Dowiedziawszy się od Bess o planach jej ojca, Charlie poprosił o pomoc swego wuja, króla Karola I. Król okazał zrozumienie dla starań bratanka i wezwał hrabiego i hrabinę Welk przed swoje oblicze.

– Mój bratanek, książę Lundy oznajmił mi, iż pragnie poślubić waszą córkę Elisabeth – zaczął. – Poprosił mnie o pośrednictwo w tej sprawie. Pańskie pochodzenie, milordzie, nie czyni pańskiej córki odpowiednią partią dla naszego krewnego, postanowiliśmy jednak zgodzić się na ten mariaż, gdyż bardzo kochamy tego młodzieńca. Poza tym, nigdy o nic nas nie prosił, w przeciwieństwie do wielu innych osób pozostających na naszym dworze. Przyprowadźcie waszą córkę jutro o tej samej porze. Jeśli zgodzi się na to małżeństwo, my na nie zezwolimy.

Król uśmiechnął się, co nie zdarzało mu się często, a potem oddalił hrabiego i hrabinę Welk gestem kończącym audiencję.

Oboje cofnęli się, ukłonili grzecznie, ale gdy tylko znaleźli się poza prywatną komnatą króla, hrabia Welk dał upust złości. Wysłał żonę do komnaty królowej. Kazał przyprowadzić dziewczynę do jego małego domu w Londynie, gdzie chciał się z nią rozmówić. Przysiągł sobie, że Bess nie poślubi bękarta. Uwaga króla, jakoby krew rodu Lightbody nie dorównywała szlachetnością krwi królewskiego bękarta tylko go rozwścieczyła.

Kiedy córka się w końcu zjawiła, opowiedział jej o audiencji i króla i ostrzegł:

– Nie poślubisz tego bękarta, Bess! Powiesz królowi, że nie chcesz wyjść za jego człowieka. Rozumiesz?

– Nic podobnego nie powiem – odparła Bess. – Kocham Charliego, a on kocha mnie. Powiem królowi, że z radością wyjdę za mąż za jego bratanka!

– Nie ośmielisz się! – krzyknął hrabia Welk.

– Owszem! – odparła z uporem.

– Stłukę cię na kwaśne jabłko, jeśli będziesz mi się sprzeciwiać, córko – rzucił ze złością.

– Jeśli to uczynisz, panie, pokażę królowi sińce – ostrzegła.

– Och! – Hrabina Welk pobladła i opadła na krzesło. Dłoń przytknęła do bijącego jak oszalałe serca.

– Popatrz, co uczyniłaś matce – odezwał się hrabia.

– Matka zdziwiła się tylko, że ośmieliłam się przemawiać do ciebie w sposób, w jaki ona przez wiele lat małżeństwa się nie odważyła – odparła Bess. – Proszę, ojcze, bądź sprawiedliwy. Charlie nigdy nie starał się o rękę innej kobiety. Pokochał mnie na tyle, by poprosić króla o pomoc w spełnieniu swego marzenia. Oboje bardzo się kochamy.

– Jesteś brzemienna? – zapytał ze złością.

– Och! – Przerażona hrabina Welk zamknęła oczy.

– Słucham? – Bess wyglądała na zaskoczoną słowami ojca.

– Pozwoliłaś na zbyt wiele temu bękartowi Stuartów? – domagał się odpowiedzi. – Byłaś w jego łożu? To proste pytanie.

– Proste i oburzające. Obrażasz mnie, panie – odparła Bess. – Nie pozwoliłam księciu na nic. Nie okryłam siebie ani jego bezwstydnym zachowaniem, nie oddałam mu się. Jak śmiesz sugerować coś podobnego, ojcze!

– Jestem twoim ojcem i moim obowiązkiem jest upewnić się, że jesteś niewinna. Na królewskim dworze taka plotka może zrujnować reputację panny, nawet jeśli nie ma w niej prawdy. Staram się tylko ciebie chronić, Bess. Jesteś moim najmłodszym dzieckiem.

– Dziękuję za troskę, ojcze – odparła oschle. – Za twoim pozwoleniem, muszę wracać do St. James. Królowa pozwoliła mi się oddalić na dwie godziny. Pora wracać.

Skłoniła się i odeszła. Nie mając wyboru, rodzice niechętnie pogodzili się z decyzją córki. Zaślubiny Charlesa Fryderyka Stuarta i Elisabeth Anne Lightbody odbyły się trzeciego maja roku tysiąc sześćset trzydziestego dziewiątego w królewskiej kaplicy zamku Windsor. Para natychmiast opuściła dwór królewski i nieczęsto go od tej pory odwiedzała, zadowalając się życiem na wsi w majątku Charliego, Queen's Malvern. Ku zaskoczeniu wszystkich porywczy i czarujący, nie w pełni królewskiego rodu Stuart okazał się lojalnym i oddanym mężem.

– Jaki kolor nici? – zapytał książę w związku z prośbą żony.

– Jakikolwiek znajdziesz – odparła Bess. – Postaraj się kupić jasną. Czarną dostaniesz na pewno, bo ci purytanie cerują przyodziewek tak długo, póki nic prócz cer na nim nie zostaje. Chciałabym jednak, żebyś kupił coś jasnego.

– Mogę pojechać z tobą do Worcester, papo? – zapytał najstarszy syn, Fryderyk.

– Z przyjemnością cię zabiorę, Freddie – odparł ojciec.

– Kiedy jedziemy? – zapytał chłopiec.

– Za kilka dni – obiecał książę.

– Pozwól mi też pojechać – prosiła Autumn. – Tak się nudzę.

– Nie – odparł brat. – Ostatnimi czasy młode kobiety nie są bezpieczne na drogach, siostro.

– Mogłabym się przebrać w chłopięce odzienie – nalegała.

– Nikt cię nie weźmie za chłopca, siostro – odparł Charlie, przyglądając się przez moment kształtnej sylwetce dziewczyny. – Trudno byłoby ci ukryć te skarby.

– Charlie, nie bądź wulgarny – rzuciła.

Bess nie mogła opanować śmiechu. Po chwili powiedziała poważnie:

– Znajdziemy jakieś ciekawe zajęcie, kiedy Charlie będzie w Worcester. Jabłka są już dojrzałe. Możemy pomagać robić jabłecznik. Sabrina to uwielbia.

– Bess, twoja córka ma dziewięć lat. W tym wieku dziewczęta lubią robić wszystko. Dlaczego nasz zgrzybiały Parlament postanowił ściąć króla Karola? Ja chcę bywać na dworze, ale co to za dwór bez króla? Na litość boską! Mam nadzieję, że twój kuzyn młody król Karol niedługo wróci do domu, by władać krajem! Każdy, z kim o tym mówiłam ma dość już pana Cromwella i jego popleczników. Dlaczego ktoś jemu nie zetnie głowy? Króla Karola nazwali zdrajcą, ale mnie się zdaje, że to ci, co zabijają Bożego pomazańca są zdrajcami.

– Autumn! – jęknął błagalnie jej brat.

– Och, nikt nie słucha – rzuciła beztrosko. Charlie potrząsnął głową. Gdy matka poprosiła go, by przyjął Autumn do siebie na lato, nie podejrzewał, że dziewczyna okaże się tak kłopotliwa. Wciąż traktował ją jak swoją małą siostrzyczkę, ale jak sama chwilę wcześniej podkreśliła, za miesiąc miała skończyć dziewiętnaście lat. Charlie zastanawiał się, dlaczego matka i ojczym dotąd nie znaleźli dla niej odpowiedniego kandydata na męża. Przypomniał sobie, jaki kłopot mieli z wydaniem za mąż dwóch starszych córek. Poza tym, jakiego można znaleźć męża dla córki księcia Glenkirk we wschodniej części Szkocji? Autumn powinna być na królewskim dworze, ale ostatnimi czasy, z powodu wojny domowej, okazało się to niemożliwe. Po egzekucji wuja Karola dwór królewski na banicji bywał we Francji, a czasem w Niderlandach. Nie wiedział, co rodzice mieli zamiar począć z najmłodszą siostrą, ale wiedział, że powinni coś zrobić jak najszybciej, bo Autumn dojrzała już do pójścia w ramiona mężczyzny i mogła z łatwością popełnić jakieś głupstwo.

O świcie w dniu, w którym Charlie zaplanował wyjazd do Worcester, przybył posłaniec z Glenkirk. Był początek października. Umyślny pochodził z ich klanu i miał spore trudności z ominięciem szkockich oddziałów wiernych Parlamentowi. Z wielkim trudem przedostał się przez granicę, skąd o wiele łatwiej podróżował już do Queen's Malvern. Z ponurym obliczem, najwyraźniej wielce zdrożony, przekazał księciu, że ma wieści dla lady Autumn. Książę posłał po żonę i siostrę, które przybyły co prędzej jeszcze w szlafrokach, by wysłuchać, co ma im do przekazania człowiek z Glenkirk.

– Ian More! – ucieszyła się na jego widok Autumn. – Czy ojciec posłał po mnie, bym wracała do domu? Jak miewa się matka? Miło znów widzieć kogoś z naszych stron.

Posłaniec bez słowa wręczył Autumn list, a książę dostrzegł, że miał łzy w oczach.

– To od matki panienki.

Autumn złamała pieczęć. Przejrzała pośpiesznie pergamin, a jej twarz pobladła. Wodziła oczyma po linijkach listu, aż w końcu z jej ust wydobył się krzyk. Wsparła się na ramieniu brata, najwyraźniej zdruzgotana wieścią z domu. List wysunął się jej z dłoni. Drżała na całym ciele.

Posłaniec podniósł list i podał księciu, który obejmował siostrę. Szybko przeczytał słowa matki, a na jego przystojnej twarzy malowała się mieszanina złości i żalu. Odłożył w końcu list i zwrócił się do posłańca:

– Ianie More, pozostaniesz z nami póki nie wypoczniesz. A może matka życzy sobie, żebyś został w Anglii?

– Ja i mój koń potrzebujemy kilku dni odpoczynku. Potem ruszam w drogę, milordzie. Wybacz, że przynoszę tak straszne wieści.

– Zaprowadź konia do stajni, a potem idź do kuchni na kolację. Smythe znajdzie ci miejsce do spania – rzekł książę, a potem odwrócił się do szlochającej żałośnie siostry, by ją pocieszyć.

– Co się stało? – zapytała Bess, kiedy zrozumiała, że z Glenkirk nadeszły niepomyślne wieści.

– Mój ojciec nie… nie… nie żyje – szlochała Autumn. – Och! Niech będzie przeklęty Cromwell i jego armia!

Wyrwała się z objęć brata i wybiegła z komnaty.

– Och, Charlie, tak mi przykro! – rzekła Bess. Spojrzała w stronę, gdzie pobiegła Autumn. – Mam za nią pójść?

Książę potrząsnął głową.

– Nie, Autumn uważa publiczne okazywanie uczuć za słabość. Od dziecka taka była. Pewnie woli być sama.

– Co się wydarzyło? – zapytała Bess.

– Jemmie Leslie zginął pod Dunbar w obronie mego kuzyna, króla Karola. Nie powinien był jechać na wojnę, nie w jego wieku i ze względu na niefortunne wydarzenia, które przyniosła jego rodzinie lojalność wobec Stuartów. Ale sama wiesz, że był człowiekiem honoru. Za lojalność zapłacił życiem. Mama napisała, że jeszcze przed zimą przyjedzie do Anglii i zamieszka w domu przeznaczonym dla wdowy.

Prosi, by Autumn mogła pozostać z nami lub przenieść się do Henry'ego do czasu jej przyjazdu. Mój przyrodni brat, Patrick Leslie jest zdruzgotany śmiercią ojca i przytłoczony obowiązkami, które jako nowy pan Glenkirk musi podjąć. Mama twierdzi, że lepiej sobie ze wszystkim poradzi, jeśli ona wyjedzie i nie będzie go wyręczać. Oczywiście, ma rację.