– Pani Webster, ogromnie mi pani dziś pomogła – oświadczył, uważnie dobierając słowa. Uśmiechnęła się do niego. Była nad swój wiek mądra. Los nie obszedł się z nią łaskawie, ale dzięki mężowi i Crystal jej życie obfitowało w radosne chwile.

– Dziękuję. – Uśmiechnęła się do niego nieśmiało.

Kiedy opuszczał dom, z powagą uścisnął jej dłoń. Nie były to przeprosiny, bo na to już za późno, lecz pierwszy krok ku akceptacji. Nazajutrz, kiedy przyszedł do swego gabinetu, opowiedział o wszystkim pielęgniarce. W końcu, po dziesięciu latach, przebaczyli jej to, że jest Japonką, i zrozumieli, że Hiroko Webster to dobra kobieta. Hiroko zauważyła, że od tej pory zaczęli inaczej na nią patrzeć. Pewnego dnia, kiedy razem z Jane weszła do sklepu, kasjerka uśmiechnęła się i pierwszy raz od dziesięciu lat powiedziała do niej "dzień dobry".

Synek Crystal rósł zdrowo. Crystal dość szybko stanęła na nogi. Kiedy chłopczyk ukończył miesiąc, ochrzcili go w kościele, w którym brała ślub Becky. Nadano mu imiona Zebediah Tad, rodzicami chrzestnymi byli Boyd i Hiroko Websterowie. Po mszy Crystal pozwoliła małej Jane potrzymać chłopczyka na ręku. Rozbawieni obserwowali, jak dziewczynka z trudem radzi sobie ze śpiącym malcem. W pewnej chwili Jane spojrzała na dorosłych z zafrasowaną miną i zwróciła się do Crystal z pytaniem:

– A kto będzie jego tatusiem?

Crystal, hamując łzy, spojrzała na dziewczynkę trzymającą dziecko Spencera.

– Cóż, ma tylko mnie. Może to znaczy, że wszyscy musimy go kochać trochę więcej niż normalnie. – Pomyślała, czy pewnego dnia Zeb zada jej podobne pytanie.

– Czy mogę być jego ciocią?

– Oczywiście. – Crystal ucałowała obydwoje dzieci. Po policzkach płynęły jej łzy. – Ciociu Jane, kiedy Zeb trochę urośnie, będzie cię bardzo kochał. – Dziewczynkę wyraźnie ucieszyły te słowa. Z rozpromienioną miną oddała Zebediaha Wyatta jego matce.

Rozdział czterdziesty

Cztery dni po Święcie Dziękczynienia, 26 listopada 1956 roku Zebediah obchodził swoje pierwsze urodziny. W tym samym roku Ingrid Bergman zagrała w filmie "Anastazja". Była to jej pierwsza rola od czasu głośnego skandalu, którego stała się bohaterką. Crystal ogromnie się cieszyła, że udało jej się uniknąć publicznego potępienia, które spotkało szwedzką gwiazdę. Wprawdzie nie była tak sławna jak Ingrid Bergman, ale mało brakowało, a w rok po oskarżeniu o morderstwo jej zdjęcia, opatrzone pełnymi oburzenia komentarzami, znów trafiłyby na pierwsze strony gazet.

Crystal sama upiekła dla Zeba tort. Malec śmiał się radośnie, wsadziwszy obie rączki w krem. Jane pomagała mu oczyścić ubranko, by jako tako wyglądał. Miała osiem lat i ubóstwiała chłopca. Był jej ulubionym towarzyszem zabaw.

Hiroko stopniowo zyskiwała akceptację otoczenia, które przez dziesięć lat unikało z nią jakiegokolwiek kontaktu. Ale Jane nadal płaciła za odważny krok swych rodziców. Większość dzieci, z którymi chodziła do szkoły, dokuczała jej i przezywała "mieszańcem". W efekcie tego była nieśmiała i bała się rówieśników, choć jednocześnie odznaczała się wyjątkową jak na swój wiek rozwagą.

Dzięki łagodnym metodom wychowawczym matki posiadła dar przebaczania i cierpliwości. Cały swój wolny czas spędzała z Zebem. Była to dla Crystal, zajętej nadzorowaniem ranczo, a czasem nawet pracującej w polu, ogromna pomoc. Gospodarstwo kwitło i Crystal sprzedała nawet kawałek ziemi, by wprowadzić kolejne usprawnienia. Ale jednocześnie zorientowała się, że nigdy nie wyciśnie z niego więcej niż na skromne życie. W najlepszym wypadku mogła liczyć na to, że starczy środków na utrzymanie ranczo i zaspokojenie podstawowych potrzeb Zeba i jej. Nigdy dzięki niemu nie staną się bogaci, nie miała nawet co marzyć choćby o odrobinie luksusu. Od kilku miesięcy martwiła się tą sytuacją.

Widziała, jak Websterowie zmagają się z problemami dnia codziennego. Nie brała od nich czynszu za dom, ale pieniądze ze stacji benzynowej, podobnie jak z ranczo, ledwo starczały na życie. Teraz musiała też myśleć o Zebie. Zdawała sobie sprawę z tego, że wkrótce musi znaleźć sobie jakąś pracę, by móc odłożyć co nieco na jego przyszłe potrzeby. Wiedziała, że nie sprzeda gospodarstwa. W uszach wciąż dźwięczały jej słowa ojca, zaklinającego ją, by nie wyzbywała się ranczo. Stało się domem jej, Zeba, a także Websterów i za nic go nie sprzeda.

Kiedy dzwonił Spencer, nie dzieliła się z nim swymi troskami. Nadal telefonował od czasu do czasu, ale Crystal, bojąc się, że Spencer usłyszy gdzieś z daleka głos dziecka, starała się możliwie jak najszybciej kończyć rozmowę. Zresztą dzwonił do niej coraz rzadziej. Tylko cierpiał, słysząc jej głos, a Crystal za każdym razem oświadczała kategorycznie, że nie chce go widzieć. Gdyby przyjechał, mógłby jeszcze zobaczyć Zeba, a postanowiła zachować jego istnienie w tajemnicy. Wiedziała, że Spencer dobrze sobie radzi, czytała o nim nawet raz w magazynie "Time", od czasu do czasu lokalna prasa też umieszczała o nim krótkie wzmianki.

Wiosną 1957 roku cały kraj przeżywał okres dobrej koniunktury, która jednak na życie na ranczo wpływała w sposób niezauważalny. Ostatnia zima okazała się wyjątkowo ciężka. Crystal zdawała sobie sprawę z tego, że musi coś przedsięwziąć, i to szybko. Nie mogła dłużej oszukiwać samej siebie. Musi znaleźć pracę, by zarabiać więcej pieniędzy.

Zeb miał półtora roku i wszędzie biegał za Jane. Ledwo mógł się doczekać na jej powrót ze szkoły do domu. Pewnego majowego popołudnia Crystal razem z Hiroko szły polną drogą, wijącą się między krzewami winnej latorośli. Kilka metrów przed kobietami w radosnych podskokach biegły dzieci. Ostatniej nocy, po wielu miesiącach łamania się z myślami, Crystal podjęła decyzję. Doszła do wniosku, że po dwóch latach od procesu skandal z nim związany ucichł. Postanowiła wrócić do Hollywood i spróbować szczęścia od nowa. Nie miała innego wyjścia. Umiała przecież tylko grać i śpiewać. Kiedy powiedziała o tym Hiroko, Japonka spojrzała na nią smutno. Zawsze zastanawiała się, czy Crystal wróci do filmu, więc niezbyt zdziwiła ją decyzja przyjaciółki. Trudno się znowu rozstawać. Kto wie, może Crystal nawet sprzeda ranczo… Ale Crystal zapewniła, że nie zamierza pozbyć się gospodarstwa. A jej następne słowa zdumiały Hiroko.

– Chcę zostawić Zeba z wami. – Obserwowała go, jak kroczył za Jane. Dziewczynka chichotała, a Zeb śmiał się w głos. Jego śmiech rozczulał ją do łez. Codziennie, w każdej chwili, przypominał jej Spencera.

– Pojedziesz do Los Angeles bez niego? – Hiroko wprost nie mogła w to uwierzyć.

– Muszę. Czytałaś, co spotkało Ingrid Bergman. Upłynęłyby lata, nim pozwoliliby mi znów stanąć na planie filmu. Zresztą teraz też mogą nie zgodzić się na to, żebym zagrała. Ale warto spróbować. Sztuka aktorska to jedyna rzecz, na której się znam. – Wiedziała, że była dobrą aktorką. Rok temu obejrzała jeden z filmów, w którym zagrała, i z zainteresowaniem obserwowała na ekranie swoje poczynania. Teraz w wieku dwudziestu pięciu lat, stała się kobietą w pełni dojrzałą, a dojrzałość ta jeszcze podkreślała jej urodę, choć Crystal sobie tego nie uświadamiała. W tym roku skończy dwadzieścia sześć lat. Musiała myśleć o dziecku. Ostatni dzwonek, by wrócić do Hollywood, póki jeszcze jest młoda i póki zupełnie o niej nie zapomniano. Po procesie specjalnie zerwała wszelkie kontakty z tamtym światem. Teraz będzie musiała więc zaczynać od nowa. Ale tym razem postanowiła zaufać tylko wytężonej pracy, omijać zaś ludzi pokroju Erniego. Nigdy więcej nie będzie korzystała z niczyjej protekcji… Dostała już nauczkę. Tego wieczoru Hiroko powiedziała o wszystkim mężowi. Boyd nie mniej od niej zdumiał się słysząc, że Crystal zamierza opuścić dolinę.

– I zostawia Zeba z nami? – Hiroko skinęła głową. Boyd się wzruszył. Był to najlepszy dowód, jak bardzo Crystal im ufała. Wiedzieli, jak bezgranicznie kocha swego synka. Ostatni tydzień przed wyjazdem płakała jak bóbr. Czuła się tak, jakby własnymi rękami wyrywała sobie serce z piersi. Wiedziała jednak, że dla dobra dziecka musi się zdobyć na to poświęcenie. Lepiej zdecydować się na ten krok teraz niż za dziesięć lat. Zresztą wtedy byłoby już za późno. Z każdym rokiem stawała się przecież starsza.

– A jeśli mnie zapomni? – pytała swą przyjaciółkę, zalewając się łzami.

Hiroko widząc, jak Crystal przeżywa rozstanie z Zebem, zastanawiała się, czy potrafiłaby się zdobyć na podobne poświęcenie.

Pewnego pogodnego, czerwcowego poranka Crystal po raz ostatni ucałowała synka i przez dłuższą chwilę stała na ganku w promieniach wschodzącego słońca, spoglądając na swoje ranczo. Serce jej się ścisnęło jak zawsze, kiedy patrzyła na ziemię ojca. Przytuliła Zebediaha, chłonąc słodki zapach jego skóry, po czym tłumiąc szloch oddała go Hiroko.

– Opiekuj się nim troskliwie… – Chłopczyk wybuchnął płaczem i wyciągnął rączki do matki. Od dnia narodzin nie rozstawał się z nią ani na godzinę. A teraz zostawiała go. Obiecała, że wróci najszybciej, jak tylko będzie mogła, choć wiedziała, że stan finansów nie pozwoli jej na częste wizyty na ranczo.

Boyd odwiózł Crystal do miasta i przyglądał się, jak wsiadała do autobusu. Odwróciła się i jeszcze raz go uściskała. Do oczu znów napłynęły jej łzy.

– Opiekujcie się moim synkiem…

– Nic mu nie będzie. Uważaj na siebie. – Nie mógł odpędzić natrętnych myśli o nieszczęściach, które spotkały ją poprzednio w Hollywood. Ale teraz była starsza i mądrzejsza.

Zatrzymała się na jeden dzień w San Francisco, by kupić sobie trochę ubrań. Z rozwagą dokonywała zakupów. Miała niewiele pieniędzy. Tym razem jednak dokładnie wiedziała, czego szuka. Kupiła sukienki, które podkreślały jej figurę, a przy tym nie były wyzywające. Dopiero mierząc je zorientowała się, jak zeszczuplała, pracując na ranczo. W dolinie cały czas chodziła w dżinsach, nie przywiązując specjalnej wagi do swego wyglądu. Ale strata kilku kilogramów sprawiła, że jej nogi zdawały się jeszcze dłuższe, talia – smuklejsza, a biust – pełniejszy. Kupiła parę kapeluszy, pasujących do jej typu urody, i kilka par butów na tak wysokich obcasach, że ledwo mogła w nich chodzić. Spotkała się z Harrym i Pearl i zjadła z nimi kolację. Wystąpiła też raz w restauracji, by przypomnieć sobie, jakie to uczucie śpiewać przed publicznością. Zdumiała się, że nie zapomniała nic ze swych dawnych umiejętności. Ale jednocześnie przypomniała sobie ten wieczór, kiedy Spencer ujrzał ją tu zaraz po swoich zaręczynach z Elizabeth. Każde miejsce wywoływało wspomnienia związane z nim. Miała nadzieję, że Los Angeles nie będzie jej przypominało Erniego.