– Jesteś wolna? – spytał Jurę wysoki, zdrowy, niezwykle przystojny strażnik Vatellów. – Jeśli nasza królowa poślubi waszego króla, nie będziesz miała męża. – Nachylił się nad nią tak, że czuła jego oddech na szyi, i wyszeptał: – Zobaczysz, że przy mnie zapomnisz o tym Angliku.
Jura uśmiechnęła się do niego, a jej usta znalazły się koło jego ust. Ale zanim zdołała odpowiedzieć, Rowan złapał ją za ramię i odciągnął.
– Co ty tu robisz? Myślałem, że jesteś z Lorą.
– A ty byłeś z Britą. Czy zaplanowałeś już swoją ślubną ceremonię?
Trzymał ją za ramię i ciągnął w stronę domu ciotki.
– Musimy porozmawiać. – Kiedy zostali w pokoju sami, Rowan zwrócił się do niej. – Powiedziałem Bricie, że nie mogę cię odprawić aż do obrzędów zaślubin dziś wieczorem. Boże drogi, jak ja nie znoszę kłamać. Muszę to odpokutować. Myślę, że znalazłem tymczasowe rozwiązanie naszych problemów: twój brat.
– Geralt? A co on ma do tego?
– Kiedy ty świętowałaś i łączyłaś jedną spragnioną istotę żeńską z inną równie spragnioną istotą męską, ja zajmowałem się obserwowaniem. Stwierdziłem, że twój brat jest pod wrażeniem Brity. Nie wiem, czy go bardziej interesuje jej uroda czy potęga. O ile się orientuję, chciałby się z nią połączyć, żeby mnie zgładzić. Nie, nie protestuj! To tylko przypuszczenie. Chcę, żebyś mi powiedziała, czy on może zainteresować kobietę z temperamentem Brity?
Chwilę trwało, nim Jura zrozumiała, o co Rowan pyta.
– To znaczy, czy mój brat jest mężczyzną? – powiedziała przez zaciśnięte zęby. – Czy może dać przyjemność kobiecie? Bardziej niż ty! – Prawie krzyknęła. – Miał wiele kobiet i żadna się nie skarżyła.
Rowan była zaskoczony.
– Jura, co… – zaczął, ale przerwał i patrzył na nią. Po chwili odwrócił się. – Chociaż raz nie walczmy. Powiedziałem Bricie, że nie spędzę dziś z nią nocy, ale ta kobieta… nalega. Pomyślałem, że może dobrze zrobię dając jej w zastępstwie jakiegoś jurnego młodzieńca.
– Twoje rządy sięgają zbyt daleko, Angliku – ostrzegła Jura.
– Może mogę rządzić krajem, ale chyba nie moją żoną. Dziś wieczór czuje się w powietrzu napięcie. Wiele par będzie obchodzić noc poślubną i boję się, że Brita może sprawić kłopot, jeśli nie będzie zajęta. – Przerwał. – Ale to już moja sprawa. Idę poszukać twojego brata.
Gdy wyszedł, Jura ciężko usiadła na stoiku w ciemnym kącie. To, co się tak dobrze zaczęło między nimi tym pierwszym spotkaniem nad wodą, tak się teraz okropnie skomplikowało. Nie spojrzała nawet, gdy drzwi się otworzyły.
– Jura – powiedziała Lora, ale Jura nie podniosła głowy.
Lora patrzyła na dumną dziewczynę, skuloną w rogu i ogarnęło ją poczucie winy. Nie powitała jej jak żonę Rowana, nie zadała sobie trudu, żeby zrozumieć jej lankoński sposób życia. Gdy Rowan i Jura wyjechali, spędziła sporo czasu z Cilean i dowiedziała się od niej, co naprawdę zdarzyło się na Honorium. Bratowa bardzo się starała, żeby wygrała jej przyjaciółka, ale Cilean zemdlała i Jura wygrała walkowerem.
Lora odszukała Daire i wypytała go o Geralta i Jurę. Na koniec zdała sobie sprawę, że Jura ma prawo uważać, iż to nie Rowan powinien być królem. Przecież nie wiedziała nic o tym, że Rowan prawie przez całe swoje życie przygotowywał się do tej roli.
Lora dowiedziała się od Cilean, dokąd naprawdę pojechali Rowan z Jurą. Bardzo się niepokoiła przez cały czas, gdy ich nie było, i zła była na Jurę, że przeszkadza jej bratu. Ale wrócili zdrowi i cali, a Rowan powiedział nawet, że Jura mu pomogła. Później wyjaśnił Lorze, jak osłaniała go z tyłu.
Jej zdanie o szwagierce zaczynało się zmieniać. No i oczywiście dochodziło do tego uwielbienie Filipa. Mały chodził za Jurą wszędzie, a ona nigdy nie traciła cierpliwości odpowiadając na jego tysięczne pytania. I kiedy Rowan zmusił Lorę, żeby spędziła cały dzień z bratową okazało się, że ją polubiła. Jura nie przejawiała zazdrości, jak to robiły kobiety w Anglii, udawała, że nie widzi, gdy Rowan nadskakiwał Bricie, ignorowała sposób, w jaki uśmiechał się do niej, a nawet sposób, w jaki patrzył na ładne Vatelki i Irialki.
Gdy razem z Jurą swatały pary i wymyślały im słodkie sam na sam, ona myślała, jak by tu połączyć Rowana z Jurą. Oczywiście, byli już małżeństwem, ale nic nie wskazywało na ich bliskość i zażyłość. Wyjechali jak obcy i wrócili tacy sami.
Gdy dzień się kończył, a liczne pary przygotowywały się do ślubów, Lora zauważyła, jak Rowan ze złością wyciągnął Jurę z tłumu. Nie był to gest kochanka, ale rozzłoszczonego ojca w stosunku do krnąbrnego, opornego dziecka.
Teraz zdolności Lory-swatki miały się sprawdzić. Odnalazła Xante i kazała mu zorganizować rozłożenie namiotu Rowana pięć mil w dół rzeki, z dala od wszystkich, w cichym, ustronnym miejscu. Później zaczekała, aż brat wybiegi z kamiennego domku, i poszła poszukać Jury.
Serce jej się krajało na widok tej dumnej kobiety, która była teraz tak samotna i opuszczona.
Lora nie traciła czasu.
– Chodź ze mną – rozkazała.
– Co takiego? – zamrugała Jura.
– Chodź ze mną.
– Czy komuś coś się stało? Ktoś mnie potrzebuje?
– Tak twój mąż. Lankonia potrzebuje królowej, ty potrzebujesz własnych dzieci, zanim mi zupełnie skradniesz moje, i potrzebujesz tego, co ci mogę zaoferować.
– Nie rozumiem.
– Zrozumiesz. A teraz chodź. Mamy dużo roboty.
Jura pozwoliła się zaprowadzić do domu, w którym zatrzymała się Lora. Była to zwykła wiejska chata zbudowana z kamienia; kufry i skrzynie Lory sięgały dachu.
Zawołała młodego Montgomery’ego, żeby przestał flirtować i przyszedł jej pomóc poprzesuwać ciężkie kufry.
– Ubiorę cię po angielsku – powiedziała Lora.
Jura cofnęła się do drzwi.
– Nie założę żadnej z tych twoich dopasowanych sukien – powiedziała. – Gdyby nas zaatakowano, nie mogłabym walczyć.
– Jedynym człowiekiem, który cię może zaatakować tej nocy, jest twój mąż – stwierdziła Lora i odwróciła się, gdy usłyszała, że przyszedł Montgomery. – Czy nie zleciłam ci dosyć roboty, że podsłuchujesz damskie rozmowy? – Podeszła do Jury. – Daire prosił cię, żebyś za niego wyszła, prawda? Dlaczego ci się oświadczył?
Jura uśmiechnęła się na to wspomnienie.
– Pobiłam go w zawodach łuczniczych.
Lora i Montgomery wpatrywali się w nią ze zdumieniem. Lora pierwsza oprzytomniała.
– I tu jest zasadnicza różnica między angielskimi a lankońskimi zalotami – powiedziała delikatnie. – Nie przypuszczam, żeby jakikolwiek Anglik poprosił o rękę kobietę, która z nim wygrała zawody.
– Ależ to konieczne, żeby kobieta była silna.
– Czasem jest też konieczne, żeby była delikatna – wyjaśniła łagodnie. – A dzisiejszej nocy będziesz delikatna. Montgomery! – rzuciła. – Otworzyłeś już ten kufer?
Chłopak, wyraźnie zafascynowany tą rozmową, otworzył dębowy, opasany żelazem kufer. Lora czegoś w nim szukała, w końcu wyjęła wspaniałą suknię z ciemnoszafirowego aksamitu.
– To jest moja najdłuższa suknia i przypuszczam, że będzie świetnie na ciebie pasować.
Jura gwałtownie odsunęła się od szaty, jakby to była trucizna, ale w tym momencie na materiał padł promień zachodzącego słońca. Przemogła się i podeszła bliżej. Nigdy jeszcze nie widziała czegoś równie pięknego! Nagle odezwała się jej kobieca natura i zapragnęła poczuć tę gładkość na swojej skórze.
– Nie mogę jej włożyć – zaczęła, ale zawahała się i spojrzała na Lorę. – Czy twój brat woli to, niż żebym była dobrym strzelcem?
– Jura – powiedziała Lora z zapałem – gdy skończymy, mój brat padnie przed tobą na kolana i będzie cię błagał o przebaczenie za każde niemiłe słowo, jakie padło z jego ust.
Jura porwała suknię z rąk bratowej.
– Zaczynamy.
Lora wygnała Montgomery’ego z izby i zaczęła ubierać szwagierkę.
Jura była przyzwyczajona do luźnej tuniki i spodni, w które ubierała się jako strażniczka. Nosiła, co prawda, suknie na uroczyste okazje, ale nigdy nie miała na sobie czegoś takiego jak ta angielska szata. Najpierw włożyła bardzo obcisłą tunikę, sznurowaną po obu bokach, z materiału, który Lora nazwała włoskim brokatem. Tunikę przykrywała obfita szata z niebieskiego atłasu; rozcięcia na bokach ukazywały piękną linię talii i bioder.
Lora rozplotła ciemne włosy Jury, które opadły do pasa w falach, pozostałych po warkoczu. Nad czołem dziewczyny przypięła prosty diadem z czystego złota, a na nogi zamiast wysokich butów, jakie zawsze nosiła, dała jej delikatne skórzane pantofelki.
Odeszła parę kroków i obejrzała bratową krytycznym wzrokiem.
– Taak. – zamruczała – tak.
– Czy… czy wyglądam ładnie? – spytała Jura. – Tak ładnie jak Brita?
Lora zaśmiała się. Jura nie miała pojęcia o swojej urodzie ani o władzy, jaką dawała jej ta uroda. W pojęciu Jury, mieć władzę oznaczało dobrze strzelać, dobrze jeździć konno i stać przy mężczyźnie w bitwie. Własna uroda była dla niej bronią zupełnie nie znaną.
– Brita w porównaniu z tobą wygląda jak naczynie nocne – stwierdziła Lora, a Jura się roześmiała. – Teraz chcę, żebyś wyszła i prosto stąd poszła do swojego męża. Nie śpiesz się, niech cię wszyscy zobaczą, a kiedy dojdziesz do Rowana, powiedz mu, że będziesz na niego czekała w jego namiocie po uroczystościach. Nie mów mu, gdzie to jest, niech sam znajdzie, i nie mów nic więcej poza tym, że go spotkasz w namiocie. Jeśli będzie chciał z tobą rozmawiać o tym, co jest dobre dla Lankonii albo co zrobić z królową Vatellów, każ mu po prostu zabrać lutnię i odejdź. Rozumiesz, Jura? Nie pozwól, żeby traktował cię jak mężczyznę.
– Jak mężczyznę? – wyszeptała Jura. – Chyba nie pojmuję angielskiego rozumowania.
– A on nie rozumie lankońskich strażniczek. Nie wiem, jak spotkaliście się po raz pierwszy, ale założę się, że nie wtedy, gdy pokonałaś mężczyznę w jakichś grach wojennych.
Jura uśmiechnęła się na to wspomnienie.
– Nie, nie wtedy.
– A teraz idź i niech cię mój brat zobaczy. Pamiętaj, że jesteś piękna. Albo jeszcze lepiej, niech ci oczy mężczyzn powiedzą, że jesteś piękna. Idź – powtórzyła Lora wypychając Jurę. – Śluby rozpoczną się za chwilę i Rowan musi im patronować. Xante zaprowadzi cię do namiotu Rowana, a mój brat przyjdzie do ciebie, gdy tylko będzie mógł.
"Dziewica" отзывы
Отзывы читателей о книге "Dziewica". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Dziewica" друзьям в соцсетях.