Och, i jeśli stara kwoka wykaże najmniejszy zamiar powrotu do przytomności, dzwonisz do mnie. Jasne? A ja natychmiast przyjeżdżam.

Ale ponieważ moim zdaniem prawdopodobieństwo, że osiemdziesięcioletnia kobieta wyjdzie z takiego stanu, jest praktycznie zerowe, nie spodziewam się, że zadzwonisz. Wiesz, że nie prosiłbym cię o coś podobnego, gdybyśmy nie mówili tutaj o Vivice. Rozumiesz? VIVICE. Ta dziewczyna podobno świetnie zna się na jodze. NA JODZE, Trent.

Zrobisz to dla mnie, a wtedy między nami kwita, facet. Co ty na to?

Max


Do: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: SOS

Zobaczmy, czy cię dobrze zrozumiałem:

Twoja ciotka padła ofiarą brutalnej napaści, a ciebie to nie obchodzi do tego stopnia, że nawet nie przerywasz sobie wakacji? Friedlander, jesteś bez serca. Po prostu bez serca. I w dodatku oczekujesz ode mnie, że się wcielę w ciebie. O to chodzi? Myślę, że raczej wolałbym być żonaty z tancerką rewiową.

John


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Temat: SOS

Wy wszyscy reporterzy od spraw kryminalnych jesteście tacy sami.

Czemu musisz ujmować to tak, że brzmi jak jakaś zbrodnia? Mówiłem ci, Helen jest w śpiączce. Nigdy się o niczym nie dowie. Jeśli się przekręci, dasz mi znać, a ja z miejsca wracam i zajmuję się pogrzebem. Jeśli się obudzi, dasz mi znać, a ja wracam i wspieram ją w rekonwalescencji. Ale dopóki jest nieprzytomna, to dla niej żadna różnica. Więc po co mam z czegokolwiek rezygnować? Poza tym, w grę wchodzi przecież Vivica. Widzisz, jak proste mogą być pewne rzeczy, jeśli się ich zanadto nie analizuje? Ale ty zawsze byłeś taki. Pamiętam testy na biologii. Zawsze mówiłeś: „To nie może być A, bo to za oczywiste. Na pewno próbują nas nabrać”. I wybierałeś D, podczas gdy odpowiedzią było EWIDENTNIE A. Jak długo ciotka Helen – oraz jej prawnicy – nic nie wiedzą, czemu nie miałbym się nacieszyć moimi krótkimi, zasłużonymi wakacjami? Uspokój tę jej sąsiadkę. To wszystko, o co proszę. Tylko przejmij od niej obowiązki związane z wyprowadzaniem pieska.

Moim zdaniem to bardzo niska cena, jeśli wziąć pod uwagę, że cię uratowałem przed popełnieniem najgorszego życiowego błędu. Pomyśl, czy stara Mimsy nadal zapraszałaby cię na popołudniowe przyjęcia do Vineyard, gdybyś za żonę miał tancerkę rewiową z Vegas? Nie wydaje mi się. Myślę, że sporo zawdzięczasz swojemu kumplowi Maksowi.

Max


Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: Max Friedlander

On chce, żebym udawał, że jestem nim i wyprowadzał na spacer psa jego ciotki, która leży w śpiączce, podczas gdy on będzie sobie imprezował z jakąś supermodelką. Chyba mogło być gorzej. O wiele gorzej. Tylko czemu mam w związku z tą sprawą tak fatalne przeczucia?

John


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: Max Friedlander

Masz rację. Mogło być gorzej. Wchodzisz w to?

Jason

PS Stacy kazała ci przekazać, że ma dla ciebie idealną dziewczynę: to instruktorka Haley. Instruktorka od konnej jazdy. Dwadzieścia dziewięć lat, rozmiar cztery, blondynka, niebieskie oczy, dobra figura. Co ty na to?


Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: Max Friedlander

Czemu nie?

Mam na myśli wyprowadzanie psa starszej pani… W końcu co to za kłopot?

John

PS Wiesz, że nie cierpię konkursów ujeżdżania. Jest coś strasznie nienaturalnego w zmuszaniu konia, żeby tańczył.


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: Max Friedlander

Ujeżdżenia, nie ujeżdżania, to po pierwsze. A po drugie, na konkursach ujeżdżenia konie nie tańczą, baranie. To taki specjalny chód.

I czy kiedykolwiek zastanowiłeś się nad tym, że ty i Heidi mogliście znakomicie do siebie pasować? To znaczy, biorąc pod uwagę szczęście do kobiet, jakie miałeś ostatnimi czasy, Heidi mogła stanowić twoją ostatnią szansę na prawdziwe spełnienie. Zastanów się tylko – gdybyś kierował się głosem serca, a nie rozumkiem Maksa Friedlandera, to sam mógłbyś mnie wyręczyć i w grudniu sprezentować Mim kolejnego wnuka.

Jason


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: Max Friedlander

Mówiłem ci ostatnio, że cię nie cierpię?

John


Do: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: SOS

Dobra, wchodzę w to. John


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Temat: Operacja Paco

Dobra. Dam znać sąsiadce, że dziś wieczorem ma ciebie (to znaczy mnie) oczekiwać. Pozna cię w trakcie wielkiej sceny odbierania kluczy. Ona ma zapasowy komplet. Najwyraźniej nie przyszło jej do głowy sprawdzić, czemu ciotka Helen nigdy nie dała mi klucza do swojego mieszkania. (Ten pożar w jej poprzednim domu to nie moja wina. Instalacja elektryczna była trochę wadliwa). Pamiętaj, masz być mną, więc spróbuj się zachowywać, jakby cię obchodził krwiak ciotki, czy co to tam było. I posłuchaj, jak długo udajesz mnie, czy mógłbyś się ubierać nieco bardziej… Jakiego słowa ja tu szukam? Och, już wiem. STYLOWO. Wiem, że facetom takim jak ty, którzy urodzili się z pieniędzmi, instynkt każe raczej się ukrywać z trylionami, które jesteście warci.

Jeżeli chodzi o mnie – nie ma sprawy. To znaczy, potrafię to wszystko zrozumieć. Na przykład że wybierasz prawdziwą pracę, zamiast spocząć na laurach na ciepłej posadce, którą proponował ci brat.

I naprawdę mi to nie przeszkadza. Jeśli chcesz udawać, że zarabiasz tylko czterdzieści pięć kawałków na rok, nie ma sprawy. Ale póki jesteś mną, BARDZO PROSZĘ, nie ubieraj się jak student ostatniego roku. Błagam cię: żadnych koszulek Grateful Dead. Ani tych okropnych tenisówek bez sznurowadeł. Czy naprawdę sznurowadła w czymś by ci zagrażały? I na litość boską, zainwestuj w zamszową kurtkę. Proszę cię. Wiem, że to oznacza naruszenie paru z tych cennych milionów, które leżą w funduszu powierniczym ustanowionym dla ciebie przez dziadka, ale naprawdę jakiś ciuch NIE z Gap bardzo by ci się przydał. To wszystko. To wszystko, o co proszę. Po prostu postaraj się dobrze wyglądać, kiedy będziesz mnie odgrywał. Wiesz, mam reputację, której nie chciałbym stracić.

Max

PS Sąsiadka zostawiła swój numer telefonu, ale go zgubiłem. Jej adres mailowy to melissa.fuller@thenyjournal.com.


Do: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: SOS

Chryste, Friedlander, ona pracuje dla „New York Journal”??? Nie mówiłeś mi o tym. Nic nie wspominałeś, że sąsiadka twojej ciotki pracuje dla „New York Journal”. Nie rozumiesz, Max? Ona może mnie ZNAĆ. Jestem dziennikarzem. Owszem, pracujemy dla konkurencyjnych gazet, ale na litość boską, to dość małe podwórko. A jeśli otworzy mi drzwi i okaże się, że bywaliśmy na tych samych konferencjach prasowych? Albo spotykaliśmy się na miejscach zbrodni? Wszystko się wyda. Nic cię to nie obchodzi?

John

PS I jak mam jej przesłać maila? Będzie wiedziała, że ja to nie ty, kiedy tylko przeczyta mój adres.


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Temat: Operacja Paco

Oczywiście, że mnie to obchodzi. Nie martw się, już ją sprawdziłem. Ona redaguje kolumnę z plotkami. Wątpię, żebyś kiedykolwiek spotykał redaktorki plotkarskich kolumn w miejscach zbrodni, którymi ostatnio się zajmowałeś.

Max

PS Załóż sobie drugie konto poczty elektronicznej. Przestań się mnie czepiać. Vivica i ja próbujemy obejrzeć zachód słońca.


Do: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: Nie jestem uszczęśliwiony

Kolumna plotkarska? Ona redaguje kolumnę plotkarską, Max? No to będzie wiedziała, że ja to nie ty. NA PEWNO.

John


Do: Max Friedlander ‹fotograf@stopthepresses.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: Nie jestem uszczęśliwiony

MAX? MAX??? GDZIE JESTEŚ?


Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Max Friedlander

O mój Boże, Nadine, odezwał się do mnie! Jest na jakimś zleceniu w Etiopii, fotografuje małe, głodujące Murzyniątka dla fundacji Chrońmy Dzieci! A ja go właśnie poprosiłam, żeby wracał do domu i zajął się psem swojej ciotki! Musiałam mu się wydać naprawdę okropną babą. Och Boże, wiedziałam, że niepotrzebnie próbuję się z nim skontaktować.

Mel


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Max Friedlander

Co jest dla niego ważniejsze: banda głodujących dzieciaków, których osobiście nie zna, czy pies własnej ciotki?

Nie chciałabym wydać się osobą obojętną, ale niezależnie od głodujących dzieci, ten człowiek ma pewne zobowiązania. Poza tym, jego ciotka jest w śpiączce, Mel. To znaczy, na litość boską, kiedy twój jedyny żyjący krewny zapada w śpiączkę, wtedy po prostu wracasz do domu, nawet jeśli Etiopia umiera z głodu. A tak w ogóle, to kiedy on tu przyjeżdża? Czy uda ci się pojechać na tę imprezę nad basenem? Bo Tony grozi, że zerwie zaręczyny, jeżeli ja się nie zjawię.

Nadine:-)


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›