– Dobrze się czujesz?

Skinęła głową i. usiadła, nie puszczając dłoni Spencera. Milczał przez kilka minut, nim zaczął jej zadawać pytania. Wyznała mu wszystko. Był wstrząśnięty opowieścią Crystal. Salvatore traktował ją jak niewolnicę; dobrze pilnował swoje dziewczyny, trzymał w przysłowiowej złotej klatce. Przez kilka ostatnich miesięcy stała się właściwie jego więźniem i mogła robić tylko to, na co jej zezwolił. Występowała w filmach, chodziła na przyjęcia, resztę czasu spędzała w domu, pilnie strzeżona. Często dochodziło między nimi do gwałtownych scen. Ernie wiedział, że nic mu nie grozi ze strony Crystal. Jedynym mężczyzną w jej życiu pozostał Spencer.

– Czy ktoś był świadkiem waszych kłótni?

– Pokojówki i kierowca.

– A jacyś jego znajomi?

– Niektórzy. Na ogół zabierał ich do Malibu. Nie wtajemniczał mnie w swoje interesy. – Podejrzewała, że spotykał się też z innymi kobietami. W ciągu ostatnich miesięcy kilka razy wykorzystał Crystal seksualnie, raz podbił jej oko i przez dwa tygodnie nie mogła się pokazać na planie filmowym. Wiadomość o tym dotarła do dziennikarzy. Wyjaśniono im, że miała wypadek i dlatego nie pojawiała się w studio. W tym czasie nagrywała ścieżkę dźwiękową filmu, bo zaczęto jej powierzać role śpiewane.

– Dlaczego nie zadzwoniłaś do mnie? – Spencer ze ściśniętym sercem słuchał opowieści Crystal.

– Powiedział, że cię zabije, jeśli kiedykolwiek do ciebie zadzwonię. Zorientował się, kim dla mnie jesteś, jak cię tylko zobaczył. Właśnie dlatego… zawahała się -… zadzwoniłam do ciebie rok temu i powiedziałam, że między nami wszystko skończone. Bałam się o ciebie. – Spojrzała na niego smutno, zdając sobie sprawę z bólu, jaki mu wtedy sprawiła. Ale Spencerowi serce zabiło mocniej. A więc kochała go i zerwała z nim, by go chronić. Spojrzał na nią i uśmiechnął się ciepło. Crystal powiedziała, że Ernie kilka razy groził, że i ją zabije, szczególnie ostatnio, kiedy ciągle dochodziło między nimi do awantur o kontrakt. – Zgarniał wszystko co do grosza. Mnie dawał pieniądze tylko na zakup strojów.

Traktował ją jak alfons prostytutkę, pomyślał Spencer, ale nic nie powiedział. Siedział i słuchał, czasami robił notatki, gdy uznał, że Crystal powiedziała coś szczególnie ważnego. Wypytywał ją o daty, wydarzenia, ludzi i miejsca. W ciągu ostatnich miesięcy przeżyła prawdziwy koszmar.

– Wydawało mi się, że wszystko zawdzięczam Erniemu. Nie rozumiałam, jaką w rzeczywistości pełni rolę. – Spojrzała Spencerowi prosto w oczy. Słuchał, a serce topniało w nim jak wosk. Wreszcie dowiedział się, czemu zabroniła mu wrócić do Kalifornii. – Sądzę, że zawsze uważał, iż jestem jego własnością. Byłam dla niego tylko przedmiotem. Czymś, co tanio kupił, a na czym dużo zarabiał, korzystną inwestycją. Początkowo pozwalał mi wierzyć, że wszystko robi tylko dla mnie. – Spojrzała na Spencera. – Wydawało mi się, że winna mu jestem wdzięczność – powiedziała z goryczą. W końcu zabrał mi wszystko, co miałam, nawet ciebie. – Spencer doskonale to pamiętał.

– A co działo się potem?

– Często się kłóciliśmy, dochodziło nawet do rękoczynów.

– Przy świadkach?

– Czasami. – Była z nim szczerą. – Kiedyś zwierzyłam się Heddzie, że zamierzam zerwać kontrakt z Erniem i znaleźć sobie nowego agenta. Kiedy się o tym dowiedział, o mało mnie nie zabił. Sądzę, że może miał układy z jakimiś ludźmi, których reakcji się obawiał. Ale nigdy się tego nie dowiem, bo widziałam swój kontrakt tylko raz, w dniu, kiedy go bez czytania podpisałam. – Urwały się nawet jej kontakty z Harrym i Pearl. Stopniowo Salvatore odizolował Crystal od wszystkich. Mogła tylko pracować. Obsadzano ją w coraz większych rolach, w coraz lepszych filmach. Jego inwestycja okazała się dochodowa. Była niczym koń wyścigowy, zgarniający wszystkie nagrody…

– Czy tego wieczoru, kiedy zabito Erniego, też doszło między wami do bójki?

– Tak, na plaży. Mówiłam ci o niej. Tym razem oddałam mu, i to nieźle. Zdaje się, że zaczęła mu nawet lecieć krew, ale nie obchodziło mnie to. Nienawidziłam go, Spencerze. Był złym człowiekiem i sądzę, że naprawdę mógłby mnie zabić.

– Czy ktokolwiek widział go wtedy, takiego zakrwawionego? Albo kiedy go uderzyłaś?

– Chyba sąsiad. Wyszedł na spacer z psem. Powiedział policji, że widział, jak rzuciłam się na Erniego z kijem. To nieprawda. W jednej dłoni trzymałam kawałek drewna, wyrzuconego przez fale na brzeg. Uderzyłam go drugą ręką – Spencer pokiwał głową i zapisał sobie coś. Słuchał jej, a za oknem przechadzał się strażnik.

– Co było potem?

– Wróciłam do domu, wkrótce zjawił się też Ernie. Znów mnie uderzył.

– Czy został ci jakiś ślad?

– Nie. Na ogół starał się mnie tak bić, by nie zostawiać śladów. Nie chciał, bym miała opóźnienie w pracy. Każdy mój dzień nieobecności na planie oznaczał dla Erniego i jego przyjaciół stratę pieniędzy.

– Wiesz, kim są ci ludzie? – Crystal potrząsnęła jedynie głową – Co zaszło później? – Stopniowo tworzył sobie obraz sytuacji. Chciał poznać wszystkie szczegóły, zanim zwróci się do jakiegoś adwokata, by wystąpił jako jej obrońca. Pragnął wynająć najlepszego specjalistę, jaki tylko istnieje. Żałował, że nigdy dotąd nie zajmował się sprawami karnymi. Crystal potrzebny był ktoś naprawdę dobry i Spencer zamierzał pozyskać kogoś takiego.

Westchnęła i wytarła nos w białą, czystą chusteczkę, którą jej podał. Spojrzała na niego z wdzięcznością. Zamknęła oczy i spróbowała zebrać myśli.

– Nie wiem… Kręciłam się po domu… jeszcze długo się sprzeczaliśmy. Stłukłam lampę.

– W jaki sposób?

– Rzuciłam nią w Erniego.

– Trafiłaś?

– Niestety nie. – Uśmiechnęła się przez łzy. Po chwili uśmiech zniknął z jej twarzy. – Potem oświadczył, że oczekuje kogoś i kazał mi wrócić do Beverly Hills.

– Czy powiedział, kogo się spodziewa?

– Nigdy mi tego nie mówił.

– Czy ktoś widział, jak odjeżdżałaś… sąsiad? Służący?

– Byliśmy sami.

– O której godzinie się rozstaliście?

– Około ósmej. Nazajutrz musiałam stawić się na planie, choć chętnie wzięłabym wolny dzień. Wcześnie położyłam się do łóżka. Ernie powiedział, że zostanie na noc w Malibu. Rozmawiałam z nim wtedy po raz ostatni. Nigdy go już nie zobaczyłam. O piątej rano kierowca jak zwykle zawiózł mnie do studia. – Zająknęła się, wypowiadając następne słowa. – O dziewiątej na planie pojawiła się policja… powiedzieli… powiedzieli, że Ernie nie żyje. Znaleziono go z pięcioma kulami w głowie. Przypuszczają, że umarł koło północy.

– Znaleźli broń?

Skinęła głową wyraźnie przestraszona.

– Tak… fale wyrzuciły ją na brzeg. Ktoś chciał się pozbyć kompromitującego dowodu, ale widocznie za blisko rzucił… na piasku znaleziono ślady stóp kobiety… Spencerze… – Zaczęła szlochać. – Przysięgam, że go nie zabiłam.

– Czy kiedykolwiek widziałaś ten pistolet? – Ścisnął jej dłonie.

– Należał do Erniego. Widziałam go kilka razy w biurku. Może bał się, żebym go nie użyła, bo jakiś czas temu broń zniknęła z szuflady… ponownie zobaczyłam pistolet dopiero wczoraj rano, na policji.

– Czy znasz kogoś, kto mógłby pragnąć jego śmierci?

– Nie wiem… nie wiem…

W ciągu ostatniego roku z pewnością zebrałoby się dosyć faktów, mogących świadczyć o tym, że Crystal miała powód, by zabić Erniego. Ale Spencer wiedział, że to jeszcze niczego nie dowodzi. A przy znajomościach, o które podejrzewał Salvatore, mógł to zrobić każdy. Ktoś, kogo okantował w interesach, jakaś porzucona kobieta, facet, którego oszukał w grze w karty, nienawidzący go podwładny, a nawet któryś z jego szefów. Ale Spencer zdawał sobie również sprawę z tego, że ktokolwiek to był, jeśli należał do świata przestępczego, wszystkie ślady zostaną dokładnie zatarte i policja nigdy nie złapie prawdziwego zabójcy. Całą winę przypiszą Crystal. Idealnie pasowała na morderczynię.

– Jak myślisz, co się ze mną stanie? – spytała szeptem.

Najchętniej nie odpowiedziałby na to pytanie. Jeśli nie uda się jej wybronić, Crystal groziło dożywotnie więzienie albo coś jeszcze gorszego. Nie chciał nawet o tym myśleć. Wiedział jedynie, że nie może dopuścić do wyroku skazującego.

– Nie chcę cię okłamywać. To trudna sprawa. Miałaś motyw i okazję, brakuje ci alibi. To sytuacja najgorsza z możliwych. Zbyt wiele osób wie o istniejącym między wami konflikcie. Każdy na twoim miejscu znienawidziłby tego człowieka. Wielka szkoda, że nie masz świadków na to, że tamtego wieczoru opuściłaś Malibu i pojechałaś do Beverly Hills. Jesteś pewna, że nikt cię nie widział?

– Chyba nikt. No bo któż mógłby to być?

– Spróbuj sobie wszystko przypomnieć. Będziemy potrzebowali dobrego detektywa. – Już postanowił, że sam pokryje wszystkie koszty. Wiedział, że Crystal nie ma ani grosza. Całą forsę zgarniał Salvatore.

– Co zamierzasz teraz zrobić? – Spojrzała na niego oczami pełnymi lęku. Musiała wrócić do celi, co ją napawało przerażeniem. Strażnicy gapili się na nią, a kilka współtowarzyszek z celi okazywało duże zainteresowanie swojej "gwiazdce filmowej". Pobyt Crystal Wyatt w areszcie w Los Angeles stanowił wielkie wydarzenie. Spencer chciał jak najszybciej ją stąd wydostać. Ale wszystkie próby uwolnienia Crystal za kaucją okazały się tego dnia bezowocne. Próbował uzyskać zmianę wysuniętego przeciwko niej oskarżenia na nieumyślne zabójstwo, ale upierali się, że to morderstwo z premedytacją, więc Crystal pozostanie w areszcie do samego procesu. Musi jakoś wytrwać. Kiedy wrócił do hotelu, zadzwonił do dwóch kolegów ze studiów. Dali mu nazwiska najlepszych adwokatów od spraw karnych, praktykujących w Los Angeles. Jednak większość z nich nie paliła się, by zająć się tą sprawą, wina Crystal wydawała im się zbyt oczywista, kilku dało mu wprost do zrozumienia, że sprawa pięknej i bestii jest poniżej ich godności. Wściekły odłożył słuchawkę i stał, rozglądając się po pokoju. A więc decyzja została podjęta za niego. Żadnemu z nich nie powierzyłby obrony Crystal. Sam zajmie się tą sprawą. Modlił się tylko, by podołał. Ryzykowali wszystko. Jej życie i wspólną przyszłość.