaczął pieścić językiem jej sutki. Kate poczuła falę namiętności, wypełniającą stopniowo jej ciało, kiedy dotykał wewnętrznej strony jej ud, usiłując delikatnie je rozchylić. Wzięła krótki oddech i lekko westchnęła, gdy dotknął najbardziej intymnego zakątka jej ciała. Wówczas mocniej przywarł wargami do jej ust i zablokował nogą stopy, żeby nie mogła obronić się przed jego miłosną grą.

Kiedy położył się na niej całym ciężarem swojego ciała, Kate najpierw poczuła wszechogarniającą bezsilność i słabość, a potem nagle narastające w niej dziwne napięcie.

– Musisz mnie pożądać, Kate – szepnął Alex. Wczepiła się w jego ramiona, wyczuwając pod palcami drgające mięśnie.

– Proszę cię… Ja… Już… – wyszeptała resztką sił, nie ukrywając zniecierpliwienia.

– Teraz?

– Tak… Tak.

– Pocałuj mnie. Dotknij. Spraw, żebym chciał cię posiąść. Kate, prawie nieprzytomna z podniecenia, zaczęła namiętnie spełniać wszystkie prośby męża. Kiedy się połączyli, westchnęła ekstatycznie. Rozkosz zalała ją gorącym strumieniem, który powoli zaczaj wypełniać każdy zakątek jej ciała. W końcu poczuła, że fala podniecenia unosi ją tam, gdzie nie istnieje nic oprócz rozkoszy.