Temat: l co?
Nie odzywasz się do mnie, co? Przecież ja nic takiego nie powiedziałem. Ale faktycznie, tym, czego nie wiesz o kobietach, dałoby się zapełnić Wielki Kanion. Coś ty się nagle zrobił taki drażliwy?
Jason
PS Stacy chce wiedzieć, czy zaprosiłeś już tę rudą na randkę.
Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›
Od: jerryzyje@freemail.com
Temat: l co?
Nie jestem drażliwy. Czego ty ode mnie chcesz? Nie każdy z nas ma osobistą asystentkę, szofera, dziewczynę do dzieci, gosposię, ogrodnika, cały zespół pracowników do czyszczenia basenu, instruktora tenisa, dietetyczkę i stanowisko podane na srebrnej tacy przez naszego dziadka. Jestem po prostu zajęty, wiesz? Mój Boże, pracuję na pełny etat i mam pod opieką doga niemieckiego, którego muszę cztery razy dziennie wyprowadzać na spacer.
John
PS Powiedz Stacy, że nad tym pracuję.
Do: jerryzyje@freemail.com
Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›
Temat: Powinieneś poszukać specjalistycznej pomocy
Słuchaj, psychotyczny baranie: skąd się bierze ta twoja wrogość? Wiesz, że mógłbyś mieć pracę w firmie naszego dziadka, wystarczy kiwnąć palcem. To samo, jeżeli chodzi o osobistą asystentkę. Nie wiem, co z zespołem ludzi do konserwacji basenu, skoro mieszkasz w śródmieściu i basenu nie masz. Ale mógłbyś mieć dokładnie to samo co ja, gdybyś tylko rzucił tę absurdalną krucjatę, na którą wyruszyłeś, by dowieść, że możesz sobie poradzić bez pieniędzy Mim.
Mówię ci, jedyna rzecz, której potrzebujesz, a nie masz, to psychiatra, koleś. Bo zdaje się, że znalazłeś się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. I zdaje się, że zapomniałeś o jednym małym drobiazgu: TY nie musisz wyprowadzać cztery razy dziennie tego cholernego psa. Dlaczego? Bo nie jesteś Maksem Friedlanderem. Dotarło?
NIE IESTEŚ MAKSEM FRIEDLANDEREM, nieważne, co wmawiasz tamtej biednej dziewczynie.
A teraz weź się w garść.
Jason
PS Mim pyta, czy przyjedziesz na otwarcie nowego skrzydła, które ufundowaliśmy dla kliniki Sloan-Kettering. Jeżeli tak, to prosi, żebyś raz na odmianę założył krawat.
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: jerryzyje@freemail.com
Temat: Cześć
To ja. To znaczy, Max Friedlander. Mój adres: jerryzyje@freemail.com. To taka aluzja do Jerry’ego Garcii. Był wokalistą Grateful Dead. W razie gdybyś nie wiedziała.
Jak się masz? Mam nadzieję, że nie próbowałaś jeść resztek wczorajszych klusek z sezamem. Moja porcja przez noc zastygła w coś, co przypomina gips.
Słuchaj, chyba jakieś twoje pranie trafiło wczoraj wieczorem do mieszkania mojej ciotki, zamiast do ciebie. Jakoś mi się nie wydaje, żeby ciotka nosiła bluzki z nadrukiem w lamparcie cętki – a przynajmniej, jeżeli takie ma, to chyba nie miała ostatnio okazji często ich zakładać – więc to twoje rzeczy, racja? Może moglibyśmy się potem spotkać na wymianę paczek z pralni chemicznej. Och, a przy okazji, jutro w Film Forum grają cyfrowo przetworzoną wersję Cienia wątpliwości. Pamiętam, jak mówiłaś, że to twój ulubiony film Hitchcocka. Pomyślałem, że może byśmy się wybrali na seans o siódmej, jeżeli nie masz innych planów, a potem poszlibyśmy coś zjeść – byle nie chińszczyznę. Daj mi znać.
Max Friedlander
PS Miałem zamiar ci powiedzieć już wcześniej, przyjaciele mówią do mnie John. To stare przezwisko ze studiów, jakoś tak przylgnęło.
Do: jerryzyje@freemail.com
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Cześć, cześć
Jasne. Seans o siódmej mi odpowiada. Moglibyśmy później pójść do Brother’s Barbecue. To naprzeciwko Film Forum. Dzięki za uratowanie mojej paczki z pralni. Raiphowi zawsze myli się 15A i 15B. Bez przerwy dostaję pod drzwi dostawy wielkich toreb jedzenia dla psów iams. Zajrzę koło dziewiątej po bluzkę, o ile to nie za późna pora. Po pracy idę na imprezę – wernisaż, który muszę potem opisać w swojej kolumnie. Facet, wyobraź sobie, robi rzeźby z wazeliny. Ja wcale nie żartuję. A ludzie naprawdę je kupują.
No cóż, pogadamy później.
Mel
PS John to trochę dziwne przezwisko, nie uważasz?
Może się zdziwisz, ale tak się składa, że wiem, kto to jest Jerry Garcia. Nawet widziałam go raz kiedyś na koncercie.
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: O MÓJ BOŻE
ZAPROSIŁ MNIE NA RANDKĘ!!!
No, tak jakby. To tylko wyjście do kina, ale też się chyba jakoś liczy, nieprawdaż?
Masz, przeczytaj sobie kopię mojej odpowiedzi i powiedz mi, czy nie zabrzmiałam zbyt ochoczo.
Mel
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›
Temat: Max Friedlander
Dobry Boże, rozumiem, o co ci chodzi. Jeszcze nie widziałam Mel w stanie takiego podniecenia. No, może kiedy dawali tamten jubileuszowy odcinek Domku na prerii (pamiętasz biedną niewidomą Mary? Nienawidzę takich wyciskaczy łez). Dzięki Bogu, że Aaron pisze korespondencje z Botswany i nie musi wysłuchiwać tych zachwyconych pisków, które dochodzą z boksu Mel. On wciąż jest nią zauroczony. To aż śmieszne. A dlaczego Mel odrzuca takiego obiecującego faceta jak Aaron dla takiego bydlaka jak Max, tego sobie nie potrafię wytłumaczyć. No bo Aaron przynajmniej ma jakiś potencjał. Jeśli chodzi o Maksa, to znam wiele kobiet, które próbowały go zmienić. Bezskutecznie. Innymi słowy, Nadine, bój się, i to bój się bardzo. Max ma w sobie wszystko to, przed czym tak ostrzegały nas matki (no cóż, moja też by mnie pewnie ostrzegła przed takimi typkami jak Max, gdyby tylko kiedyś przypadkiem pobyła dłużej w domu). Oto modus operandi Maksa: bardzo nadskakujący, dopóki nie zwabi dziewczyny do łóżka, a potem zaczyna się wycofywać. Do tego czasu młoda dama zazwyczaj jest już pogrążona i nie potrafi pojąć, czemu Max, do tej pory tak zaangażowany, nagle przestaje dzwonić. Następują żałosne sceny, w których na pytania: „Czemu nie zadzwoniłeś?” i „Kim była ta kobieta, z którą widziałam cię wczoraj?” otrzymuje się odpowiedzi: „Przestań mnie ograniczać” oraz „Nie jestem jeszcze gotowy na bliższy związek”. Wariacje na ten temat obejmują zakres od: „Nie możemy po prostu traktować tego lekko?” do: „Zadzwonię do ciebie w piątek, przysięgam”. Ładny obrazek?
Och, a czy ja ci mówiłam o tym, że podczas sesji z kostiumami kąpielowymi do „Sports Illustrated” Max zmusił wszystkie modelki, żeby schłodziły sobie sutki lodem, bo nie dość im sterczały? Kochana, on naszą małą Mel chapnie i przełknie na śniadanie. Ale o Nobu nie mówiłaś poważnie, prawda?
Buziaki Dolly
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: OK, to co ja mam na siebie włożyć?
Poważnie. Ostatnio, kiedy go widziałam, miałam na sobie dres, więc tym razem naprawdę chciałabym wyglądać dobrze. Chodź ze mną na lunch i pomóż mi coś wybrać. Zastanawiam się nad sukienką halką, którą widziałam w Bebe. Ale może to trochę zanadto dziwkowaty strój jak na pierwszą randkę?
Mel
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Temat: Musimy pogadać
Spotkajmy się za pięć minut w damskiej łazience.
Nadine
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›
Od: George Sanchez ‹george.sanchez@thenyjournal.com›
Temat: Czy tutaj już nikt nie pracuje?
Gdzie wy wszystkie łazicie, do cholery? Czy wam nie przyszło do głowy, że mamy tu gazetę do sklecenia? Doiły, gdzie jest ten artykuł, który miałaś napisać o wysokich obcasach, cichych mordercach?
Nadine, ja nadal czekam na recenzję nowej restauracji Bobby’ego Flaya.
Mel, byłaś czy nie byłaś wczoraj wieczorem na premierze ostatniego filmu Billy’ego Boba Thorntona? Oczekiwałem co najmniej diatryby na temat jego podłości, bo zostawił blond laskę z Parku Jurajskiego dla tamtej dziwacznej dziewuchy, której odbiło na punkcie własnego brata.
Jeżeli nie zobaczę paru tyłków na paru krzesłach, i to zaraz, żadna z was nie dostanie ciasta na chrzcinach małej Stelli. I tym razem mówię poważnie.
George
Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›
Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›
Temat: Ja i wrogość?
Powinieneś przejrzeć się w lustrze, Jase. To nie ze względu na geny przedwcześnie łysiejesz, stary. Jestem praktycznie twoim genetycznym duplikatem, a – nie chwaląc się – wciąż mam wszystkie włosy na głowie. Sam masz w sobie za dużo stłumionej wrogości, która zabija ci cebulki włosowe. A jeśli chcesz znać moje zdanie, ta wrogość jest skierowana przeciwko Mim. To wyłącznie twoja wina, że pozwoliłeś jej kierować własnym życiem. Popatrz, ja się wyrwałem z oków, i zgadnij co? Kiedy budzę się rano, ani jednego wypadniętego włoska nie ma na mojej poduszce.
Jestem skłonny chwilowo zignorować twój ewidentny brak poczucia własnej wartości, żeby cię poinformować, iż nie mogę zjawić się jutro na otwarciu skrzydła w klinice, ponieważ mam już inne plany.
Nie będę nic więcej wyjaśniał, z obawy przed dalszym braterskim gniewem.
Podoba mi się ten „dalszy braterski gniew”. Może to umieszczę w swojej powieści. Bratersko oddany, twój wierny brat
John
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Uspokójcie się
Powinnyście się obie nieco wyluzować. IDĘ z FACETEM NA RANDKĘ, zrozumiały? Nie wskakuję mu do łóżka. Jak może zaświadczyć Aaron, nikomu nie wskakuję tak szybko do łóżka, jasne? Naprawdę przesadzacie, dziewczyny. Po pierwsze, Doiły, ja w ogóle nie wierzę w tę historię z sutkami. A ty, Nadine, posłuchaj, nie jestem emocjonalnie niestabilną kruszyną, za jaką mnie bierzesz. No dobra, FAKTYCZNIE przejmuję się Winoną Ryder, ale to mi nie przeszkadza dobrze spać w nocy. I to samo się tyczy Laury Dern.
"Chłopak z sąsiedztwa" отзывы
Отзывы читателей о книге "Chłopak z sąsiedztwa". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Chłopak z sąsiedztwa" друзьям в соцсетях.