– Jesteś nieobyta w świecie – stwierdziła jej matka z irytacją. – Tak się dzieje, kiedy się wychowuje córkę w Glenkirk i nie zabiera jej na królewski dwór. Twoje siostry bywały w świecie. Popełniłam błąd, nie wyjeżdżając z tobą nigdzie. Było mi tak wygodniej, ojciec też tak wolał. Teraz dopiero widać rezultaty naszego samolubnego zachowania. – Jasmine westchnęła głęboko. Po chwili odezwała się do córki już bardziej cierpliwym tonem. – Gdybyś była przy nadziei z mężczyzną nikomu nieznanym, to co innego, choć damy o naszym statusie społecznym radzą sobie i z takimi sprawami. Tu jednak będziesz matką dziecka króla Ludwika. Nieważne, czy wydawało ci się, iż można zachować dyskrecję w sprawie waszego związku. To nigdy nie było możliwe, choć nasi sąsiedzi są zbyt uprzejmi, by głośno o tym rozmawiać. Kiedy twoja ciąża będzie widoczna, wszyscy będą wiedzieli, że to dziecko Ludwika. Guy Claude pomoże nam przekonać o tym wszystkich sąsiadów. Najważniejsze jednak, ma fille, by król uzna! dziecko za swoje. Nie zaprzeczy przecież, że uwiódł szanowaną wdowę z Chermont i że przyjmował ją u siebie w Chambord przez sześć tygodni w październiku i listopadzie. Każ Marcowi jechać do zamku Montroi i sprowadzić tu hrabiego. Powiedz Guy owi prawdę i poproś, by przekazał wiadomość Ludwikowi. To naprawdę bardzo prosta sprawa, Autumn.
– Naprawdę, mamo? – zapytała, a łzy napłynęły jej do oczu.
– Oui - odparła Jasmine i objęła córkę, by ją pocieszyć. – To najprostsza w świecie sprawa, ma bébé.
Król patrzył ze zdziwieniem na niewielki kawałek papieru z czterema słowami: Je suis enceinte. Podpisano Bijou. Nic więcej. Cztery krótkie słowa. Proste, ale wiele znaczące. Przez krótką chwilę poczuł dreszcz podniecenia. Ciekawe, czy to córka, czy syn. Był bardzo zadowolony z wieści, które przyniósł mu hrabia de Montroi.
– Wiesz, co napisała w tym liście? – zapytał.
– Oui, Wasza Wysokość.
– Jak ona się czuje?
– Jest piękniejsza niż zwykle. Do twarzy jej w tym stanie – odparł. – Jest zdrowa – dodał szybko.
– Zawieziesz odpowiedź do Chermont, Guy Claude, a potem zostaniesz u siebie w domu, póki nie będziesz mógł przynieść mi wieści o narodzinach dziecka. Potwierdzisz moje ojcostwo wszystkim plotkarzom w okolicy. Kiedy wszyscy dowiedzą się prawdy, przestaną trajkotać na jej temat.
– Wybrała już imiona i prosi o zgodę Waszą Wysokość. Chciałaby, żeby dziecko zostało ochrzczone zaraz po narodzinach. Jeśli to będzie syn, proponuje James Louis, po swoim zmarłym ojcu i Waszej Wysokości. Jeśli dziewczynka, Małgorzata Ludwika. Zdaje się, że pierwsza żona Henryka IV była chrzestną babki Autumn. Powiedziała mi, że w takiej sytuacji, imię dla dziewczynki, z żeńskim odpowiednikiem imienia Waszej Wysokości, będzie właściwe dla dziewczynki.
– Bardzo odpowiednie – zgodził się król. – Nie wiedziałem o tym szczególe z historii rodziny madame la marquise. Więc jednak nasze rodziny były jakoś ze sobą powiązane dawno temu. Jakaż szkoda, że ona sama nie pochodzi z królewskiej rodziny, Montroi. Byłaby doskonałą królową.
– W rzeczy samej, Wasza Wysokość – zgodził się hrabia i znów się skłonił. – Czy Wasza Wysokość chce coś przekazać madame la marquise! Uprzejme słowa byłyby teraz dla niej wielkim wsparciem.
– Wezwij skrybę – rozkazał król.
Kiedy mężczyzna się zjawił, rozłożył kałamarz i papier, wziął pióro, król podyktował mu list do Autumn. Zapewnił w nim przyszłą matkę swego dziecka o swojej przyjaźni i oddaniu. Wyraził radość z faktu, że to właśnie ona będzie matką jego dziecka i pochwalił wybór imion. Poinformował swoją kochankę, że dziecko będzie nosiło nazwisko la Bois, będzie utrzymywane z wpływów z serowarni w Chambord i Chenonceaux. Pieniądze będą wypłacane raz na kwartał. Poinformował ją, że hrabia de Montroi będzie ich prywatnym kurierem i w imieniu króla będzie reprezentował ją i jej dzieci. Zasugerował też, by znalazła mamkę dla dziecka, bo spodziewał się spotkać z nią w Chambord w październiku, kiedy przyjedzie na polowanie. Napomknął, że nie byłoby mu tak przyjemnie w Chambord bez jego bijou.
– Och, mamo! – wykrzyknęła Autumn, kiedy przeczytała wiadomość od króla. – Miałaś rację! Jestem taka szczęśliwa!
– Chyba się w nim nie zakochała – mruknął, przerażony tą myślą hrabia de Montroi.
– Non, non! - uspokoiła go Jasmine. – Jak wszystkie kobiety w jej stanie, nie potrafi zapanować nad emocjami. Kiedy pojechałeś, była przekonana, że król zapomni o ich związku i nie uzna dziecka. Jego hojność upewniła ją, że się myliła. – Poklepała go po ramieniu. – Biedaku, musiałeś opuścić królewski dwór i zostałeś zmuszony do opiekowania się królewską chére amie. Cieszę się z tego ze względu na moją córkę, ale jednocześnie współczuję ci.
– Jeśli mam być szczery, madame la duchese, wolę być tutaj niż na królewskim dworze. Paryż to prawdziwy ściek. Dla niezbyt majętnego dworzanina jak ja to tylko szansa znalezienia sobie bogatej żony. Miasto jest drogie i brudne. Ludzie tam knują intrygi tylko po to, żeby zabić nudę. Jestem szczęśliwy, że mam pretekst, by wrócić tutaj, na prowincję. Madame St. Omer twierdzi, że już znalazła mi odpowiednią żonę. Pójdę za jej radą i ożenię się z tą dziewczyną.
– Kim ona jest – zapytała z ciekawością Jasmine.
– To jedyna córka bardzo majętnego kupca handlującego winem. Nie ma rodzeństwa, jest więc spadkobierczynią ojca. Jej matka jest daleką krewną madame St. Omer. Nie pochodzi ze szlachty, ale z dość dobrego rodu i wniesie spory posag. Wychowała się w klasztorze, więc na pewno się nada. Moja rodzina ma tytuł szlachecki; ale nie jesteśmy zbyt zamożni ani dobrze skoligaceni. Nie mamy nic prócz winnicy i tytułu. Nazywa się Cecile Bougette.
– Kiedy ślub?
– W przyszłym roku – odparł Montroi. – Mam obowiązki wobec Autumn, a dla króla to teraz najważniejsze, madame.
– Posłuchaj mej rady i ożeń się z nią, gdy tylko król wróci do Chambord. Nie byłoby dobrze, gdybyś stracił taki skarb. Ustal datę ślubu już teraz, mon ami.
– Może ma pani rację – zastanawiał się.
– Przywieź ją do Belle Fleurs, do mnie. Nie powinna na razie poznawać Autumn, zwłaszcza w tej sytuacji. Nie chcesz chyba obrazić jej ojca, ale na pewno chcesz, by wiedział, że poznajesz ją ze swoimi znajomymi.
– Madame, jak mam pani dziękować? – odezwał się Montroi. Ujął dłoń Jasmine i ucałował.
– Za co ci dziękuje? – zapytała Autumn, a gdy jej matka wyjaśniła, potaknęła. – Jesteś dla mnie taki dobry, Guy Claude. Kiedy już nikt nie będzie pamiętał tego skandalu, przywieziesz tu swoją żonę, by odwiedziła mnie w Chermont. Przykro mi, że przeze mnie musiałeś opóźnić ślub.
– Mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia – zaśmiał się. – Dlaczego kobietom tak bardzo zawsze śpieszy się do ślubu?
– Bo kiedy nas nie macie, zawsze wpadacie w kłopoty – odparła ze śmiechem Jasmine.
– Z wami, też mamy kłopoty – odparł szybko. – W Paryżu mówi się wyłącznie o ożenku króla. Hiszpańska infantka, Maria Teresa, jest ulubioną kandydatką wszystkich, ponieważ jest bratanicą królowej, ale mówi się też o Marguerite de Savoy. Ona i król dobrze się rozumieją i naprawdę się lubią. Oczywiście, obecnie, ze względu na romans króla… – Przerwał i zaczerwienił się.
– Opowiedz – odezwała się Autumn. – To nie rani moich uczuć. Ani król, ani ja nie przyrzekaliśmy sobie miłości. Ma romans z bratanicą kardynała, Marie Mancini? Często o niej mówił.
– Oui - odparł Guy. – Chodzi o Mancini. Podobno kardynał jest bardzo zły na swoją krewną. Ostrzegał ją, ale król musi postawić na swoim, więc romans trwa dalej.
– Jest niemądra – ozwała się Jasmine. – Nie może się z nią ożenić, nieważne, co się wydarzy. Powinna zrozumieć sytuację i się wycofać.
– Nie uczyni tego, póki król jej nie odeśle. Zdaje się, że ona wierzy, iż król przeciwstawi się dla niej całemu światu i w końcu ją poślubi – rzekł hrabia.
– To niemożliwe – odparła spokojnie Autumn. – Król na swój sposób jest honorowy, ale najważniejsze są jego obowiązki wobec korony. Mazarin dobrze go wyszkolił i król na pewno nie zawiedzie ani kardynała, ani swojej matki. Ożeni się z dziewczyną, którą dla niego wybiorą, i będzie wykonywał swoje obowiązki wobec niej i wobec Francji. Małą Mancini czeka wielkie rozczarowanie. Znam już na tyle króla, by wiedzieć to na pewno.
– Na koniec wydadzą ją za kogoś majętnego i ważnego. Kardynał na pewno da jej spory posag. Nowe zaloty i odpowiedni mąż stłumią trochę jej złość z powodu przegranej. Jest zbyt dumna i próżna. Tak naprawdę wcale nie kocha króla. Podoba jej się tylko pomysł, że mogłaby zostać królową i pokazać, co potrafi wszystkim, którzy jej się teraz sprzeciwiają i twierdzą, że nie jest dość wysoko urodzona – stwierdził Guy.
– A król ją kocha? – zapytała Autumn.
– Tak mu się zdaje, ale to sama idea miłości tak bardzo go obecnie fascynuje. Same wiecie panie, jak bardzo lubi kobiety. Ożeni się, będzie miał spadkobiercę, a potem znudzi się królową, nawet gdyby była najwspanialsza. Dwór królewski pełen jest pięknych kobiet czekających na jego skinienie. Kiedy na dworze pojawi się królowa, liczba ślicznych dziewcząt znacznie się zwiększy.
– Dziwię się, że król tak się na mnie uparł – stwierdziła szczerze Autumn i położyła dłonie na brzuchu, gdzie czuła już nowe życie.
– Przyciągnęłaś jego uwagę, kiedy był jeszcze chłopcem – odparł hrabia. – Nigdy o tobie nie zapomniał. Fakt, że cię już posiadł, nie czyni cię wcale mniej atrakcyjną, a ty zawsze byłaś dla niego bardzo dobra. Będzie na wieki twoim przyjacielem i na pewno nie zapomni o waszym dziecku.
"Królewska Intryga" отзывы
Отзывы читателей о книге "Królewska Intryga". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Królewska Intryga" друзьям в соцсетях.