– Pozostawię ten dom w spokoju, madame, ale muszę zabrać choć część żywego inwentarza, by nakarmić moich ludzi.

Becket, pomocnik Smythe'a wbiegł do holu, krzycząc:

– Milady, podpalili wschodnie skrzydło! – zatrzymał się, kiedy dostrzegł dwa ciała i rozpoznał je. – Och, Jezu, o Boże! – jęknął i spojrzał na Autumn. – Milady?

– Każ ludziom gasić ogień i rób, co się da, by uratować dom – powiedziała ponuro Autumn i zwróciła się do sir Simona. – Zabieraj ciało i cokolwiek chcesz, panie, ale odejdź wreszcie! Dość już złego narobiłeś. Kiedy wróci mój brat i zobaczy, że zabiliście mu żonę i podpaliliście dom, pańskie życie niewiele będzie warte!

– Pani brat to Stuart? – zapyta! sir Simon.

Autumn skinęła głową.

– Nie czuję się więc winny za to, co się dzisiaj wydarzyło, lady Autumn. Wy, Szkoci, i wasi Stuartowie niszczyliście Anglię od dnia, gdy odziedziczyliście tron Elżbiety. Nie wstydzę się odpowiedzialności za śmierć Stuarta, madame - rzekł chłodno.

Autumn uderzyła go z całej siły, zostawiając wielki, czerwony ślad na przystojnej twarzy mężczyzny.

– Moja szwagierka była Angielką z krwi i kości, a brat, mimo pochodzenia ojca, czuł się Anglikiem, bo urodził się tutaj, w tym domu. Bess była najmłodszą córką hrabiego Welk, a on jest jednym z was. Nie omieszkam mu powiedzieć, w jakich okolicznościach zginęło jego Bogu ducha winne dziecko, i to z rąk okrągłogłowych. Sądzicie, że wzbudzicie strach nękając nas, ale uda wam się tylko wzmocnić nasze postanowienie przywrócenia monarchii. Niech Bóg chroni króla!

– Gdyby nie fakt, iż doznała pani szoku, madame, osobiście poderżnąłbym pani gardło za tę zdradę – odparł, pocierając policzek. – Inni nie będą wobec pani tak pobłażliwi.

– Gdybym miała broń, sir, zabiłabym pana, bo to pan jest zdrajcą – odparła odważnie.

Sir Simon nie mógł powstrzymać śmiechu. Cóż za urocza dzikuska z tej lady Autumn Leslie. Zazdrościł mężczyźnie, który pewnego dnia ją posiądzie i żałował, że sam nie może nim być.

– Zegnaj, madame - rzekł i skłonił się raz jeszcze, po czym włożył kapelusz, pochylił się, przerzucił sobie przez ramię ciało Watkinsa i wyszedł przez otwarte drzwi.

Autumn stała bez ruchu, patrząc, jak okrągłogłowi i ich kapitan wyjeżdżają szutrową drogą z Queen's Malvern, ciągnąc za sobą kilka owiec, krów i przywiązując do siodeł szamoczące się kury, gęsi, kaczki i indyki. Zerknęła w stronę wschodniego skrzydła domu, gdzie służba dzielnie walczyła z ogniem, starając się uratować resztę domu przed spaleniem.

– Autumn, co się stało? – Sabrina pojawiła się u jej boku niespodziewanie. Zobaczyła matkę i krzyknęła: – Mamo! – Przytuliła się do Autumn, ukryła twarz w jej sukni i szlochała: – Mamo.

– Ona nie żyje, Sabrinko – rzekła Autumn i słysząc własne słowa opadła na podłogę.

Przytuliła mocno bratanicę i obie głośno szlochały. Tak właśnie zastał je Charles Fryderyk Stuart, kiedy godzinę później wrócił do domu.

ROZDZIAŁ 2

Bess! Jego piękna, niebieskooka Bess leżała bezwładnie tuż przy wejściu na ciemnej, drewnianej podłodze. Krew na staniku jej sukni wyschła już i przybrała ciemny kolor. W szeroko otwartych oczach wciąż malował się wyraz zaskoczenia, oburzenia i niedowierzania. Poczuł, jak serce gwałtownie kurczy mu się w piersi, a potem ogarnia go pustka, jakiej nigdy wcześniej nie czuł. Charles Fryderyk Stuart zerknął na ciało starego Smythe'a. Siostra i córka tuliły się do siebie i łkały z żalu. Najstarszy syn stał u jego boku jak zamurowany, ściskając małą dłonią rękę ojca.

– Co się tu stało? – wydusił z trudem, choć miał wrażenie, że język zapłacze mu się podczas wymawiania tych słów. Chciał wrzeszczeć, wyć do nieba, pomstując przeciw tej jawnej niesprawiedliwości. Bess! Bess! Bess! Jej imię wciąż tłukło się w myślach Charlesa.

Autumn spojrzała na niego zaczerwienionymi oczyma.

– Okrągłogłowi – rzekła tylko i zaczęła się trząść, aż w końcu padła zemdlona tuż obok oszołomionej, oniemiałej bratanicy.

Książę Lundy podniósł córkę. Była zimna i na wpół przytomna, dziwnie odrętwiała. Służba zaczęła tłoczyć się w holu. Wiele osób płakało z przerażenia, lecz jednocześnie odczuwali ulgę, że ich pan wrócił z Worcester.

Becket machnięciem ręki wezwał nianię Sabriny, Mavis. Wziął dziecko z ramion ojca i podał je kobiecie.

– Zabierz lady Sabrinę do jej pokoju i zaopiekuj się nią – rzekł stanowczo i spokojnie. – Wy dwaj – wskazał młodych służących – zabierzcie Smythe'a z przejścia i przygotujcie go do pochówku. Lily! Nie stój tam z otwartą buzią, dziewczyno. Zajmij się swoją panią. Samuel! Peter! Zanieście lady Autumn do jej sypialni! Claro, zabierz panicza Fryderyka na górę. Milordzie, proszę ze mną, postaram się wyjaśnić, co się tu stało dziś rano. Gdzie jest pokojowa księżnej? Sybill, zostań ze swoją panią, póki pan nie zdecyduje, co należy zrobić. Pozostali, wracać do swoich obowiązków!

Książę ruszył za Becketem do swojej biblioteki. Służący nalał mu sporą porcję ciemnej, aromatycznej whisky i podał napełniony kielich.

– Proszę mi wybaczyć śmiałość, panie, ale po śmierci Smythe'a, jako jego pomocnik, pozwoliłem sobie zająć się uporządkowaniem powstałego chaosu. Służę panu wiadomościami na temat dzisiejszych wydarzeń. O świcie jeden z pastuchów zauważył oddział okrągłogłowych, którzy jechali w stronę Queen's Malvern. Wszczął alarm. Jej lordowską mość kazała służbie ukryć dzieci w ogrodzie. Kiedy skończyłem wykonywanie moich obowiązków, dowiedziałem się, że jeden z żołdaków wszedł do wschodniego skrzydła domu, a ponieważ nie znalazł w nim nic cennego, podpalił dom. Pobiegłem do jej lordowskiej mości, ale ona już nie żyła. Lady Autumn rozkazała gasić pożar, a ja miałem tego dopilnować. Niestety, nic więcej nie wiem.

– Czy moja córka była świadkiem śmierci matki? – zapytał książę.

– Nie było jej w holu, milordzie, kiedy tam przybyłem – odparł Becket. – Był jeszcze jeden nieboszczyk, żołnierz z oddziału okrągłogłowych. Zdaje się, że zabrał go ze sobą jego kapitan. Został zastrzelony. Leżał na plecach, na czole miał dziurę po kuli. Kapitan oddziału okrągłogłowych był dżentelmenem, milordzie.

– W takim razie moja siostra jest jedyną osobą, która może nam powiedzieć, co dokładnie się wydarzyło tego ranka – rzekł ponuro książę. – Doceniam twoją lojalność, Becket. Naturalnie, przejmiesz obowiązki Smythe'a. Każ służącej mojej żony ubrać ją w ślubną suknię. Każ wykopać jej grób na rodzinnym cmentarzu. Jutro ją pochowamy. Zawiadom mnie, gdy tylko moja siostra odzyska przytomność i dowiedz się, kiedy będę mógł z nią porozmawiać.

– Tak, milordzie – odparł Becket i odszedł. Charles Fryderyk Stuart został sam. Ukrył twarz w dłoniach i zapłakał. Jak to się mogło stać? Okolice Worcester były enklawą rojalistów, miejscem bezpiecznym, z dala od Cromwella i jego przeklętych okrągłogłowych. Najwyraźniej to już przeszłość. A ten głupiec, Billingsly powiedział mu, że okrągłogłowi zmierzają w innym kierunku! Bess! Jego słodka Bess nie żyje. Już nigdy nie usłyszy jej głosu, nie spocznie w nią w łożu. Nigdy już nie będzie pieścił jej małych, jędrnych piersi, które z taką namiętnością reagowały na jego dotyk. Bess nie żyje. Zabrano mu ją podczas wojny domowej, w której zamordowano jego brata, a kuzynów wygnano z kraju.

Unikał stawania po czyjejkolwiek stronie w tym konflikcie. Tak radziła mu matka, tak też uczynił jego brat, Henry Lindley. Królewski ród Stuartów zawsze go kochał i od chwili narodzin traktował ze szczególną dobrocią. Mimo to Charles dla dobra własnej rodziny, pozostał neutralny. Teraz jednak, nie miał już wyboru. Bez wątpienia stanie po stronie przeciwników okrągłogłowych, którzy zabili mu żonę. Niech więc i tak będzie, pomyślał ponuro Charlie. Niestety, niezależnie od tego, ilu ich zabije, a będzie zabijał bez litości, ich śmierć nie przywróci życia jego młodej żonie. Bess odeszła bezpowrotnie.

Następnego dnia stał w strugach jesiennego deszczu nad jej grobem. Troje jego dzieci było tuż obok. Siostra jeszcze nie ocknęła się z omdlenia i nie wykazywała żadnych oznak dochodzenia do zdrowia. Sabrina i Fryderyk byli bardzo smutni. Mały Wilhelm nie rozumiał, co się stało. Nie będzie miał wspomnień związanych z matką, prócz tych, które przekaże mu rodzina, pomyślał ze smutkiem książę. Pocieszał go tylko fakt, że została pochowana obok pradziada, Adama de Marisco i prababki Skye O'Malley. Wiedział, że oboje się nią zaopiekują.

Autumn Leslie odzyskała przytomność dzień po pogrzebie szwagierki. Charlie usiadł przy niej i ujął małą dłoń w swoje dłonie.

– Pamiętasz, co się stało? – zapytał. Autumn skinęła głową, a potem opowiedziała.

– Becket powiedział mi, że zastrzelono żołnierza – powiedział łagodnym tonem Charlie. – Czy to ich kapitan go zastrzelił?

– Nie – odparła. – To ja.

– Ty? – Książę nie był pewien, czy jej wierzyć, czy nie. W końcu to wszystko było strasznym doświadczeniem.

– Powiedziałam, że chcę go zabić za śmierć Smythe'a i Bess – wyjaśniła Autumn. – Sir Simon śmiał się ze mnie, ale podał mi pistolet i powiedział, że mogę to zrobić, jeśli chcę. Nie sądził, że się na to zdobędę. Myślał, że jestem histeryczną, niemądrą dziewczyną, ale ja wzięłam broń i wypaliłam z niej do potwora, który zabił Bess i Smythe'a! Sir Simon bardzo się zdziwił. Powiedziałam, że może mnie aresztować, ale on stwierdził, że ten żołdak był tylko mięsem armatnim i wcześniej czy później musiał zginąć. Powiedział, że bierze na siebie odpowiedzialność za jego śmierć, bo to on był na tyle nierozsądny, by dać mi pistolet. Zabrał jego ciało i odszedł. Wtedy przyszła Sabrina i zobaczyła matkę leżącą na podłodze. Och, Charlie! Nienawidzę okrągłogłowych i tego zgrzybiałego Cromwella. Nienawidzę ich!