– Ale przecież widzę, jak na niego patrzysz. Ja nigdy tego nie robiłam.
– To dlatego, że nigdy nie widziałaś go na sali operacyjnej. Gdybyś widziała, to byś…
– Zemdlała, prawdopodobnie. Blair, żałuję, że z tobą nie porozmawiałam. Chyba wiedziałam, jak cierpisz, ale to, co zrobiłaś, bardzo mnie bolało. Byłam z Leanderem zaręczona prawie całe moje życie, a ty przyszłaś i zdobyłaś go w jedną noc. Lee mówił zawsze o mnie „lodowata księżniczka” i bałam się, że będę zimną kobietą.
– Ale już się tym nie martwisz? – spytała bliźniaczka.
Houston poczuła, że się rumieni.
– Nie z Kane’em – szepnęła.
– Naprawdę go kochasz? – dopytywała się Blair, jak gdyby była to najbardziej nieprawdopodobna rzecz na świecie. – Nie przeszkadza ci fruwające wszędzie jedzenie, to, że jest głośny, ani inne kobiety?
– Jakie inne kobiety? – Widziała, że Blair waha się, co odpowiedzieć. Niech sobie nie myśli, że będzie decydować, co ona powinna, a czego nie powinna robić. – Lepiej mi powiedz. Jeżeli kiedyś przyjdzie ci do głowy, żeby ustawiać moje życie tak, jak dzisiaj przy ołtarzu, nigdy więcej nie odezwę się do ciebie. Jestem dorosła. Wiesz coś o moim mężu, a ja chcę wiedzieć, co.
– Widziałam, jak całował w ogrodzie Pamelę Fenton tuż przed ślubem – wyrzuciła z siebie Blair jednym tchem.
Houston zrobiło się trochę słabo, ale zaraz zrozumiała istotę sprawy. Czy o tym myślał mówiąc, że zrezygnował dzisiaj z czegoś?
– Ale przyszedł do mnie – szepnęła. – Widział się z nią, całował, ale ożenił się ze mną. – Nic nie mogło jej bardziej ucieszyć. – Blair, jestem dziś najszczęśliwszą kobietą na świecie. Teraz muszę odnaleźć mojego męża, powiedzieć mu, że go kocham, i mieć nadzieję, że mi przebaczy.
Nagle przyszła jej do głowy straszna myśl.
– Och, Blair! Ty go nie znasz. Jest bardzo dobry, silny, więc ludzie lubią się na nim oprzeć, ale nie potrafi znieść upokorzenia, a my go ośmieszyłyśmy przed całym miastem. On mi nigdy nie wybaczy. Nigdy!
Blair podeszła do drzwi.
– Pójdę do niego i wyjaśnię, że to wszystko moja wina, że nie miałaś z tym nic wspólnego. Houston, nie miałam pojęcia, że naprawdę chcesz za niego wyjść za mąż. Nie wyobrażałam sobie, że ktoś chciałby żyć z kimś takim jak on.
– Chyba nie musisz się już o to martwić, bo myślę, że właśnie mnie zostawił.
– Ale co będzie z gośćmi? Nie może tak po prostu sobie pójść.
– Więc miał zostać i słuchać, jak ludzie się śmieją, że Leander nie mógł się zdecydować, którą bliźniaczkę voli? Nikt nie sądził, że to Kane może wybierać. On uważa, że wciąż kocham Lee, a pan Gates sądzi, że wyszłam za Kane’a dla pieniędzy. Chyba tylko mama widzi, że jestem zakochana po raz pierwszy w życiu.
– Więc co mogę zrobić? – spytała Blair.
– Nic nie możesz zrobić. Odszedł. Zostawił mi pieniądze i dom i odszedł. Ale po co mi ten duży, pusty dom bez niego? – Usiadła. – Blair, nawet nie wiem, gdzie on jest. Może być na przykład w pociągu do Nowego Jorku.
– Raczej pojechał do swojej chatki.
Spojrzały obie na stojącego w drzwiach Edana.
– Nie chciałem podsłuchiwać. Kiedy zobaczyłem, co się wydarzyło na ślubie, wiedziałem, że wpadnie w szał.
Houston nagle podjęła decyzję.
– Jadę wyjaśnić mu, co się stało. Powiem mu, że moja siostra bardzo kocha Leandera i sądzi, że ja też. – Uśmiechnęła się do Blair. – Byłaś wstrętna uważając, że mogę poślubić człowieka dla pieniędzy, ale dzięki za miłość, która kazała ci poświęcić dla mnie to, co dla ciebie stało się takie ważne. – Pocałowała ją szybko w policzek.
Blair przytuliła się do niej.
– Houston, nie miałam pojęcia, co czujesz. Jak tylko skończy się przyjęcie, pomogę ci się spakować i…
– Nie, siostrzyczko, wyjeżdżam z tego domu natychmiast. Mój mąż jest dla mnie ważniejszy niż tych kilkuset gości. Ty zostań tutaj i odpowiadaj im na wszystkie pytania o to, gdzie się podziewamy.
– Ale Houston, ja nie wiem nic o przyjęciach na tak dużą skalę.
– Ja się tego nauczyłam podczas mojej „bezwartościowej edukacji”. – Uśmiechnęła się. – Nie przejmuj się, nie będzie tak tragicznie. Może nastąpi zbiorowe zatrucie i wtedy będziesz wiedziała, co robić. Powodzenia – powiedziała i znikła za drzwiami, pozostawiając Blair na pastwę kilkuset gości.
Na korytarzu Edan złapał Houston za ramię i zaprowadził do schowka koło północnej werandy. Uśmiechał się do niej.
– Widzę, że szpiegowanie mnie weszło ci w krew – warknęła, odsuwając się.
– Przez dwa tygodnie szpiegowania cię dowiedziałem się więcej niż przez całe swoje życie. Czy mówiłaś poważnie, że kochasz Kane’a?
– Ty też uważasz, że kłamię? Idę się teraz przebrać. Ciężka droga do tej chaty.
– Wiesz, gdzie to jest?
– Znam ogólny kierunek.
– Houston, naprawdę nie możesz sama pędzić za nim w góry. Ja do niego pojadę, wyjaśnię wszystko i przywiozę go z powrotem.
– Nie, teraz jest mój, w każdym razie oficjalnie, i ja sama do niego pojadę.
– Ciekaw jestem czy wie, jaki z niego szczęściarz. Co mogę zrobić, żeby ci pomóc?
– Poszukaj Sary Oakley. Niech przyjdzie na górę pomóc mi się przebrać. – Popatrzyła na niego uważnie. – Albo nie, przyślij tu Jean Taggert. To niezwykle piękna kobieta w fioletowej, jedwabnej sukni i kapeluszu.
– Niezwykle piękna, tak? – spytał ze śmiechem. – Powodzenia, Houston.
15
Jean pomogła jej się przebrać w rekordowym tempie. Zgadzała się, że Houston musi pojechać za Kane’em.
Kiedy była gotowa, przeszły bocznymi schodami i poszły do kępki drzew, wśród których czekał Edan z koniem i torbami załadowanymi jedzeniem.
– To powinno wystarczyć na kilka dni – powiedział. – Na pewno chcesz tam jechać? Gdybyś się zgubiła…
– Mieszkam w Chandler od urodzenia i znam tę okolicę. Nie jestem takim chucherkiem, za jakie mnie ludzie uważają, chyba pamiętasz?
– Czy zapakowałeś tort weselny? – spytała Jean.
– W małej, słodkiej puszeczce – powiedział Edan w taki sposób, że Houston popatrzyła na nich oboje i uśmiechnęła się.
– Jedź i nie martw się o nic. Myśl o swoim mężu i o tym, jak bardzo go kochasz – radziła Jean, gdy Houston wsiadała na konia.
Gdy dojechała do zachodniego skraju ogrodu, omal nie wpadła na Rafę’a Taggerta i Pamelę Fenton. Spacerowali razem. Koń podskoczył. Rafę spojrzał rozbawiony.
– Ty pewnie jesteś tą błiźniaczką, która wyszła za Taggerta, i teraz uciekasz?
Nim zdołała odpowiedzieć, Pam odparła za nią:
– Na ile go znam, poczuł się tak urażony przy ołtarzu, że ukrył się gdzieś, by lizać swe rany. Czy pani przypadkiem jedzie za nim?
Houston nie była pewna, jak powinna się zachować wobec kobiety, którą kochał jej mąż. Uniosła głowę i powiedziała chłodno.
– Tak, jadę.
– Dobrze pani robi – powiedziała Pamela, – On potrzebuje żony tak odważnej jak pani. Ja zawsze się upierałam, żeby to on przyszedł do mnie. Mam nadzieję, że przygotowała się pani na jego złość. Życzę dużo szczęścia.
Houston tak zdumiały jej słowa, że nie potrafiła odpowiedzieć. Miotały nią sprzeczne uczucia – złości, że ktoś inny znał jej męża, i wdzięczności za dobre rady. Pamela wyraźnie zrezygnowała ze zdobycia Kane’a. Czy to Kane był zakochany, a Pam go nie chciała?
– Dziękuję – mruknęła, ściągając lejce i odjeżdżając.
Pierwsza część podróży była prosta i Houston jadąc mogła się zastanawiać, co się tam dzieje w domu Kane’a. Biedna Blair! Chciała się dla niej tak poświęcić i spędzić resztę życia z takim „typem” jak Kane Taggert. Może on to odczuł w ten sposób, że miał być dla niej karą.
Oczywiście Kane nie rozumiał, że nikt z gości nie będzie rozmyślał nad tym, co się stało, tylko najwyżej będą żartować. Będą sobie żartować z Leandera, bo go znają od dziecka. Gdyby Kane został i śmiał się razem z nimi, o wszystkim by zapomniano, ale on nie posiadł jeszcze umiejętności śmiania się z siebie.
Podjechała do stóp góry i zaczęła się wspinać trasą, którą jechali wtedy z Kane’em. Gdy dojechała do miejsca, gdzie urządzili piknik, zeszła z konia i napiła się wody. Ponad nią wznosiło się zbocze, które wyglądało na górę nie do pokonania. Ale Kane mówił, że tam jest jego chata, a skoro on się tam znajduje, ona też tam dotrze.
Zdjęła kurtkę, przywiązała ją do konia i starała się wypatrywać jakiejś ścieżki między krzakami. Po kilku minutach podchodzenia, patrząc na zbocze pod różnymi kątami, zauważyła coś, co można było uznać za szlak. Prowadził prosto pod górę, przez skalny taras i ginął wśród drzew. Przez moment Houston zastanawiała się co, u licha, robi w takim miejscu w dniu swego ślubu. Teraz powinna, ubrana w atłasową suknię, tańczyć ze swym mężem. To ją przywiodło do rzeczywistości. Jej mąż był zapewne tam na górze. Ale równie dobrze mógł być w pociągu, zmierzając do Afryki.
Napoiła konia, umocowała na głowie kapelusz od słońca i ruszyła. Droga w górę okazała się gorsza, niż się z dołu wydawało. Ścieżka była tak wąska, że gałęzie kaleczyły jej nogi i miała trudności z koniem, który niechętnie piął się w tym gąszczu. Drzewa wyrastające ze skalnego podłoża musiały walczyć o życie i nie chciały robić miejsca dla zwykłej ludzkiej istoty. Olbrzymi kaktus rozdarł jej spódnicę, a w ubraniu i we włosach miała pełno ostów i rzepów. To tyle, jeśli idzie o mój piękny wygląd po przyjeździe, pomyślała, wpychając wszystkie włosy pod kapelusz.
Pięła się wciąż w górę. Okolica przypominała lasy tropikalne, a powietrze się przerzedzało. Dwa razy musiała się zatrzymać i szukać śladów, a raz jechała przez niską ścieżkę, która kończyła się nagle jakby pieczarą z naturalnym oknem u góry. Panowała tu przedziwna atmosfera: trochę przerażająca, a trochę jak w kościele.
Zeszła z konia, wyprowadziła go z powrotem na ścieżkę i spróbowała jechać dalej. Godzinę później poszczęściło jej się – znalazła skrawek ślubnego garnituru Kane’a – był zahaczony o ostry kawałek skały. Ze wzmożonym zapałem popędzała opornego konia, pnąc się ciągle w górę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że zaczęło padać. Z nieba leciały lodowate strugi wody, która gromadziła się na skałach ponad jej głową, a potem spływała, zasłaniając widoczność. Starała się pochylać głowę, żeby móc wypatrywać niewidocznego prawie szlaku.
"Dama" отзывы
Отзывы читателей о книге "Dama". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Dama" друзьям в соцсетях.